Byliśmy już w moim domu gdy nagle pomiędzy nas znalazł się nóż kuchenny.
-Jeff do cholery!! Zabije cię jeśli jeszcze raz tak zrobisz!
-O co ci chodzi?! Ja nic nie zrobiłem!
-A to, to co kurwa!- przekszykiwaliśmy się razem gdy nagle Jeff nie wiadomo skąd znalazł się naprzeciwko nas.
-To nie jest mój nóż idioto! Ja mam ostrzejsze i trochę większe.- tłumaczył się Jeff.👌👌pw Hope👌👌
-O! A ty chyba jesteś Hope. Miło mi Jeff the Killer, ale mów mi Jeff.- chyba było widać, że się boję, bo po chwili powiedział, żeby się nie bała.
-D-dobra. Mi ciebie też miło poznać.
-Gratuluję związku!
-Dzięki!- powiedziałam równocześnie z Toby'm i zaczeliśmy się z tego śmiać zapominając o tym nożu. Weszliśmy do środka, a tam zobaczyłam inne pasty. Czyli Ben, Jane, Hoody, Masky, Clockwork, Nina, EJ i LJ itp.
-Cześć ja jestem...- i zaczeli przedstawiać się.
-A gdzie jest Sally?- zapytał się Toby.
-Jest u koleżanki z klasy na noc.
-Co?? Ale chyba creepypasty nie chodzą do szkoły.- rzekłam.
-No wiesz.. możemy chodzić ale to wymaga pielęgnacji i naszej chęci.- powiedział Ben.
-A ty chodzisz?
-Nooo tak, ale udaje, że jestem poważnie chory i większość szkoły przesiaduje tutaj.
-Aha...
-No to co? Pijemy na cześć Hope i Toby'ego!!- ktoś krzyknął i zaczęła się zabawa. Piliśmy kakałko i piwo pomieszane ze sobą. Co z tego, że jestem niepełnoletnia z Toby'm i Benem, i Niną :3.
-Ej z Toby'm przyjdź do pokoju Slender'a. Pobawimy się w coś.- powiedział chyba EJ. Dlaczego chyba, bo już się tak schlałam, że ło kuwa!
-Dobra! Toby!!!! Chodź tu!
-Co jest skarbie?
-Ktoś powiedział, żebyśmy poszli do pokoju Slender'a na zabawe.
-A ja wiem jaką. Chodź szybko.
-No ide już.- na górze po lewej stronie w pierwszych drzwiach znajdował się gabinet papy.
-Macie!- krzyknął Jeff, a jak!
-Co to?- spytałam.
-To ci się pomoże bardziej zrelaksować.
-A kakałko to co? Nie pomogło?
-Nope.
-No dobra, raz kozie śmierć!--timeskip--
Nie powiedziałam wam kto znajdune się w tym gabinecie. Otóż był tam Jeff, EJ, LJ, Jane, Masky, Hoody i Toby, i ja.💪💪pw Toby💪💪
-Ej... nogi mi nie działają! Kurwa boję się!- krzyknął Jeff
-Weźcie ktoś mu przywali w nogi!- zawołał EJ.
-Z miłą chęcią!- powiedziała Jane i przywaliła z całej pety dla Jeff'a w piszczel, a potem drugi.
-Ło kurwa! Dzięki! Odwdzięcze się!
-Ktoś to nagrał!!- zapytała Jane
-Nie bój się, ja to nakręciłam.
-Dzięki!
-Ej... powiem wam mój sekret, ale wy też musicie powiedzieć.- powiedział LJ.
-Ok.- powiedzieliśmy w chórku.
-Dobra ja zaczynam... mam hodowle lam.- rzekł LJ
-Ja je doje- powiedział Hoody
-Ja zniżam góry do poziomu drzew.- powiedział Toby.
-Ja kocham całować złote rybki, które potem w nogrodę spełniają moje rzyczenia.- powkedział Jeff
-Ja tak naprawdę jestem lamorożcem.- Jane
-Ja lubie w skarpete.- powiedział Masky
-A ja zdejmuje maske gdy szczam.- EJ.
-A ja prostuje garby wielbłądów i zmniejszam walenie.- powiedziałam, wszyscy się spojrzeli po sobie i zaczeliśmy się śmiać.
-Chce spać!- powiedziałam i się położyłam na podłogę.
-Nie radze.
- Czemu?
-Zamknij oczy i spróbuj wstać.- powiedział Jeff, najpierw zamknęłam oczy
-Cholera! Widziałam ciemność! Byłam już prawie po drugiej stronie.
-A teraz wztań.- ja wstałam, a raczej próbowałam.
-Mi też nogi nie działają! Pomocy!- ktoś mnie walną w nogi.- Dzięki!
-Idziemy sprawdzić co na dole się dzieje, bo za cicho jezt jak na nich.- zeszliśmy. Wszyscy spali.
-Ej no to może my też się położymy?- zapytałam.
-Dobra!- odkrzykneli wszyscy i popędzili do swoich pokoji. Tylko ja z Toby'm się czołgaliśmy do pokoju.
-Chodź do gościnnego. Tam będziemy mieli pokój na osobności.
-No, a dlaczego na osobności?
-Bo mamy podzielone pokoje. Na przykład Jeff z Liu i EJ śpią w jednym pokoju, dziewczyny razem, Ben sam, a ja z innymi proxy w trzecim.
-Aha...- jakoś położyliśmy się w łóżku, który okazał się być bardzo wygodny i szybko zasneliśmy.No elo gazelo! Podobał się rozdział bo mi tak sobie xD przepraszam za błędy w rozdziale i do zobaczenia w kolejnym papa 😘😘
CZYTASZ
My Love Story~Ticcy Toby
FanfictionZwykła dziewczyna przyjeżdża z rodzicami do domku w górach na ferie. Jednak nie wie, że spotka tam miłość swojego życia i natury, której sama nie znała.