💪dziś będzie pw tylko Toby'ego💪
Wstałem pierwszy. Nie było co robić więc chciałem znów zasnąć. Jak chciałem tak zrobiłem. Zamknąłem oczy i przewróciłem się na bok, już powoli zasynałem gdy nagle moja ukochana przytuliła mnie od tyłu. Odwróciłem się zobaczyć jej piękną twarz. Spała. Przytuliła mnke przez sen. To było takie słodkie, że musiałem powiedzieć ciche 'awww' no i oczywiście dziewczyna musiała się obudzić.
-Ile śpimy??- zapytała
-Wnioskując, że słychać coś w stronę domków do gdzieś mniej więcej spaliśmy do 10:00.
-Aha...
-Chcesz jeszcze pospać czy wstajemy?
-Wstajemy. Zabardzo się rozbudziłam.
-A głodna jesteś?
-Nie. Idziemy się przejść gdzieś?
-A ja nawet wiem gdzie.- szybko zeszliśmy i poszliśmy w stronę miejsca gdzie chciałem ją zabrać. Po 5-10 minutach byliśmy na miejscu. Zaprowadziłem ją do opuszczonego parku. Dlaczego opuszczonego zapytacie. Otóż nikt do niego nie przychodzi (oprócz mnie i teraz też Hope) i jest zaniedbany.
-Ślicznie tu jak na zaniedbany park.
-Nom. Chodź się przejdziemy, pokaże ci miejsca, w których zazwyczaj przesiaduje, rozmyślam i gdy jestem smutny.
-Ok. Toby, a kiedy zazwyczaj jesteś smutny?
-Na przykład kiedy ciebie przy mnie nie ma i w tedy gdy papa nam się zabronił widywać. Tutaj przez te kilka dni przychodziłem akurat kiedy cię nieobserwowałem.
-Obserwowałeś mnie?!
-Noo.
-Mhm, a właśnje zastanawiało mnie to czy slendi ci pozwolił znowu się ze mną spotykać?
-Nie.
-Aha... to dlaczego się ze mną spotykasz?
-Bo gdy ckebie przy mnie nie ma muszę cię koniecznie zobaczyć.
-Jaki ty słodki.- powiedziała i pocałowała delikatnie.
-Ty też jesteś słodka.- pogadaliśmy sobie jeszcze i coś mi się przypomniało.-Wiesz co... jeszcze dziś chcę ciebie gdzieś zabrać, ale to już później ci powiem.
-Łeeee ja cce teraz wiedzieć!
-Dobra tylko powiem, że idziemy gdzieś gdzie ciągle przesiaduje gdy nie jestem u ciebie i w moich mejscówkach.
-Aha, dobra...
-Dobra ja ciebie odprowadze do ciebie ja ide przygotować rzeczy, przychodzę do ciebie i idziemy spać bo ch e tam cię zabrać w nocy oki??
-Ogg.--Timeskip--
Dobra odprowadziłem Hope do domu i teraz ide przez las, nagle spotykam znajome mi sylwetki.
-Hoody!! Masky!!
-Elo ziom, co jest?
-Więc tak ogłoszenie parafialne. Hope przychodzi do nas i chce, żebyście się nie pozabijali ponieważ chcę zrobić imprezke. Tylko właśnie, żeby jakoś odciągnąć pape od willi na jakieś 10km stąd.
-Stary masz dziś akurat wielkie szczęście, bo Slendi tepną się do swoich proxy w Azji i będzie tam gdzieś mniej więcej tydzień lub 2.- rzekł Masky.
-No to zajebiście!! Dobra ja lecę powiedzieć to dla reszty paaaa.- krzyknąłem biegnąc już w ztronę willi.-ELOOO wróciłem!!- nikt się nke odezwał, a wiedziałem, że wszyscy są w domu, ponieważ słyszałem telewizor w salonie, dziewczyny śmiejące się w pokoju jednej z nich, Sally bawiąca się lalkami i Bena, który gra u siebie w pokoju.-KURWA OGŁOSZENIE PARAFIALNE MAM!- gdy krzyknąłem wszyscy się pojawili. Pasty lubią ogłoszenia parafialne więc szybko przybiegli.- MOJA dziewczyna tu lrzychodzi więc chce, żebyście zrobili zakupy na impreze i też cce, żebyście się nie pozabijali.
-Się robi generale!- krzykneli chórem i szyowali się do wyjścia (inne ciuchu, makijaż, żeby zakryć ryj i wgl). Ja w tedy biegłem do mojej princess'ki do domu.--Timeskip ja lubie timeskip xd--
-SUPRAJS MADAFAKA!- krzyknąłem wchodząc do pokoju dziewczyny. Ona dostała 'zawału' i turlała się po podłodze.- Dobra idziemy spać?
-Niom.--timeskip---
Zadzwonił alarm w telefonie mojej księżniczki.NA REKLAME CZAAS!!
PO REKLAMIE JUŻ!!
Wstaliśmy trochę nieprzytomni, ale jakoś potem się rozbudziliśmy.
-Hope, weź coś włusz luźnego, ale imprezowego.
-Już trochę zdradziłeś co będzie hue hue. A tak to nie wiem co założyć!! Weź ty mi coś wybierz. Tam masz moją torbe.- pokazała mi miejsce gdzie znajduje się torba i zacząłem jej wybierać ciuchy. Wybrałem jej skórzaną, czarną kurtkę, berzową, zawiązywaną w okolicach pempka bluzkę, czarne zwykłe legginsy i czarne glany.- No i fajnie! Ja idę to założyć, a ty na mnie czekaj.--timekip--
Czekam na nią gdzieś 10 min!! Gdzie ona jest! Z nudów zacząłem pisać na karteczce, do rodziców szatynki, że idzie ona do mnie na noc. Oczywiście w jej imieniu. Nagle wchodzi, widzę anioła do cholery! Ja umieram?! O cholera, ja umieram! A nie, to tylko Hope.
-No to co idziemy?- zapytała mnie dziewczyna wyrywając mnie z transu.
-Yy tak... Idziemy.- schodzac na dół w kuchni zostawiłem tą karteczke i poszliśmy w stronę lasu. Gdy coraz bardziej się zbliżaliśmy słychać było muzykę. Czyli już zaczęli. I to bez nas! Focham się na nich . -,-Dobra przepraszam, że późno wstawiam, ale tak wyszło 😂😂 jutro kontynuacja rozdziału dzisiejszego do next'a paa
CZYTASZ
My Love Story~Ticcy Toby
FanfictionZwykła dziewczyna przyjeżdża z rodzicami do domku w górach na ferie. Jednak nie wie, że spotka tam miłość swojego życia i natury, której sama nie znała.