Dojechałam do domu z wielkim bananem na twarzy. Nawet nie wiem z czego się tak cieszę. No dobra, wiem. Nie mogę doczekać się wieczoru. Wzięłam dwu godzinną kompiel i położyłam się na minutę żeby odpocząć. Nie wiem kiedy a odpłynełam w krainę Morfeusza.
"-Och! Jakiż ty piękny. Taki silny, niesamowity. Jesteś unikatowy. Mówił ci ktoś ze jesteś niezwykły? Nie?! To ja Ci to powiem: Jesteś niezwykły, cudowny, rycerski, męski, królewski... Nie wiem co mogę więcej powiedzieć...
- Powiedz że mnie kochasz... - powiedział do mnie jakiś męski, seksowny głos. Jest mi on znajomy, ale nie mogę sobie przypomnieć kto to...
- Oczywiście że Cię Kocham! Kochałam Cię! Kocham Cię! I będę Kochać! Na zawsze!
- Na zawsze? - powtórzył po mnie pytająco.
- Na zawsze!
Dryń ! Dryń! Dryń!"
Zerwała się szybko. To tylko sen! Piękny, aczkolwiek sen. Rozglądam się za przyczyną mojej pobudki, a jest nią mój telefon. Ach przysłał mi wiadomość, ciekawe co chce.
✉ ✉ ✉ ✉ SMS'y Ash'a & Ivi: ✉ ✉ ✉ ✉
✉ Ash: W jakim kolorze się ubierać?
✉ Ja: Gdzie się ubieram? O co ci chodzi?
✉ Ash: Jakiego koloru są Twoje ubrania na naszą kolację? Pamiętasz? Jeśli nie chcesz iść to trudno :'(
✉ Ja: Oczywiście że pamiętam i chce iść. Kolor moich ubrań to czerwony :*
✉ Ash: Super ;-) Dozobaczenia za pół godziny :)
✉ Ja: Papatki :*
-
O nie! Już 18:30! Za 30 minut będzie Ash! Nie wyrobie się! - krzyczę sama do siebie.
Szybko biorę prysznic. Susze włosy i rozczesuję, postanawiam zostawić rozpuszczone. Maluje się. Ubieram czarna koronkową bieliznę a na wiesz zakładam ostatnio kupioną czerwoną sukienkę. Do tego srebrne dodatki: torebka, bransoletka, kolczyki, pierścionek i czarne szpilki. [(zdjęcie poniżej)]
Ostatni raz spoglądam w lustro i słyszę dzwonek do drzwi. Otwieram drzwi a przed nimi stoi najprzystojniejszy mężczyzna jakiego kiedykolwiek widziałam. Ash w czarnym dopasowanym garniturze i czerwony krawacie wygląda nie samolocie, a w dodatku w ręku trzyma tuzin czerwonych róż.
- Hej, ślicznie wyglądasz. - Powiedziała Ash całując mnie w policzek.
- Dziękuję, ty też wyglądasz niczego sobie.
- Dziękuję, to dla Ciebie! - Powiedział wręczając mi bukiet róż.
- Dziękuję, nie musiałeś.
- Oj tam. To jak idziemy? - Spytała z błyskiem w oku.
- Już tylko włożę kwiaty do wazonu... Okej chodźmy. - ruszyliśmy w stronę jego auta w kolorze czerwonym - Czy to Lotus Elise S3 ???
- Tak!
- Wspaniały, cudowny, niesamowity! Normalnie bomba.
- Cieszę się że ci się podoba. - i tak jak na dżentelmena wypada otworzył mi drzwi.
- Dziękuję. - powiedziałam gdy zamykał mi drzwi.
Obszedł samochód dookoła i wsiadł na miejsce kierowcy. Przez całą drogę w samochodzie panowała cisza, nie licząc cicho grającego radia. Aż w pewnym momencie z rozmyśleń wywarł mnie głos Ash'a.
- Jesteśmy na miejscu. - obszedł dookoła samochód i otworzył mi drzwi.
- Dziękuję.
Weszliśmy do włoskiej restauracji, gdzie już przy wejściu powitał nas kelner.
- Dobry wieczór! W czym mogę pomóc?
- Dobry wieczór. Stolik na nazwisko Willams.
- Proszę za mną. - rzekł kelner i zaprowadził nas do stolika na tarasie, skont było widać jezioro. Widok zapierał dech w piersi. - Co mogę podać?
- Poprosimy dwa razy spaghetti i najlepsze czerwone wino.
- Zaraz przyniosę.
Kolacja minęła w miłej i romantycznej atmosferze. Ash wypił niewiele więc wróciliśmy jego autem.
- Naprawdę miło spędziłam czas, dziękuję! - powiedziałam gdy byliśmy już pod drzwiami mojego domu.
- To ja dziękuję.
- Może zostaniesz na noc i tak już późno.
- Z przyjemnością. To może przed snem obejrzymy jakiś film, co?
- Spoko, idź do salonu ja zaraz tam przyjdę z kanapkami.
- Okej. - Tak jak powiedziałam tak zrobiliśmy i już po chwili byliśmy w salonie.
CZYTASZ
Poznaj siebie...
RomantiekIvi Moore - Ma 19 lat i mieszka sama. Ivi jest najpopularniejsza, każdy ją zna i kojarzy jak nikogo innego. Dużo imprezuje mimo to jest wzorową uczennicą. Swoją urodą i inteligencją jest w stanie rozkochać w sobie każdego. Postanawia odmienić brata...