Blanka wracała ze szkoły niezwykle zadowolona, dlatego że właśnie zaczęły się wakacje i nie będzie widziała swoich rówieśników z klasy, ani czekała na dzwonki szkolne przez najbliższe dwa miesiące. Zastanawiała się co będzie robić. Nie musiała długo myśleć, bo pani Fris już znalazła jej zajęcie, pomaganie panu Rautcher'owi w opiece nad jego zwierzętami i pomaganie mu w codziennych obowiązkach. Oczywiście mogła odmówić, ale tego nie zrobiła. Gdyby znalazła sobie jakieś ciekawsze zajęcie mogłaby odmówić w każdej chwili.
Po przyjściu do domu zjadła obiad i poszła do pana Rautcher'a wypytać jakie będzie miała zadania. Starszy pan od razu miał dla niej zadanie. Miała zagrabić liście z przed domu.
"Cóż i tak nie mam nic ciekawszego do roboty"- pomyślała. W ramach wdzięczności za wykonaną pracę dostała siatkę jabłek z jego sadu.
Jako,że były wakacje mogła sobie pozwolić na pójście drogą na około w drodze powrotnej do domu.
W kieszeni miała ołuwek i notes z którym się nie rozstawała. Przysiadła na trawie i szkicowała widoki jakie ją otaczały. Gdy skończyła, z daleka dostrzegła jakiś budynek. Nie wiedziała, że ktoś tam mieszka, więc postanowiła pójść i to sprawdzić.
Gdy dotarła od razu załwarzyła, że to nie dom tylko jakąś stara, opuszczoną stajnia. Rozważała się na około czy nikogo nie ma. Gdy upewniła się, że jest sama postanowiła wejść do środka. Ujżała tam kilka boksów. W pewnym momęcie zauwarzyła, że w jednym z nich coś się rusza. Nie mogła uwierzyć własnym oczom, to była kasztanowata klacz hanowerska, około 6- cio letnia, a na boksie widniało imię Dzikuska. Choć zdaniem Blanki imię to nie było adekwatne do zachowania klaczy. Dziewczynce było żal Dzikuski, bo od dawna mieszkała w fatalnych warunkach. Dziewczynka chciała ją pogłaskać, jednake nie udało jej nię to. Rozległ się głośny kwik wystraszonej klaczy. Blanka nie chcąc jej stresować nie podejmowała więcej prób zbliżenia się do niej. Zdając sobie sprawę, że musi wracać do domu wrzuciła 2 jabłka do rzłobu przychudłej klaczy. "Przyjdę do ciebie jutro" powiedziała do klaczy i poszła do domu.
Kilkanaście minut później dotarła do domu.
- No co tak długo?!- zapytała pani Fris
- Postanowiłam wracać na około od pana Rautcher'a. Po drodze zatrzymałam się i rysowałam.- odpowiedziała.
- No dobrze, ważne, że jesteś. Zobacz która godzina. Zjedz kolacjei...- Blanka jej przerwała
- Chcę jeszcze coś przecztyać. Zjem kolację ale nie pójdę spać.- i poszła.
Gdy się położyła, nie mogła zasnąć. Wciąż myślała o jabłkowitej klaczy. O tym, że Dzikuska zostanie z nią na zawsze.
CZYTASZ
W Pogoni za Marzeniem- Konie
AdventureHistoria ta toczy się na terenach górskich. Opowiada o nieśmiałej nastoletniej dziewczynce- Blance. Dziewczynka ma wielki talent plastyczny, bardzo lubi rysować, a w szczególności zwierzęta. Pasjonuje się niezwykłym sportem jakim jest jeździectwo. N...