Epilog

12.6K 1K 117
                                    

*półtorej miesiąca później*


Nie mogłam spać. Chyba za bardzo denerwowałam się tą przeprowadzką. Oboje ustaliliśmy, że nie zamieszkamy u mnie, ponieważ apartament był zdecydowanie za duży, a to niosło za sobą spore koszty, przy czym Luke się uparł, że rachunkami dzielimy się po połowie, a ja też nie zamierzałam marnować pieniędzy, które zostawił mi ojciec.

Osobiście uważam, że znalezienie czegoś mniejszego było znacznie lepszą opcją. Trochę nam to zajęło, nie powiem, że nie. Musieliśmy wziąć pod uwagę sporo czynników, jak odległość od mojej uczelni czy jego pracy. No i muszę przyznać, że to iż Luke zmuszał mnie ostatnimi czasy do prowadzenia auta częściej niż bym tego chciała, też ułatwiło nam sprawę. Dzięki temu już się tak nie bałam, więc mogłam dojeżdżać do uczelni samochodem.

W końcu po przejrzeniu kilkudziesięciu ofert, znaleźliśmy te odpowiednie. Trochę większe i bardziej przestronne od tego, które Luke wynajmował z Michaelem, ale również znajdujące się na Brooklynie, tyle że umiejscowione bliżej centrum. Bardzo mi się ono podobało, a właściciel zgodził się abyśmy wnieśli tam kilka drobnych zmian, no i nie miał nic przeciwko zwierzakowi.

Tak więc... to już dziś. Oficjalna przeprowadzka. Tyle, że jest ledwie kilka minut po szóstej rano, a ja już nie śpię. Siedziałam na łóżku, oparta o zagłówek i przyglądałam się blondynowi, który nie miał takiego problemu jak ja. Spał sobie w najlepsze, a jego włosy uroczo sterczały w każdym możliwym kierunku. Zwykle to on był tym, który budził się wcześniej, więc korzystając z okazji, mogłam sobie na niego popatrzeć. Delikatnie odgarnęłam kosmyki z jego czoła, nie mogąc się oprzeć chęci zrobienia tego.

- Hej – mruknął z poranną chrypką, uśmiechając się delikatnie.

- Nie chciałam Cię obudzić, przepraszam – powiedziałam.

- Okay – przewrócił się na bok, obejmując ramieniem moje nogi, po czym oparł głowę na moim udzie, uprzednio składając na nim drobny pocałunek. – Dlaczego nie śpisz?

- Nie dam rady. Za dużo myślę...

- O czym?

- O przeprowadzce – zaśmiał się.

- Przecież przez ostatnie dwa miesiące praktycznie rzecz biorąc mieszkaliśmy ze sobą.

- No tak, ale... teraz to będzie trochę co innego.

- Za dużo myślisz.

- Wiem i wcale mi nie pomagasz.

- Wiem, jak mogę pomóc skierować twoje myśli na inny tor – podciągnął się trochę i zaczął składać pocałunki na moim udzie, kierując się wzwyż. Zaczęłam się śmiać, kiedy jego głowa znalazła się pod moją koszulką, a on scałowywał skórę na moim brzuchu.

- Luke! – pisnęłam, kiedy lekko mnie ugryzł. Złapał mnie za biodra, wyplątując się spod materiału i pociągnął mnie w dół, tak że po chwili leżałam pod nim.

- To będzie najlepsza pob...- usłyszeliśmy dźwięk jego telefonu. Sięgnął po niego i zmarszczył brwi. – Mike? – odebrał włączając głośnik. – Czego?

- Do cholery dajcie mi spać! Skończyliście się pieprzyć o trzeciej nad ranem, a jest ledwie po szóstej! Ile można?! – czułam jak moje policzki nabierają koloru. – Już wieczorem będziecie mogli wkurwiać sąsiadów ile chcecie, ale teraz zamknąć się! – rozłączył się. Spojrzeliśmy na siebie, a po chwili zaczęliśmy się śmiać.

- Cicho!!! – usłyszałam. Zasłoniłam dłonią usta, starając się stłumić śmiech.


The First Time List: Second Chance • L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz