Rozdział 5

995 109 17
                                    

Gdy Blanka obudziła się, natychmiast ruszyła do domu w nadzieji, że rodzice jeszcze śpią i nie będzie musiała się tłumaczyć dlaczego dopiero teraz wróciła. Po drodze obmyślała już co powie rodzicom jak będą się dopytywać gdzie była.
Na szczęście, gdy dotarła państwo Fris jeszcze spali. Blanka raz, dwa wskoczyła w piżamę i poszła spać. Udało jej się to w ostatniej chwili, bo jej mama szybko wstała żeby sprawdzić czy dotarła już do domu. Pani Fris ruszyła do pokoju Blanki patrzy, i ku wielkiej radości jej córka była już w domu.
"Idę zrobić śniadanie"- pomyślała.
Blanka zeszła na śniadanie.
- Blanka córeczko! Gdzieś ty była?! Tak się o ciebię martwiliśmy!
- Nic mi nie jest. Byłam na tym spacerze, położyłam się na trawie i przysnełam, a jak się obudziłam to już było ciemno.- skłamała
- No nic. Zapomnijmy o całej sytułacji. Najważniejsze, że już jesteś- przytuliła Blankę.
- Po śniadaniu wychodzę na spacer.-oznajmiła
- Co ty masz z tymi spacerami?- zapytała uśmiechając się.
- Po prostu kożystam z ładnej pogody. Jak nie ma wakacji to cały dzień siedze w szkole, a później w domu.- odparła
Już chciała wychodzić, ale...
- Poczekaj- powiedziała do niej mama- Teraz nigdzie nie pójdziesz
- Dlaczego?!- zapytała z obużeniem
- Dzisiaj przychodzi Ciocia Aurelia i Wuja Kaziu.
- Co?! Przecież wiesz jaką ciotka jest wścipska.
- Nie mów tak. Pomuż mi lepiej sprzątać. Nie będziemy przyjmować gości na bałagan.
- No dobrze...- odpowiedziała zasmucona
Niebawem przyszli goście.
- Cześć!- powiedziała ciotka- Jeju Blanka, ależ ty urosłaś
-Hej- odpowiedziała bez przekonania. Po przywitaniu usiedli do stołu. Blanka była bardzo niezadowolona, że akurat teraz przyszli, a jak nie ma nic ciekawego do roboty to żadko dzwonią.
- Słyszałam, że uciekłaś z domu Blanka- powiedziała ciotka
- Daj jej spokuj- powiedział wuja Kaziu do Aureli
- Co daj spokój?! Tylko pytam- odpowiedziała mu z naburmuszoną miną- Nie sądziłam, że dojdzie do tego, że będziesz stwarzała takie sytułacje.
- To nie była ucieczka!- powiedziała oburzona
Blanka nie odpowiadała na dalsze pytania cioci. Cały wieczór myślała tylko o kasztanowatej hanowerskiej klaczy. Nie miała najmniejszej ochoty udzielać się w ich rozmowach, jednakże z grzeczności cały czas siedziała z gośćmi.

W Pogoni za Marzeniem- KonieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz