Pip. Pip. Pip.
Na dźwięk budzika zerwałam się na równe nogi. Super 6:10 mam 15 minut do wyjścia. Może Willamsowie mają 20 minut do parku, ale ja do niego mam 40 minut a chcę być tam przed Ash'em. Otwieram szafę i wyciągam krótkie spodenki, koloru czarnego z białym paseczkiem z boku i do tego krótki top z długim rękawem, w kolorze czarnym i białym napisem "FLAWLESS", co po polsku znaczy "Bez skazy". [(zdjęcie w multimediach)] Szybko się przebrałam i wypiłam kawę. Założyłam jeszcze białe conversy i ruszyłam w stronę parku, uprzednio zamykając dom na klucz. Wolnym krokiem dotarłam do celu. W około nie było widać żywej duszy, nic dziwnego gdyż świat dopiero budzi się do życia. Zrobiłam krótką rozgrzewkę i ruszyłam truchtem wokół parku. Nie przerywając biegu spojrzałam na telefon z zamiarem sprawdzenia godziny, co było błędem. Poczułam że wpadam na coś lub kogoś i lecę do tył. W ostatniej chwili ten toś mnie złapał przed upadkiem.
- Um... przepraszam. Nie widziałam cię. - Powiedziałam cicho spoglądając w stronę osoby na którą wpadłam.
- To nie tylko twoja wina. Gdym się nie zamyślił nie doszło by do tego. - Odpowiedział mi słodki chłopak. - Co tu robisz tak wcześnie? Nigdy wcześniej cię o tej porze tu nie widziałem.
- No raczej się nie opalam. - Skomentowałam na co się za śmiał. Miał zaraźliwy śmiech przez to po chwili dołączyłam do niego. W pewnym momencie przypomnieliśmy sobie że nadal mnie trzyma, przez co z zażenowaniem odsuną się ode mnie. - Dziękuję.
- Nie ma za co. A tak przy okazji jestem Ash Willams.
- Ivi Moore. - Odpowiedziałam wyciągając rękę i przypominając sobie, że przecież to brat Ali!
- Miło mi cię wreszcie osobiście poznać! - Uśmiechną się, potrząsając lekko moją dłonią. - Nic ci nie jest?
- Nie, w końcu mnie uratowałeś! Czekaj, a gdzie mój telefon! - Rozejrzałam się spanikowana.
- O tu jest! - Powiedział, dźwigając go z ziemi. - No cóż, może tobie nic nie jest ale nie mogę tego powiedzieć o nim... - Powiedział podając mi telefon.
- Cholera! Może najnowszy nie był ale za to dobry! - Rzekłam, oglądając roztrzaskany telefon. - Widocznie to znak żeby zainwestować w nowy, w sumie i tak nie mam już wyjścia.
- Przepraszam.- Uśmiechnął się współczująco. - Odkupię ci!
- Nie musisz. W końcu to nie twoja wina.
- Mogę w jakiś sposób się zrekompensować?
- Owszem, możesz. Wystarczy że potowarzyszysz mi dzisiaj na imprezie.
- Załatwione. To o której i gdzie?
- Mam być o 19:30 u Ali, więc o 20 wyjdziemy z waszego domu, okej?
- No to do zobaczenia!
- Pa! - Zawołałam wychodząc z parku.
Wróciłam do domu wzięłam prysznic i zjadłam śniadanie. Ponieważ jest piątek postanowiłam odpuścić dziś szkołę, a zamiast to wybrać się na zakupy. O 10 byłam już w centrum. Weszłam do mojego ulubionego sklepu z ciuchami "Diakonar".
- Dzień Dobry. - przywitałam się z młodą ekspedientką.
- Dzień Dobry! W czym mogę Pani pomóc?
- hm... potrzebuję czegoś na wieczór. Wybieram się na dyskotekę z nowym znajomym więc nie chcę wyglądać z byt wyzywająco ani zbyt nudno.
- Czyli coś szałowego ale nie do przesady. A w jakim rozmiarze i do jakiej cenny by sobie pani życzyła?
- Rozmiar M, wzrost 172 cm, rozmiar buta 38/39.
CZYTASZ
Poznaj siebie...
RomanceIvi Moore - Ma 19 lat i mieszka sama. Ivi jest najpopularniejsza, każdy ją zna i kojarzy jak nikogo innego. Dużo imprezuje mimo to jest wzorową uczennicą. Swoją urodą i inteligencją jest w stanie rozkochać w sobie każdego. Postanawia odmienić brata...