20. Dawid.

92 39 0
                                    


----------------------------------------------

Zaparło mi dech w piersiach bo to był ... Dawid. Nie mogłam w to uwierzyć co on tam robił?

*Hah, zdziwiona? To ja jestem twoim przeciwnikiem.* powiedział podchodząc do mnie.

*Ale ... co?* nie mogłam w to uwierzyć.

*Tak to ja!* powiedział z szyderczym śmiechem.

Nie mogę w to uwierzyć. Dawid przeszedł na złą stronę. Dawid którego kochałam. Mojego przyjaciela. Myślałam że on nie żyje ... .Nic już nie rozumiem.

*Ale czemu to zrobiłeś? Myślałam że ...* powiedziałam a do oczu zebrały mi się łzy. *Myślałam że nie żyjesz. Jak mogłeś?* powiedziałam już płacząc.

Mój przyjaciel mnie zranił. A teraz bolało mocniej. On będzie musiał się ze mną zmierzyć. I albo ja go zabije albo on mnie.

*Nie obchodzisz mnie. Okłamywałaś mnie ten cały czas. Nic byś mi nie powiedziała że jestem wybrańcem tylko byś mnie zabiła kiedy przyszedłby odpowiedni czas. Brzydzę się tobą* powiedział Dawid.

*Nie prawda ... Ja nie wiedziałam .. moi rodzice powiedzieli mi o tym dopiero niedawno i ...* powiedziała płacząc.

*Zamknij się. Kłamiesz* powiedział i mnie uderzył.

*Dawid! Nie czas na to! Chodź już teraz to jej sprawa kiedy sie obudzi ... A może nawet nigdy sie nie obudzi* powiedział i zaczął znikać.

*Ale ... co?* nic nie rozumiałam.

*To twoja sprawa czy sie obudzisz czy nie* powiedział Dawid i niknął.

Czyli teraz zależy to ode mnie czy sie obudzę? Czyli mogę już nigdy sie nie obudzić? Jestem skazana na to więzienie? Nie to nie możliwe. Musze się stąd wydostać. Pobiegłam w stronę domu. Przed domem stała mama.

*Mamo!* krzyknęła ale on mnie nie słyszała.

*Mamo!* krzyknęłam znowu ale ona nic. Byłam coraz bliżej ale ona mnie nie zauważała.

Podeszłam do mamy i się przytuliłam ale ona mnie nie widziała ani nie poczuła. O co chodzi? Nie rozumiem już nic. Przecież tu jestem nikt mnie nie widział. W tym momencie wszystko stanęło w miejscu. Matt niósł mnie. Drugą mnie. Nie ruszałam się. Wyglądałam jak martwa. Matt był zapłakany a za nim szła Wiki.

Wszyscy weszli do domu. Matt położył mnie na łóżku. Moi rodzice wyszli zostałam sama w pokoju z Matt'em i Wiki. Matt pocałował mnie w czoło a potem przytulił.

*Ale ja jestem tu!* krzyknęłam zapłakana.

Nikt mnie nie zauważał, to jest straszne. Nie mogę tak dłużej muszę znaleźć jakiś sposób że się wydostać.

***

Tydzień później

*Kylie ... nie ma cię już jakiś miesiąc. Niektórzy twierdzą że się nie obudzisz.* powiedział siedząc koło mnie na moim łóżku. *Ale ... ale ja w ciebie wieże. Ja wiem że sie obudzisz.* powiedział zapłakany. Dotknął moją rękę a ja to poczułam.

----------------------------------------------------------------

Matt

*Kylie ja będę na ciebie czekał całe moje życie.* powiedziałem i ją pocałowałem. Odsunąłem się a ona przybrała na twarzy koloru skóry. Nie była już blada. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

Księżyc przebudzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz