*Misiu...* powiedziała i się do niego szybko zbliżyła i ... go pocałowała!
Nie mogę wytrzymać! Ona go pocałowała! Zabije ją!
*Matt!* krzyknęłam.
*Kylie??* odepchnął ją i się rozejrzał.
Zrobiłam się cała gorąca. Zeszłam z kamienia i kierowałam się do szkoły. To nie byłam ja. Jestem spokojna a tu nagle chcę kogoś zabić. Kieruje się moim wilczym instynktem. Byłam przed szkołą. Nie było mi gorąco. Chyba się uspokoiłam.
*Matt!* krzyknęłam gdy ich zobaczyłam.
*Kylie mu nie...* powiedział.
*Zamknij się! Zabije cię!* powiedziałam i do niej podeszłam.
*Pfff... nic mi nie zrobisz. A i chciałam ci powiedzieć że Matt się na mnie rzucił i zaczął mnie całować.* powiedziała z wrednym uśmiechem.
*Kłamiesz! Wszystko widziałam to ty się na niego rzuciłaś!* krzyknęłam na nią.
*Kylie twoje oczy!* krzyknął Matt a ja na niego nie uważałam. Byłam zdenerwowana. *Kylie uspokój się!* krzyknął Matt i złapał mnie za rękę. *Kylie ty jesteś wrząca!* krzyknął i mnie puścił.
*Zostaw mnie!* powiedziałam do Matt'a.
*Wariatka! Zabić mnie chce (haha) do psychiatryka z nią.*
Nie wytrzymałam i się na nią rzuciłam. Szarpałyśmy się za włosy i biłyśmy pięściami. Matt próbował mnie odciągnąć ale nie dawał rady bo byłam silniejsza. I to bardzo silna. Padła a ja na nią usiadłam rozkrokiem i zaczęłam ją jeszcze mocniej bić. Co ja robię?! Ja taka nie jestem. Matt mnie tym razem odciągnął i przytulił żebym się nie wyrwała.
*Kylie ... uspokój się.* powiedział. *Jesteś gorąca wiesz ... nie możesz* wiedziałam o co mu chodzi nie mogę się teraz zmienić.
*Zabierz ją do psychiatryka bo tam się trzyma wariatów! Pobiła mnie* powiedziała wstając.
Zaczęłam się wyrywać Matt'owi. Trzymał mnie i powtarzał *Kylie uspokój się, kocham cię. Nie rób tego*. Nie słuchałam go tylko znowu się na nią rzuciłam. Zaczęła uciekać. Goniłam ją a we mnie wszystko buzowało. Chciałam podskoczyć żeby być bliżej niej i ją szybciej dogonić. Jak skoczyłam zmieniłam się w locie w wilka. Justyna z przerażenia się przewróciła a byłam przed nią i na nią warczałam. Za sobą słyszałam biegnącego Matt'a i wołającego mnie ale nie zwracałam na niego uwagi. Warczałam na Justynę a ona patrzała się na mnie z wielkimi oczami.
*Aaaa. Ratunku!* krzyczała.
*Kylie! Uspokój się!* krzyknął Matt.
Spojrzałam się na niego i zorientowałam się co się właśnie stało. Odwróciłam się i pobiegłam w stronę lasu. Nie chciało mi się tam zostawać i wszystko tłumaczyć musiałam odpocząć.
Matt.
Kylie zmieniła się w wilka. Justyna krzyczała z przestraszenia. Nawet ja się jej bałem. To nie była ona, coś musiało się stać. To nie było jej normalne zachowanie. Podeszłam do Justyny. Nie wiedziałam co teraz mam robić więc postanowiłem że zabiorę ją do rodziców Kylie. Może coś poradzą.
*Chodź* powiedziałem.
*Nie! Ty też jesteś jakąś bestią?!* spytała z przestraszeniem.
*Nie nazywaj jej tak. Nie nie jestem. Chodź.* powiedziałem i pociągnąłem ją za mną.
*Gdzie idziemy??!* zapytała stając.
*Muszę ci coś powiedzieć* nie mogłem jej powiedzieć że do rodziców Kylie bo by nie poszła.
*No ok.* powiedziała tonem którego nienawidziłem.
Byliśmy już przed domem Kylie.
*Ale czemu tu?* pytała podirytowana. *To twój dom?*
*Nie* odpowiedziałem a drzwi się otworzyły.
*Tak słucham* powiedziała mama Kylie. Popatrzy ze zdziwionym wzrokiem na Justynę.
*Kylie się pobiła z Justyną i się niechcący przemieniła a potem uciekła do lasu* powiedziałem a tata Kylie znikąd pojawił się koło jej mamy.
*Co??!* powiedział zdenerwowany *Wejdźcie* zaprosił nas do środka.
*Ja nigdzie nie idę!* powiedziała Justyna.
*Idziesz* powiedział tata Kylie i ona jak zaczarowana poszła do salonu. Wow ...
*Macie jakiś pomysł jak to naprawić?* spytałem.
*Tak. Wyczyszczę jej pamięć* powiedział jakby było to coś normalnego.
*Ale jak to? Całą?* powiedziałem zdziwiony
*Nie. Kiedy to się zdarzyło?* spytał.
*Jakieś 30 minut temu* odpowiedziałem.
*To nie trudne. Jak to zrobię to jej potem powiesz że zemdlała.*
*Ok* powiedziałem.
Kylie tata patrzał Justynie głęboko w oczy i powtarzał jakiś słowa. Ale nie mogłem ich usłyszeć. Po nie całej minucie Justyna zasnęła.
*A teraz weź ją do miejsca gdzie się to stało i czekaj aż się obudzi.* powiedział a ja wziąłem Justynę na ręce i wyszedłem.
*Jak Kylie przyjdzie to może pani jej powiedzieć żeby do mnie zadzwoniła?* powiedziałem do zamykającej za mną drzwi mamy Kylie.
*Tak tak, przekażę jej.* powiedziała i zamknęła za mną drzwi.
Byłem już w tamtym miejscu. Czekałem tylko aż ona się obudzi żeby móc poszukać Kylie i z nią porozmawiać. Na pewno jest teraz zła na siebie.
*Co się stało? Ale mnie głowa boli* powiedziałam budząca się Justyna.
*Zemdlałaś* powiedziałem *Ja już muszę iść* powiedziałem i chciałem odejść.
*Nie Matt! Czekaj* powiedziała.
*Co?* spytałem od niechcenia.
*Kocham cię ty mój misiu!*
*Zrozum że ja ciebie nie...* powiedziałem i odszedłem.
Muszę teraz znaleźć Kylie. Może jest przy klifie? Nie wiem jak pójdę tam to się okaże.
Przepraszam że dzisiaj tylko tyle ;cc nie miałam weny i kończą mi się pomysły xd Ale na jeszcze paręnaście rozdziałów mam pomysły tylko częstą ciężko się je rozwija albo dodaje coś nowego xdd. Ok, mam nadzieję że się i tak podobało i nie będziecie źli <33.
CZYTASZ
Księżyc przebudzenia
FantasyOdkąd Kylie się przeprowadziła zaczynają dziać się dziwne rzeczy. I też z nią. Poznaje Matt'a i innych przyjaciół. Wkracza do nowego świata wcześniej przez nią nie znanego, którego jej rodzice ukrywali przed nią. W pewnym czasie rodzice Kylie jej ws...