"Ten, kto raz nie złamie w sobie
tchórzostwa, będzie umierał ze
strachu do końca swoich dni.„Wiem. Jestem tchórzem, jestem tego świadomy chyba jeszcze bardziej niż ktokolwiek inny. Wolę uciec niż przeciwstawić się problemom, bo te mnie przewyższają i przerażają. Boję się, że coś mi nie pójdzie, a może o to, że moje wszelkie starania będą wyśmiane ? I to, i to. Nie mogę dokładniej określić czego się boję w codziennych problemach, czemu tak bardzo przerażają mnie ludzie i dlaczego mam dziwne napady płaczu. Przed odejściem Gilberta on zawsze mi mówił, że jestem po prostu wrażliwy a on uważał to za urocze. Chciałbym chodź raz jeszcze usłyszeć z jego ust "Hehe! Wiesz, nie martw się! Uważam, że to dodaje Ci to uroku!„ Ale już nigdy nie usłyszę jego głosu.
Przymknąłem mocnej powieki. Czułem już ten ból kiedy wreszcie Tom zderzy swoją pięścią w moją twarz. Czas jakby sie zatrzymał, wszystko ucichło. Świat zaczął milczeć. Po kilku sekundach, które dla mnie ciągły się niewiarygodną dużą ilość czasu usłyszałem delikatny i łagodny głos. «Przestań!». Świat ponownie ruszył, zaczął żyć. Nie było tak jak myślałem, nie poczułem trzaskającego bólu w czaszce. Uchyliłem nieco powieki i zauważyłem jak gruby i niski Tom odwraca się w stronę chłopca wyglądającego na czternaście lat. W srebrzystych oczach malował się strach na co się zdziwiłem. Bał się a jednak zareagował, chłopiec zacisnął dłonie na białej bluzce. Łatwo było odczytać, że najlepiej by uciekł. — Z-zostawcie go! — powtórzył. Tom podszedł do niego i spojrzał na popielowo-włosego nastolatka spod byka. I na twarzy Emila i Alex'a malowało sie zdziwienie.
Ten chłopak ma więcej odwagi niż nie jeden dorosły. Emil zatrzymał Tom'a kładąc dłoń na ramieniu grubszego.– Daj spokój, stary. Nie będziesz bił dzieciaka — Tom fuknął, spojrzał na mnie za ramienia i ze spojrzenia mogłem wyczytać «zajmie się tobą w najbliższym czasie». Dreszcze mi przeszły a chwile pózniej cała trojka znikła za rogiem. Chłopiec odetchnął z ulgą.
— Dz-dzięki — wymruczałem schylając głowę w dół. Czy to nie dziwne, że młodszy ode mnie chłopiec jest o wiele bardziej odważny niż ja ? Tchórzem trzeba się urodzić. — Pewnie zbili by mnie na kwaśne jabłko gdyby nie ty — zachichotałem smutno łapiąc się za łokieć. Chłopiec podszedł bliżej a ja odruchowo podniosłem głowę do góry.
— Jestem Orion — uśmiechnął się delikatnie i łagodny. — A ty ? — zatrzepotał swoimi gęstymi rzęsami. Ło luju, to napewno jest chłopiec ? Ma niebywałe kobiecą urodę.
— Noe... Noe White-Black ... — wymamrotałem jakby od niechcenia. Chłopiec wydawał się dość miły. Wydawał się taki niewinny i naiwny. Kto by pomyślał, że potrafi sprzeciwiać się zbirom.
— Bardzo ładne imię , podoba mi się — zachichotał cicho zakrywając usta dłonią. — Wiesz, to nie moja sprawa ale dlaczego tamci się do Ciebie doczepili ?
— Jeżeli mam być szczery to sam nie wiem... — spojrzałem w bok. — Ale naprawdę dziękuje ! Serio , człowieku. Ten pieprzony świat ma jakąś epidemie znieczulicy uczuciowej, nawet dorośli mieli gdzieś, że zaraz dostanę po ryju — pierwszy raz od wielu lat tak intensywnie gestykulowałem dłońmi i głosem w którego włożyłem rownież tyle samo emocji. Orion ma taką aurę, że nie da się być spokojnym. Patrzył na mnie wryty mrugając kilka razy srebrzystymi oczami. Powiedziałem coś nie tak... prawda ? Zaraz skrępowany podrapałem się po szyi i mruknąłem z niezadowolenia. Minąłem nastolatka i zaraz miałem wychodzić z uliczki kiedy usłyszałem ponownie głos Oriona.
CZYTASZ
It's Hurts ||yaoi||
RomanceOjciec pijak, matka bita, siostra będąca ślepa na cudzy ból i chłopak ze swoją własną rzeczywistością. • Opowiadanie zawiera wulgaryzmy, akty samookaleczenia, przemocy i homoseksualnego seksu. Czytasz na własną odpowiedzialność. •