54

67 18 1
                                    

Me: ej byłam dzisiaj z mamą i bratem w sklepie

Me: i natrafiliśmy na Melody

Me: a moja mama myśli że nadal się przyjaźnimy

Me: no bo nie chciałam jej zamartwiać swoimi problemy, więc mówiłam że w szkole jest super, przyjaźnie się z Melody i jestem bardzo lubiana

Me: nie pytaj

Me: chciałam się chociaż poczuć fajna w oczach mamy

Lamus: mylisz że twoja mama patrzy na twoja pozycje w szkole?

Lamus: ona cie kocha taką jaką jesteś i jestem pewny że nie ważne co by się działo zawsze byłaby z tobą

Me: nie przerywaj mi

Me: o matko, to było słodkie Luke

Me: ale daj dokończyć

Lamus: ty mnie na prawdę przerażasz Mia

Me: no i moja mama zaczęła gadać że dawno jej u nas nie było

Me: żeby przyszła na obiad i jakieś inne bzdury

Me: a ja że Melody ma raka

Me: i nie może przyjść

Lamus: koniec?

Me: koniec

Lamus: tylko to?

Lamus: ty chyba żartujesz?

Me: nie

Lamus: ja tu czekałem na fajerwerki

Lamus: wybuchy

Lamus: kosmici

Lamus: ładne dziewczyny w za krótkich spódniczkach

Lamus: a ty mówisz ze ma raka i odchodzisz

Me: tak

Me: masz racje to było słabe

Lamus: nawet bardzo

Me: nie umiem być wredna

Me: cholera, to jest gorsze niż myślałam

Lamus: Mia, jesteś moją idolką

Boże, przeczytałam to całe ff od początku i mam mieszane uczucia cri, chcę mi się płakać jak czytam ten rozdział ale to się wydarzyło na prawdę:') pzdr. Marlenę cri

sms; hemmingsDove le storie prendono vita. Scoprilo ora