13 stycznia 2013
„Troszczy się jak matka, opieprza jak ojciec, dokucza jak siostra, irytuje jak brat i kocha bardziej niż kochanek. To właśnie jest prawdziwy przyjaciel."
Jutro mija tydzień odkąd matka mnie uderzyła, odkąd mieszkam u Michała i tydzień odkąd nie byłam w szkole. On też nie był, nie chciał, żebym była sama. Bał się o mnie i może słusznie. Przez ten trudny dla mnie okres bardzo się do niego zbliżyłam. Chciałam mu powiedzieć o rzeczach, o których nie słyszał nikt, bo nie wolno mi było o tym mówić. To była rodzinna tajemnica, która ciążyła mi na sercu. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Od kilku dni chcę mu się wygadać, ale z drugiej strony nie chcę obarczać go swoimi problemami. Myślę, że wystarczająco już mi pomógł i głupio prosić o więcej.
Siedziałam u niego w pokoju i cały czas myślałam. Przyjaciela nie było, bo tata prosił go o zrobienie zakupów. Byłam bardzo spragniona, więc poszłam do kuchni, w której siedział ojciec Michała.
- Dzień dobry – przywitałam się grzecznie.
- Witaj Patrycjo – odpowiedział przyjaźnie. – Jesteś głodna, może zrobię ci jakieś dobre kanapki.
- Nie dziękuję.
- Jesteś pewna?
- Tak.
- Dobrze. Może chcesz posiedzieć ze mną, co będziesz spędzać czas sama. Po za tym syn powinien niedługo wrócić.
- Chętnie z panem posiedzę.
- Michał ciągle o tobie mówi, wiesz o tym? – zarumieniłam się.
- Nie wiedziałam. A można wiedzieć co o mnie opowiada?
- Jaka jesteś inteligentna, piękna. Ja ci powiem, że on się zmienił dzięki tobie. Potrafi powiedzieć co czuje, a nigdy nie dzielił się swoimi emocjami.
- To miłe. Ja też się zmieniłam przez znajomość z nim. Zaczynam żyć od początku. Wie Pan Michał mnie w jakiś sposób uratował, za co będę mu wdzięczna do końca życia.
- Dobrze słyszeć, że ten chłopak potrafi coś dla kogoś zrobić. – Prawdą było to, że byłam mu wdzięczna. Nie chciałabym stracić takiego przyjaciela jak on. Jeszcze chwilę rozmawiałam z Panem Rychlikiem, ale przerwał nam przyjaciel obładowany torbami .
- Hej Miśku – powiedziałam radośnie. – Może ci pomogę z tymi siatkami?
- Poradzę sobie Aniołku.
- Ty znowu to samo. – zaczęłam się z nim wykłócać o to, a jego tata się z nas śmiał. Po wszystkim co zaszło w kuchni poszliśmy do jego krainy. Postanowiłam zapytać go o coś.
- Michał chcę cię o coś zapytać.
- Wal, chyba to przeżyję.
- Czy ja jestem aż taka zła, że nie zasługuję na szczęście? – zapytałam smutno.
- Ej, co się dzieje?
- Po prostu odpowiedz.
- Patrycjo! Każdy, ale to każdy zasługuje na to, by być szczęśliwym.
- Serio tak myślisz? Nawet ja na to zasługuję?
- Ty najbardziej na to zasługujesz, jesteś bardzo dobrą osobą i masz coś w sobie, co uwielbiam. Dzięki tobie staje na nogi.
- Nie wiesz wszystkiego o mnie i mojej rodzinie.
- Nie musisz mi mówić, jeśli nie jesteś gotowa. – musiałam mu powiedzieć, chciałam, żeby to usłyszał.
- Moja rodzina sprawia wrażenie kochającej, szczęśliwej, ale nigdy tak nie było. Za cztery miesiące kończę osiemnaście lat i zamierzam się wyprowadzić. Znajdę sobie mieszkanie, bo mnie na to stać, ale pewnie zapytasz czemu chcę to zrobić. – pokiwał głową na znak tego, żeby o to zapytał. – Mam dość sztucznej atmosfery w domu, która panuje od 9 roku mojego życia. Wtedy mój ojciec zaczął mnie bić, a moja mama na to patrzyła i nigdy nic nie powiedziała. Mówię to, bo ci ufam i zależy mi na tobie. Nie chce udawać kogoś kim nie jestem.
- Jak długo to robił?
- Przestał dwa lata temu, kiedy mu zagroziłam, że pójdę na policję.
- Dziewczyno jak ty się trzymasz? – zapytał, wiedziałam o co mu chodzi. – Tyle przeżyłaś, a teraz jesteś tu ze mną i pomagasz mi się wspinać po drabinie zwaną życiem.
- Mówiłam przecież, że ci pomogę i dotrzymuję obietnicy. Ty też mi pomagasz, dziękuję Ci za to.
- Ja też ci dziękuję. – przytuliłam się do niego.
- Tak zmieniając temat. Za 19 dni kończysz dziewiętnaście lat trzeba coś z tym zrobić.
- Nie gadajmy o tym. – wiedziałam, że to powie.
- Ja już coś wymyśle, zrobię ci niespodziankę.
- A co to będzie?
- Nie powiem Ci nic, bo ty też mi nie chciałeś nic powiedzieć. – chłopak udał, że się obraża. To było całkiem zabawne, szczególnie jak zaczęliśmy wojnę na łaskotki.
Tego dnia prawie cały czas rozmawialiśmy, ale czułam, że każda taka nasza dyskusja zbliżała nas. Znamy się tak krótko, a ja mam wrażenie, że minęło już tyle czasu. Uwielbiam nasze wojny czy to na poduszki, czy to na łaskotki, nasze sprzeczki, które kończą się śmiechem i to wszystko co robimy razem, czego tu nie zapisuje. Długo zastanawiałam się kim Michał dla mnie jest i coraz bardziej byłam pewna, że to już nie jest tylko przyjaciel. Nie chce mu o tym mówić , bo boję się jak na to zareaguję, nie chce, żeby między nami się popsuło, bo póki co tylko on mi został na tym świecie. Często wybiegam myślami w przyszłość i myślę jak się między nami ułoży, ale dopiero czas pokaże co z tego będzie.
H7U
YOU ARE READING
Zagubiona / MultiGameplayGuy
Fanfiction1 stycznia 2013 „W każdej sekundzie możesz się odrodzić, w każdej sekundzie możesz zacząć wszystko od nowa. Wszystko zależy od ciebie." Dziś jest ten dzień, myślę o tym już długo. Muszę z nim porozmawiać, bo już sobie radzić. Mam na imię Patrycja, m...