1

173 17 2
                                    


"Ciągle sobie powtarzam,
że będzie w porządku.
Nie można wszystkich uszczęśliwiać
Bez końca. „

     Kiedy myślę o Alice - uśmiecham się. Kiedy myślę o Mamie uśmiech znika. Kiedy myślę o Ojcu - boje się. Kiedy myślę o nim rozpierdala mnie od środka. Kiedy mówię o nim do moich powiek cisną łzy , w gardle pojawia się gula, która uniemożliwia mi wydobyć kolejne słowa. Kiedy jestem przed jego grobem wyobrażam sobie, że to właśnie ja leżę na jego miejscu. Przypominając sobie tamto zdarzenie pragnę cofnąć czas i żebym to ja został przejechany, nie on. Czy naprawdę tak bardzo bóg chciał żeby on dla niego śpiewał? Nie. Bóg nie istnieje. Próbuje znaleźć winowajcę dlatego szukam winy w czymś co nawet nie istnieje. To ja jestem winny śmierci Gilberta. To ja powinnienem cierpieć.

– Noe! Ty cholerny nieuku! Nie śpij na lekcjach! — drgnąłem. Wyprostował się patrząc niemrawo swoimi czarnymi oczami na nauczycielkę. Często uważałem, że ma za duży dekolt ale dzisiaj przesadziła. Widząc tylko gdzie skierowany mam swój wzrok speszyła się i fuknęła odwracając w stronę tablicy.

Dlaczego ludzie tak bardzo naciskają na wiedzę ? Po co nam ona. W końcu wszyscy umrzemy a w tedy to gdzie leży Przylądek Księcia Wali nie będzie nam potrzebne. Po co w ogóle starać się... "żyć normalnie„ ? W pewnym momencie i tak wszystko się wali.

    Słysząc dzwonek na mojej twarzy pojawił się cień uśmiechu. Spakowałem książki i wyszedłem szybko z klasy. Nie miałem ochoty oglądać tych parszywych mord jeszcze dłużej niż powinienem.

     – Pedale, odwróć się. Nie mów, że nie chcesz spełnić swojej obietnicy i z nami gdzieś wyjść — słysząc za sobą głos Toma przyspieszyłem kroku. Nie, nie, nie. Nie chcę żeby się do mnie doczepili. Dzisiaj za bardzo dobijałem się Gilbertem. Tylko on może mnie dobijać, łamać na małe kawałeczki. Wszystko. Ale nie takie szumowiny jak Thomas, Alex i Emil. Od początku roku sie na mnie uwzięli. Nie wiem czym im zawiniłem, naprawdę. Jestem jednak tego świadom, że nigdy nie będą sprawiać, że na sam widok nogi będą mi miękły, będę trząsł się jak pies po kąpieli. Tylko ojciec potrafił coś takiego zrobić. Doprowadził mnie do takiego stanu i psychicznego i fizycznego. A oni... a oni jedynie się nade mną znęcają.

     Czując dłoń na ramieniu odwróciłem sie. Zmierzyłem całą trójkę nienawistnym spojrzeniem. Przez to, że wyrzekłem się Boga, on sie teraz na mnie odgrywa?

     – Co ty na to aby się "trochę„ pobawić? — Alex, wysoki blondyn uśmiechnął sie zadziornie podnosząc do góry prawy kącik ust. Grzecznie odmówiłem mówiąc jedynie «Spierdalaj». – Oj, chłopaczek się denerwuje — zarechotała cicho. Proszę was. W tej szkole nie ma większego biseksualnego zboczeńca jakim jest Alex. Uwziął sie i postanowił, że to ja będe jego ofiarą z pierwszych klas.

     — A idź stąd, pedale — Tom fuknął na Alex'a. Do końca nie wiem co pomiędzy nimi jest , dlaczego homofob zadaje się z osobą , która ma pociągi homoseksualne. Nie lubię wnikać w takie rzeczy, bo wiem, że mało zrozumiem.

     Jedyną osobą, która ze szczególnością sie na mnie nie uwzięła to Emil. Towarzyszy tylko swoim "przyjaciołom" a kiedy widzi wiekszą okazję żeby mi dopiec - robi to. Robi to żeby się przypodobać.
P r z y p o d o b a ć.
Jak cholernie trzeba być głupim żeby pragnąć przyjaźnić sie z takimi dupkami ? Jak ? Jestem opóźniony w dzisiejszym społeczeństwie ? Racja, nie wiem jak działa dzisiejsza (tak zwana) "przyjaźń„ ale wiem, że to co przede mną się dzieje nie jest normalne. Jestem świadkiem rozpadania się na kawałeczki młodego chłopaka, który rozpierdala się czymś takim. Powinienem mu pomóc czy udawać, że jestem zarażony społeczną znieczulicom uczuciową ? Ale to nie jest tak, że nie chce mu pomóc, to on nie chcę pomocy. Widać to po jego niebieskich oczach a te durnie, którzy uważają się za jego przyjaciół najwidoczniej tego nie zauważają. Smutek człowieka pozna się po jego smutnych oczach. A oni są ślepi, tak jak wszyscy inni zostali pozbawieni oczów.

It's Hurts ||yaoi||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz