24 maj 2013
„- Znów o nim myślisz?
- Skąd wiesz?
- Widzę smutek w twoich oczach."
*Fragment pamiętnika Patrycji*
Dawno tu nie pisałam. Od marca minęło dość sporo czasu, a ja nie przelałam jeszcze na papier minionych wydarzeń. Zerwałam z Michałem chyba już na dobre. Chciałabym, żebyśmy byli przyjaciółmi, ale to nie wypali. Czemu to tak strasznie boli?! Odpowiedź jest prosta „Ja go nadal kocham". Tyle łez wylałam przez te dwa miesiące. Ciągle myślę o tym czy dobrze postąpiłam. On mnie potrzebował, a ja uciekłam. Mimo tego jaką decyzję wtedy podjęłam dużo się zmieniło, ale zacznę od początku. Po wyjściu od Michała poszłam do parku, który mieści się obok jego domu, żeby się uspokoić. Jak już to uczyniłam to zadzwoniłam do siostry mojej mamy. Ona zabrała mnie do siebie, gdzie powiedziałam jej o mojej sytuacji tej z Miśkiem, jak i tej dotyczącej rodziców. Od tam tej chwili mieszkam u niej. Sprawy rodzinne jakoś się rozwiązały. Rodzice mnie przeprosili, ale nie utrzymuję z nimi kontaktu, po prostu nie potrafię z nimi normalnie rozmawiać po tym wszystkim. Dobrze, że nie mieli nic przeciwko, żebym do uzyskania pełnoletniości mieszkała u cioci. W tam tym miesiącu skończyłam osiemnaście lat. Rychlik nie odezwał się do mnie po tym, a ja gdzieś w środku cholernie za nim tęskniłam. Chciałam znowu poczuć się bezpiecznie, tak jak przy nim. Byliśmy parą prawie idealną. Pamiętam jak dzień po jego urodzinach wybraliśmy się do lunaparku. Strasznie nie chciałam tam iść, bo się bałam. Mimo to był to drugi najlepiej spędzony z nim dzień tuż po jego urodzinach. Mieliśmy iść na koło młyńskie, ale ja spanikowałam przez lęk wysokości, a on uspokajając mnie powiedział, że pokonamy ten lęk razem. Mój zachwyt jak zobaczyłam ten przepiękny widok z góry jest nie do opisania. Później poszliśmy na resztę atrakcji, jedliśmy watę cukrową i popcorn. Świetnie się wtedy bawiłam. Po wszystkim poszliśmy na romantyczny spacer po parku, do którego poszłam po rozstaniu z nim. Dużo rozmawialiśmy o przyszłości, tuliliśmy się, całowaliśmy. On ciągle powtarzał jak bardzo mnie kocha, że nigdy mnie nie zrani. W takich chwilach czułam się jak księżniczka, a on był całym moim światem. Mimo tego jak bardzo mnie zranił ja zawsze będę mu wdzięczna, że mogłam się przy nim czuć jak w niebie, że przy nim w końcu dowiedziałam się co to znaczy kochać, być szczęśliwą i za to, że w jakiś sposób mnie uratował. Nie mogę dłużej rozmyślać o tym co było dwa miesiące temu i trwało tak krótko. Znowu musiałam zacząć żyć na nowo i przy tym zostańmy. Jednak mimo tego co myślałam martwiłam się. Moje wyrzuty sumienia, że go zostawiłam w potrzebie nie dawały mi spokoju, więc postanowiłam go odwiedzić. Nie zastałam go w domu, ale udało mi się porozmawiać z jego tatą, cudowny człowiek. Powiedział mi, że Michał wyjechał, bo nie mógł sobie poradzić z tym, że przez taką głupotę mnie stracił, że nie poinformował gdzie jest i kiedy wróci. Powtarzał, że nic mu nie jest i raz na jakiś czas informuje, że żyje, że mam się o niego nie martwić, bo da sobie radę. Ja wiedziałam o tym, że da sobie radę, ale czy ja dam radę? Rozmowa z nim wcale mnie nie uspokajała, wręcz przeciwnie. Zastanawiałam się czemu tak gdzieś przepadł, aż tak bardzo źle wtedy postąpiłam. Po wyjściu z jego domu po policzkach popłynęły mi łzy. Tak bardzo chciałam z nim porozmawiać, przeprosić, przytulić i poinformować go o tym, że wyprowadzam się z rodzinnego miasta. Teraz nie będzie już takiej okazji. Spóźniłam się. Po powrocie do domu zaczęłam pełną parą przygotowywać się do zmiany miejsca zamieszkania. Od teraz zaczyna się życie bez Michała Rychlika, bez strachu i bez płaczu. W końcu pogodziłam się z rzeczywistością.
YOU ARE READING
Zagubiona / MultiGameplayGuy
Fiksi Penggemar1 stycznia 2013 „W każdej sekundzie możesz się odrodzić, w każdej sekundzie możesz zacząć wszystko od nowa. Wszystko zależy od ciebie." Dziś jest ten dzień, myślę o tym już długo. Muszę z nim porozmawiać, bo już sobie radzić. Mam na imię Patrycja, m...