Następnego dnia Kornelia obudziła się na kanapie w salonie. Nagle usłyszała pukanie do drzwi. Przypomniała sobie o zastempczej rodzinie która miała u niej zamieszkać. Zdała sobie sprawe ze nawet ich nie zna.
-Od teraz wszystko się zmieni.
- Powiedziała po cichu do siebie i poszła otworzyć drzwi. Na progu ujrzała kobiete o długich blond włosach i niebieskich oczach. Na pierwszy rzut oka miała ze 40 lat. Obok niej stał wysoki mężczyzna. Oboje lekko się uśmiechali.
-To ty jesteś Kornelia? - Zapytała kobieta.
- Tak to ja. -Odpowiedziała zimnym głosem.
- Możemy wejść? -Zapytał mężczyzna.
-Tak.
-O! Masz tu bardzo ładnie.
- Dziękuje.
-A właśnie! Gdzie nasze maniery powinniśmy się najpierw -przedstawić. Nazywam się Maria.
-Odzekła kobieta.
-A to jest mój mąż Mikołaj.
-Miło cię poznać odparł. Napewno się dogadamy, polubimy i z czasem zostaniemu cudowną rodziną! Prawda?
- To się okaże.
- Odparła Kornelia. Miała już dosyć tych wszystkich przymilających się ludzi. Już na wejściu miała ochote kopnąć ich z całej siły. Kiedyś by tak nie powiedziała ale to już nie była ona. Teraz stała się kompletnie inną osobą.
-Powiesz nam który bendzie nasz pokój?
- Do góry i na lewo.
-Dobrze a możemy obejrzeć dom?
-Tak
-A i zapomnielibyśmy! Marysiu!
-A no tak! Faktycznie! Gdzie ja mam głowe! Kornelko!
-W tym momencie Kornelia miała ochote użyć scyzoryka taty.
-Słucham? -Odpowiedziała z zaciśniętymi zembami ze złości.
-Mamy dla ciebie prezent. Mam nadzieje że ci się spodoba.
- Kobieta wyjęła z torby różowom sukienke z cekinami w kształcie serduszek.
-I jak? Podoba ci się?
-W tym momencie dziewczyna nie wytrzymała.
- Nie! To jest okropne! Nienawidze różowego! Nienawidze sukienek! Nienawidze wszystkiego!
-Kornelia pobiegła z płaczem na góre. Słyszała rozmowe jej przyszłej rodziny.
-To bendzie trudne. -Powiedział mężczyzna.
- Poradzimy sobie. A pozatym wiesz jaki koszmar ta dziewczyna musi przerzywać po stracie rodziców?
-Tak, masz racje trzeba dać jej troche czasu.
-Pójdę z nią porozmawiać.
-Kornelia słyszała jej kroki po schodach. Wiedziała że może niewytrzymać kolejny raz i znowu zacząć wrzeszczeć.
-Blondyna weszła do pokoju dziewczynki.
-Wiem co ty teraz musisz przerzywać i wiem jak się czujesz ale obiecuje ci że za jakiś czas może staniemy się rodziną.
-Kornelia znowu nie wytrzymała.
-Nigdy nie zajmiecie miejsca moich rodziców! NIGDY!
CZYTASZ
Ten Jeden Dzień
Kinh dị"Ten Jeden Dzień" to opowieść o dziewczynie imieniem Kornelia. Wiodła ona zwyczajne życie nastolatki. Do czasu... aż w jej życiu jeden dzień zmienił wszystko w jeden wielki koszmar.