Rozdział 4

21 1 0
                                    

No nie mogę! Ale mi gorąco, a na dodatek łeb mnie boli! Otworzyłam powoli oczy i zorientowałam się że nie wiem gdzie jestem. Spojrzałam w bok i zobaczyłam śpiącego Ash'a w samych bokserkach, ja natomiast mam na sobie jego wczorajszy podkoszulek. OMG! Co się wczoraj stało?! Pamiętam tylko nasz pocałunek w salonie i nic więcej. Ja się pytam co my jeszcze zrobili?! Och! Wygląda tak uroczo jak śpi, aż mam ochotę go pocałować! Hola! CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE!!! Chyba się budzi... tak widzę że powieki mu drgają. Och jakie on ma wspaniałe oczy...

- Hej - powiedział seksownym głosem.

- Hej - uśmiechnęłam się do niego mimowolnie. - Um... czy pamiętasz co wczoraj się działo? - spytałam ściszonym głosem.

- Pytasz czy my, no wiesz...? - Musze chyba wyglądać jak burak, ponieważ się zaśmiał. - Nie, nie zrobiliśmy tego. A co aż tak mnie nie lubisz?

- Nie, oczywiście że nie, tylko ja jeszcze tego nie robiłam. - Powiedziałam cicho odwracając wzrok.

- Ey... popatrz na mnie. - podniosłam na niego wzrok - Nie masz się czego wstydzić, rozumiesz? A nie zrobiliśmy tego ponieważ biliśmy pod wpływem alkoholu, a ja nie jestem kimś kto wykorzystuje sytuację.

- Dziękuję. - Uśmiechnęłam się do niego szczerze.

- Nie masz za co. Dobra idziesz pierwsza się umyć czy ja mam iść?

- Idź ty pierwszy.

- Okej, wracam za góra 20 minut. - Mrugną i wszedł do łazienki.

Wstałam i ubrałam wczorajsze spodnie. Zeszłam do kuchni na bosakach, z zamiarem zrobienia śniadania. Wzięłam włączyłam radio i postanowiłam zrobić jajecznicę z bekonem. Podśpiewując "Ed Sheeran - Give Me Love" nałożyłam śniadanie na talerze i odwróciłam się w stronę jadalni. O mały włos nie dostałam zawału na widok Ash'a, który stoi opary o framugę drzwi w samych dresach i patrzy na mnie.

- Nie strasz mnie! - zawołałam

- Aż taki jestem brzydki? - Zapytała robiąc minę zbitego szczeniaczka.

- Aż taki seksowny! - Wypaliłam.- OMG! Nie mów że to powiedziałam na głos.

- Powiedziałaś i bardzo mi miło, że uważasz iż jestem seksowny. - Mrugnął do mnie, szeroko się uśmiechając. - A tak w ogóle to seksownie ci w mojej bluzce.

- Jedźmy za nim będzie zimne.

Ja nie mogę powiedział że wyglądam seksownie! Pominę że to ja pierwsza powiedziałam jemu. Zjedliśmy śniadanie w ciszy co jakiś czas spoglądając na siebie. Po śniadaniu Ash zabrał się za mycie naczyń a ja poszłam wziąć prysznic. Wysuszyłam włosy. Ubrana wczorajsze ciuchy, zeszłam do salonu gdzie zastałam Ash'a.

- Będę już szła, dziękuję za towarzystwo.

- To ja dziękuję. - Wstał, uśmiechając się szeroko. - Czy zechciałabyś towarzyszyć mi dzisiaj podczas kolacji?

- Z największą przyjemności.

- Przyjadę po ciebie o 19, może być?

- Oczywiście. - Pocałowałam go w policzek, zabrałam różę i wyszłam. Odpaliłam samochód i odsunęłam szybę widząc Ash'a na zewnątrz.

- Czy to Bugatti Veyron Grand Sport Vitesse?

- Tak!

- Szczęściara. Widać że uwielbiasz kolor czarny.

- Odrobinkę... Do zobaczenia! - Zasunęłam szybę, wycofałam i odjechałam w stronę domu.

Poznaj siebie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz