Rozdział 3

608 52 3
                                    

4 stycznia 2013

„Mówią, że sztuką jest wybaczyć, według mnie sztuką jest komuś zaufać".

Wczoraj po ciężkim dniu szybko położyłam się do łóżka. Za nim jednak zasnęłam, dużo myślałam o nie jakim Michale Rychliku. Wszyscy mówili o nim najgorsze rzeczy, a wczoraj pokazał, że ma serce. Był czuły wobec mnie i najprawdopodobniej uratował mnie przed popełnieniem największego błędu, który mógł zmarnować mi życie.

7:30
Wychodzę z domu, kierując się w stronę szkoły. Droga nie obywa się bez rozmyślań. Sądzę, że gdyby Michał pozwolił na to, żeby każdy poznał jego prawdziwą twarz, to wszyscy byliby w szoku. On ma coś w sobie, jeszcze nie wiem co i na pewno się już nie dowiem. Po tej wczorajszej akcji pewnie będziemy się bez słowa mijać na korytarzu.

11:30
Jest, tak jak myślałam. Oboje zachowujemy się tak, jakbyśmy się nie znali. Smutno mi z tego powodu, bo po tym wszystkim naprawdę fajnie się z nim gadało. Nastała chwila na najlepszą przerwę w ciągu dnia. 20 minut odpoczynku. Poszłam pod salę, w której miałam mieć lekcje. Usiadłam sobie na schodach, włożyłam słuchawki i pogrążyłam się w melodii ulubionego kawałka. Cały czas zastanawiałam się, czy by się nie odezwać do niego. W pewnym momencie poczułam, jak ktoś za mną siada, a po chwili ktoś zakrył mi oczy. Podskoczyłam ze strachu.
- A kto tu przyszedł do Patrycji? – usłyszałam i od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Michał idioto. - odwróciłam się i klepnęłam go w ramię. - Możesz mnie łaskawie nie straszyć.
- Przepraszam. Nie musisz się mnie bać aniołku.
- Aaaa przestań tak mówić. Cały dzień mnie unikasz, a teraz tak po prostu postanawiasz mnie postraszyć.
- Patrycjo nie unikam cię, więc się tak nie denerwuj. Byłem wcześniej zajęty.
- No dobrze, dobrze.
- Jakie masz plany na jutro?
- Nie mam żadnych — wytknęłam mu język.
- Świetnie się składa, bo już masz. - w tej chwili zadzwonił dzwonek.
- Jak to? - nie wiedziałam, o co chodzi.
- Niespodzianka! – wstając, posłał mi buziaczka w powietrzu.
- No powiedz, co wymyśliłeś, my się nawet za dobrze nie znamy.

- Przepraszam, spóźnię się na lekcje. Napisz do mnie później.
- Ale ja nie mam twojego... - w tej chwili złapał mnie za rękę i dał całusa w policzek. Byłam zdezorientowana. Dopiero jak się otrząsnęłam, zobaczyłam w dłoni karteczkę z jego numerem telefonu.
Jutro zapowiada się ciekawy dzień. Już nie mogę się doczekać.

B

Zagubiona / MultiGameplayGuyWhere stories live. Discover now