Rozdział 9

944 95 23
                                    

Gdy dotarła na miejsce, Maja już na nią czekała.
- Hej!- uśmiechnęła się do niej
- Długo na mnie czekasz?- zapytała
- Nie, też dopiero przyszłam.- odparła
Po przywitaniu poszły do klaczy.
- Czy ona się do nas w ogóle przyzwyczai?- Blanka zapytała z niepokojem
- Tak, ale to niestety nie potrwa dwa dni. Trzeba z nią regularnie pracować.
- To od czego zaczniemy?- Blanka dopytywała że zniecierpliwieniem
- Trzeba by zacząć od wyczyszczenia, bo wygląda jak siedem nieszczęść
Dziewczynka przyznała Maji rację i poszły szukać szczotek.
- Ej Maja, masz jakiś pomysł jak się do niej zbliżyć?
- Mam w kieszeni trochę owsa i kilka końskich smaczków. Może się skusi i do nas podejdzie.- odpowiedziała pocieszając zestresowaną Blankę
Przestraszona klacz stała zadem do wejścia od boksu.
- Mila, Mila- dziewczynki zawołały klacz
Maja wyciągnęła dłoń z pewną ilością owsa. Było widać, że klacz się boi, ale po kilku minutach niepewnie podeszła. Blanka podeszła i pewnie, lecz nie gwałtownie, zapięła do kantaru uwiąz.
- Świetnie! Jak narazie jest dobrze.Mila jest spokojna
- Przywiążmy ją w boksie. Ten uwiąz jest stary i długo nie był używany, może się zerwać jeśli Mila mocno szarpnie.- stwierdziła
- Zrobimy jak mówisz, chyba lepiej znasz się na koniach. - przyznała rozczarowana Blanka
- Bzdura!!- powiedziała podniesionym tonem- Jak często jeździsz konno?
- W sumie....to rodzice nie pozwalają mi jeżdzić konno, mamę to jeszcze bym namówiła ale tata powiedział nie i koniec- przyznała dziewczynka i posmutniała
- Dasz sobie radę. Nauczę cię- Maja pocieszała przyjaciółkę
- Ok. To zabierzmy się za czyszczenie klaczy. - zarządziła Blanka
Blanka wyczyściła konia zgrzebłem i szczotką z miękkim włosiem, a Maja wyczyściła kopyta. Dziewczynki zaplotły klaczy grzywę w warkoczyki.
- Przydałby się jej kowal.- stwierdziła Maja
- Ale nie możemy... Zabiorą ją nam!!
- A co mamy zrobić?! Ma trochę przerośnięte kopyta, jeśli to zaniedbamy to zacznie kuleć!
- A jakbyśmy same to zrobiły?!
- Nie ma mowy! Nie umiemy, a poza tym nie mamy sprzętu do takiej roboty.
- Masz rację.-przyznała
- Chociaż z drógiej strony, co kowala obchodzi akt własności konia.-pomyślała
- Hmmmmm...A masz na to pieniądze? Ja mam trochę odłożonych pieniędzy, mogłybyśmy się złożyć.
- Dobry pomysł. Mam trochę pieniędzy. Dzwonimy teraz umówić się z nim kiedy ma przyjść?- zapytała
- Jasne, nie ma na co czekać. Ty zadzwoń.
Maja kilka minut rozmawiała z kowalem.
- I co?- pytała Blanka ze zniecierpliwieniem
- Przyjdzie jutro około 17:00 , a koszt wyniesie 50 złotych.
- To każda z nas przynosi jutro 25 złotych.- podsumowała
- Zgadza się. A tak zmieniając temat, może wyczyścimy jej boks?
- Wspaniała myśl, Mila cały czas siedzi w brudzie.
Dziewczynki 1 godzinę czyściły boks i zmieniały ściółkę.
- Która godzina?- zapytała Blanka
-18:05. - odparła Maja
- Chyba wracam już do domu. Jestem wykończona dzisiejszym dniem.
- Popieram, ja też.
Nastolatki pożegnały się z klaczą, zamknęły stajnię, przytuliły się na do widzenia i rozeszły się do swoich domów.

-------------------------------------------------------------
Jeśli znajdziecie jakieś błędy ortograficzne, to przepraszam ☺

W Pogoni za Marzeniem- KonieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz