Luke
- nie jesteś zła? - spytałem dziewczyny, która po chwili się do mnie dosiadła.
- nie, bardziej zawiedziona - stwierdziła - w sumie to sama nie wiem - mruknęła - no bo z jednej strony jestem cholernie wkurwiona, zła, smutna, zawiedziona, a z drugiej strony na prawdę fajnie mi się z tobą pisało. Zawsze jak wracałam z domu, to było tak nudno. Myślisz ze dlaczego mam takie dobre oceny? - westchnęła - a tak to mogłam z kimś popisać.
- dlaczego nigdy nie pisałaś mi o swoich problemach? - spytałem niepewnie - wszystkiego dowiadywałem się z plotek albo od kumpli.
- sama nie wiem - jęknęła, w końcu na mnie spoglądając - czyli to dlatego cały czas tak broniłeś Luke'a, a w sumie siebie - zaśmiała się, co strasznie mi się spodobało.
- ej robiłem to w dobrej mierze - broniłem się - a teraz ubieraj się.
- jestem ubrana - zachichotała.
- Jezu Mia - jęknęłam, co jeszcze bardziej rozśmieszyło brunetkę -pamiętaj, że obiecałem cie zabrać na bal.
- jest za mało czasu.
- nie prawda. - mruknąłem i szybko wyszedłem z pokoju, aby nie musieć słuchać sprzeciwów Mii.
Kiedy chcecie epilog?