Finaliści

111 17 2
                                    




Co ty byś zrobił, gdyby z kilkunastu znajomych została jedna osoba. I ty byłbyś tą osobą? On nie wiedział. Leżał dalej obwiązany kolczatką, a w jego stronę zmierzał ostatni już morderca, nie licząc Kamili. Gdy był już niebezpiecznie blisko, zamknął oczy, by po chwili ponownie je otworzyć, ponieważ nic się nie działo. Filip przemówił:

- Zostałeś jedyny, Erneściku. Jeden z nich wszystkich. Pozwolę ci przeżyć, jednak na moich warunkach, rozumiesz?

- Co masz na myśli?

- Pozwolę ci żyć. Przeżyjemy również ja i Kamila. Winę za to wszystko na pewno nie poniesiemy my...

- A kto?

W tym momencie uderzył go mocno w głowę rękojeścią piły, a ten stracił przytomność. Filip szepnął:

- Ty.

Dwie godziny później...

Na zewnątrz pogoda zmieniła się. Teraz było szaro i pochmurnie, zbierało się na burze. Ernest był już wolny z więzów, więc mógł spokojnie wstać pomimo bólu w niektórych miejscach. Rozglądnął się dookoła i zauważył Kamilę i Filipa obwiązanych kolczatką, on miał wbity nóż w ramię, a ona w nogę. Nie mógł połączyć faktów, ponieważ ostatnie, co pamiętał to morderca stojący nad nim z piłą mechaniczną. Zrobił krok na przód i poczuł, że nadepnął na coś twardego. Od razu zorientował się, czym była ta rzecz. Podniósł komórkę i zaczął się cieszyć. Pomimo, że wszystko dookoła było przytłaczające. Przeżył jedyny ze wszystkich, nawet nie miał siły ani ochoty sprawdzić, co z dwoma leżącymi mordercami. Czy żyją? Zastanawiało go tylko to, kto był tego sprawcą. Wykręcił numer na Policję i czekał kilkanaście minut, aż wreszcie zjawili się wraz z karetką i wsparciem. Podbiegł do niego wysoki Policjant i zapytał przerażony widokiem dookoła, nie wiedząc jeszcze, co go czeka w środku:

- Co się stało, chłopaku?

- Zamordowali ich wszystkich... - wybełkotał. – Tylko ja ocalałem.

- Kto ich zamordował?

Nagle stało się coś zupełnie niespodziewanego. Kamila obudziła się zdezorientowana, błądziła wzrokiem dookoła. Zauważywszy Ernesta, wskazała na niego palcem i głośno krzyknęła:

- Morderca! On ich wszystkich zabił! Pomocy!

Pozostali Policjanci podbiegli do niej i rozwiązali ją delikatnie. Filip jednak dalej leżał, widocznie nie przytomny. Dziewczyna stojąc ledwo na nogach wskazała ponownie na Ernesta i przerażona zaczęła mówić:

- Zwabili nas tutaj... On, jeszcze jeden chłopak, i dziewczyna, która została przez niego zamordowana krótko przed waszym przyjazdem! – wskazała na leżąca nieopodal martwą Oliwkę, którą jednak sama zabiła w zemście za siostrę, kontynuowała jednak dalej. – Nie wiem, co z resztą. Może są w budynku, może uciekli... Wbił mi nóż w nogę, a ja zemdlałam... Ostatnie co widziałam, to Filipa biegnącego mi na pomoc. Gdzie on jest?!

Ernest nigdy wcześniej nie czuł się tak, jak teraz. Nie umiał powiedzieć ani słowa, ponieważ był tak zaskoczony faktem, że Kamila kłamie. Po chwili jednak udało mu się przemówić:

- Ona kłamie! To ona i jeszcze trójka psychopatów ich pozabijali!

Niespodziewanie Filip obudził się. Zaczął wić się po ziemi, udając ból i przerażenie przed Ernestem. Wskazywał na niego i krzyczał, żeby go aresztować. Ten sam Policjant, z którym przed chwilą rozmawiał popatrzył się na niego wściekle i z odrazą, po czym zapytał:

- Ile masz lat?

Odpowiedział cicho:

- Siedemnaście... co to ma do rzeczy?

Mężczyzna wyjął kajdanki i skuł go za plecami. Chłopak zaczął krzyczeć i płakać, że go wrobiono. Kamila i Filip jednak wszystko zaplanowali, gdy leżał nieprzytomny. Sami się zranili i opletli drutem. Położyli się i tak czekali. Wszystko poszło tak, jak chcieli. Kiedy sprawdzili wszystko i okazało się, że tylko oni przeżyli i są ranni, każde z nich wsadzono na nosze i włożono do karetki, która po chwili odjechała na sygnale. Ernest dalej krzyczał i wyzywał Policjantów, jednak na nic.

Kilka miesięcy później...

Biegli ustalili, że to Ernest jest głównym winnym całej tej sytuacji. Nie wykluczają również, że do czynienia z całą sprawą mieli Kamila i Filip, jednak nie znaleziono dowodów i byli ranni. Według Policji, w morderstwach pomogli mu – tak jak mówili prawdziwi mordercy – Miccello i Oliwka. Siostra zakonna prowadząca szpital psychiatryczny powiedziała, że nie zauważyła ich nieobecności i, że bierze na siebie całą tę niekompetencję z niedoszukaniem ukrytych więźniów. Karolina i Iga jako mieszkanki szpitala psychiatrycznego zmarły, natomiast Filip i Kamila również byli podejrzani, ponieważ mieli za sobą dawne morderstwa. Siostra jednak upierała się przy wersji, że czwórka jej podopiecznych nie mogą być mordercami, ponieważ w ośrodku zmienili się nie do poznania. Chłopak, pomimo swojej niewinności, której nie mógł udowodnić, został skazany na dożywocie w zakładzie psychiatrycznym, który jak na ironię był prowadzony właśnie przez tę siostrę. Do tego samego ośrodka trafili jeszcze Kamila i Filip. Biegli stwierdzili, że wszystkie morderstwa, jakich dokonał Ernest są tak makabryczne i okropne, że tylko osoba ciężko chora psychicznie mogła ich dokonać. Uznano go za chorego psychicznie w czasie owego działania i stąd taki wyrok. Rodzice się go prawnie wyparli i ani razu nie odwiedzili go w szpitalu psychiatrycznym. Kamila i Filip ciągle mu tam dogryzali, przypominając, że jest niewinny, a im się udało zrzucić na niego całą winę, za swoje zbrodnie.

Few Days in Asylum Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz