- dobra Luke, do trzech razy sztuka - powtarzam, po czym odwracam się z wielkim uśmiechem na ustach, w stronę przyjaciela - dlaczego mam nadzieje, że kwiatki i ja w krawacie wszystko załatwią?
- bo nie masz wyobraźni i myślisz, że dziewczyny są banalne. ona pewnie czeka na fajerwerki, kucyki, szampana, a dostanie, to - wskazał nonszalancko na mój krawat - dziewczyny lubią kucyki.
- nie stać mnie na kucyka.
- uh będzie cieżko - teatralnie pociągnął nosem - musimy więc trzymać kciuki, że będzie tak zdesperowana, że poleci na twój urok osobisty.
- a teraz idź, widziałem ją nie dawno na stołówce.
Mam napisane jeszcze kilka rozdziały. Chcecie maraton huh?