9 marzec 2013
„Jak wszystko zaczyna się układać, to znak, że w końcu coś się spier**li."
Dzisiaj minął ponad miesiąc od pamiętnego wieczoru, kiedy z Miśkiem staliśmy się oficjalnie parą. Dogadujemy się bardzo dobrze, co jest aż dziwne. Miałam wrócić do domu, ale rodzice Michała mi nie pozwolili, wręcz kazali mi zostać u siebie. To było bardzo miłe z ich strony. Nie wiem co bym zrobiła, gdybym musiała wrócić do siebie, musiałabym sobie znowu radzić z problemami, których nigdy nie chciałam mieć, które zawsze gdzieś będą w mojej głowie, ale to tutaj czuję się bezpieczna, tutaj jest mi dobrze i tutaj mam jego. Kocham go najbardziej na świecie, dzięki niemu codziennie się śmieje. Myślę, że nasz związek jest całkowicie na poważnie. Chodziliśmy normalnie do szkoły, spędzaliśmy ze sobą niemal każdą przerwę, było idealnie. Oboje zaczęliśmy się uczyć jeszcze lepiej niż poprzednio. Ten związek wpływał dobrze na nas obu. Nawet on skończył z narkotykami.
Dzisiejszy dzień zapowiadał się na bardzo spokojny i całkowicie normalny. Michał jeszcze spał, a jego rodzice poszli do pracy. Postanowiłam coś upichcić. Chciałam im się jakoś odwdzięczyć za to co dla mnie robią. Wzięłam się za szykowanie obiadu, kiedy ktoś wszedł do kuchni. Oczywiście wiadome było, że to mój Misiek. Zachowywał się jakoś nerwowo. Chodził po kuchni nie wiedząc po co tu przyszedł, nawet nie przywitał się ze mną, ani się nie odezwał. Próbowałam zagadać go, ale on nic. Złapał butelkę z wodą i pobiegł na górę do pokoju. Postanowiłam kontynuować gotowanie obiadu. Po około dwóch godzinach skończyłam swoją robotę. Posprzątałam całą kuchnię po gotowaniu i poszłam do Michała. Dziwnie się zachowywał, gdy go zobaczyłam w oczy rzuciły mi się powiększone źrenice i przekrwione oczy, do tego wszystkiego miał strasznie dobry humor.
- Michał co się z tobą dzieje?
- Nic kotku. Chodź się zabawimy. – zaczął skakać po łóżku jak nienormalny.
- Martwię się o ciebie.
- Czuję się świetnie, jak nigdy – z nim stanowczo było coś nie tak.
- Misiek czy ty paliłeś trawkę?
- Przecież wiesz, że odkąd jestem z tobą nie brałem żadnych narkotyków. – zaśmiał się.
- Michał czemu kłamiesz.
- Nie kłamię Aniołku.
- Czy to pierwszy raz odkąd się znamy? Szczerze.
- Może.
- Michał odpowiedz, natychmiast.
- Paliło się parę razy z kolegami.
- Jak znikałeś to chodziłeś z koleżkami? Tak? – nie pozwoliłam mu odpowiedzieć. – Jak mogłeś? Obiecałeś, że mi pomożesz, pomogłeś, ale ja obiecałam, że pomogę ci z tym skończyć. A ty co, udawałeś przede mną, nie ciągło cię do tego, bo cały czas brałeś.
- No tak jakby.
- Nie ja w to nie wierzę. – powiedziałam wściekła. – To nie może być prawda.
Po moich ostatnich słowach wyszedł z pokoju. Gdy zatrzasnęły się drzwi pękłam, łzy zaczęły lecieć bez opanowania. Złapałam szybko za moją torbę i spakowałam wszystkie moje rzeczy. Nie zajęło mi to zbyt dużo czasu, ponieważ nie miałam ich zbyt wiele. Złapałam jeszcze torebkę i telefon, zeszłam na dół. W przedpokoju stał on.
- Przepraszam nie chciałem. Co z nami będzie?
- Ty mnie oszukiwałeś przez cały czas, mówiłam ci wszystko. To był najlepszy czas w moim krótkim życiu, a ty tak po prostu wszystko spieprzyłeś. Chciałam Ci pomóc, czemu mi nie mówiłeś, że cię ciągnie do dragów. Przecież ja wiem, że z dnia na dzień się z tym nie zerwie, ale mnie oszukałeś. Mieliśmy mówić sobie wszystko, niezależnie od wszystkiego. To miało działać w obie strony, a nie w jedną. – ciecz spływała po moich policzkach bez przerwy.
- Aniołku ja nie chciałem.
- Teraz mówisz, że nie chciałeś. – Czy ty sobie żartujesz. Wiesz jak ciężko miałam w życiu, przy tobie czułam się bezpieczna, a teraz ja nie mogę tu zostać.
- Możesz, bo gdzie pójdziesz.
- Nie wiem, ale ja tak nie mogę, muszę sobie to wszystko przemyśleć, ja tak po prostu nie mogę.
- Ty nie chcesz powiedzieć, że... - wtrąciłam mu się w zdanie.
- Tak Michał to koniec. Ja nie dam rady. Okłamałeś mnie, że wszystko jest porządku. Mnie tylko zależało na prawdzie, dalibyśmy radę. Żegnaj...
Nie pozwoliłam mu nic powiedzieć. Nie chciałam, żeby cokolwiek mówił. Po prostu wyszłam, zostawiłam za drzwiami największe szczęście jakie mnie spotkało. Nie wiem co zrobię, nie wiem gdzie pójdę, wiem że nie powinnam go teraz zostawiać samego, ale ja tak nie mogę. Boli mnie to, że mnie oszukał, a mieliśmy być wobec siebie szczerzy. Jestem pewna jednego, że muszę to wszystko sobie przemyśleć i ułożyć życie na nowo.
Daję Wam dzisiaj jeszcze jeden rozdział, bo mam dobry humorek. Zostawiajcie po sobie jakiś znak. Komentarze jak i gwiazdki bardzo motywują :)
YOU ARE READING
Zagubiona / MultiGameplayGuy
Fanfiction1 stycznia 2013 „W każdej sekundzie możesz się odrodzić, w każdej sekundzie możesz zacząć wszystko od nowa. Wszystko zależy od ciebie." Dziś jest ten dzień, myślę o tym już długo. Muszę z nim porozmawiać, bo już sobie radzić. Mam na imię Patrycja, m...