Z lokomotywy wysypywała się masa uczniów. Pierwszoroczniacy zmierzali do gajowego Hogawartu, Vincenta, który miał ich tradycyjnie przeprawić przez jezioro. Reszta czarodziejów i czarodziejek zmierzała do zamku przez błonie. Nie którzy szli w stronę szkoły prędko, a innym się nie śpieszyło. Wśród tych drugich, gdzieś na końcu wlekli się czarodzieje, którzy nagle wybuchnęli niepochamowanym śmiechem. Bez wątpienia byli to Huncwoci. Do nich przyłączyły się dwie Gryffonki; Alice i Susan.
- No więc mama z rozpędu chwyciła różdżkę na odwrót i rzucając zaklęcie rozwaliła całą sypialnie - opowiadał uśmiechnięty Syriusz.
- A boginowi nic się nie stało, no i stanął przed nią i wiecie w co się zmienił? - i tutaj nastała chwila ciszy - W wilkołaka!
Wszyscy parsknęli śmiechem, nawet Lunatyk.
- Nigdy nie myślałem, że ktoś może się bać tak słodkich zwierzątek - powiedział z ironią Remus.
- Ja tam zawsze obchodziłem się z tobą delikatnie - odezwał się James z udawanym strachem.
Remus spojrzał na niego z zażenowaniem, co wzbudziło rozbawienie wśród Gryffonek. Nagle wszyscy usłyszeli pośpieszne kroki za sobą i głos jakiejś dziewczyny:
- Czekajcie!!!
Była to Gryffonka o lekko pofalowanych, bląd włosach.
- Jenny, gdzie ty byłaś? - spytała Alice.
- Moja sowa wyleciała z przedziału i musiałam ją gonić po całym pociągu.
Wszyscy przywitali się z nią i ruszyli przed siebie. James zdał sobie sprawę, że brakuje jednej Gryffonki. No tak... nie ma Lily. Ale gdzie ona jest? Zaczął się rozglądać po błoniach. Nietrudno było ją zauważyć z tą burzą rudych włosów. Szła jakiś kawałek przed nimi. Jednak coś mu nie pasowało. Obok niej stał chłopak o kruczoczarnych włosach... No nie. To znowu Snape. Rogacz odwrócił od nich wzrok i ponownie skupił się na rozmowie Huncwotów i Gryffonek.
- Kto to jest?
Wszyscy popatrzyli się w kierunku, w którym wskazywała Susan. Szła tam samotnie jakaś niewysoka i drobna dziewczyna.
- Nowa uczennica - odezwał się Remus - mówili o niej na zebraniu. Ponoć tak jak my jest na szóstym roku.
- To super! Może ją trochę poznamy? - odezwała się Jenny
Wszyscy pokiwali chętnie głowami i ruszyli w stronę samotnej dziewczyny. Gdy ją otoczyli, Susan odezwała się:
- Hej, jak masz na imię?
Dziewczyna wzdrygnęła się słysząc jej głos, najwyraźniej zdziwiła się faktem, że ktoś do niej podszedł, a nawet nie ktoś a cała paczka. Wcześniej wpatrywała się w trawę więc ich nie zauważyła. Dziewczyna zarumieniła się lekko.
- Ja jestem Sally.
Gryffonki po kolei zaczęli się przedstawiać.
- A oto są nasze szkolne śmieszki: James Rogacz, Syriusz Łapa, Remus Lunatyk, jest prefektem Gryffindoru i nasz malutki Peter Glizdogon - przedstawiła Susan.
- Do którego domu chciałabyś trafić? - zagadał Remus.
- Sama nie wiem... Jeszcze nikogo nie znam.
- Jak to nie? - odezwał się z udawanym wyrzutem James - A my to co, jakieś zwierzęta?
Wszyscy parsknęli śmiechem. Tylko Sally nie zrozumiała ukrytego przekazu pod tym dowcipem.
- Oczywiście, że nie. Tylko przecież dopiero znam wasze imiona.
- Z czasem poznasz nas lepiej, nie martw się - pocieszyła ją Alice.
Rozmowa się urwała, ponieważ stali przed bramą do Hogwartu. Weszli przez ogromne drzwi do dobrze oświetlonego, ogromnego pomieszczenia z wielkimi schodami. Wszyscy wspięli się na górę. Sally rozglądała się i próbowała zakodować drogę. Minęli grupę pierwszoroczniaków stojących na szczycie schodów i weszli do Wielkiej Sali. Ta zarobiła na nowej wielkie wrażenie. Otworzyła usta z zachwytu wpatrując się w sklepienie przypominające niebo i lewitujące świece. Nagle zakłopotała się, bo musiała usiąść przy jednym z czterech stołów reprezentujących każdy dom.
- Choć Sally. Jeszcze nie jesteś nigdzie przydzielona ale siądź z nami - odezwała się Susan.
Dziewczyna podeszła z Gryffonkami do stołu i nieśmiało usiadła. Potem do sali weszli pierwszoroczniacy. Następnie przemówił dyrektor:
- Witam was na kolejnym roku w Hogwarcie! Mam nadzieję, że wszyscy wypoczęliście po wakacjach. Nastąpiła drobna zmiana w gronie nauczycielskim. Od tej pory, obrony przed czarną magią będzie was uczył profesor Edward Hachok.
Jeden z nauczycieli wstał i skłonił się lekko. Był to młody, szczupły mężczyzna z kilkudniowym zarostem. Miał ciemno brązowe włosy i niebieskie oczy. Nosił kremową koszule wsadzoną w jasne spodnie. Na ramiona miał zarzuconą elegancką marynarkę.
Wśród uczniów słychać było szepty, wszyscy zastanawiali się jaki okaże się nowy nauczyciel OPCM.
- Do szkoły przybyła nam nowa uczennica. Sally proszę podejdź tu i przydzielimy cię do jakiegoś domu - odrzekł przyjaźnie dyrektor.
Sally wstała z ławki i podeszła do stołka na którym leżała tiara. Profesor McGonagal założyła dziewczynie tiarę na głowę. Widać było, że nad czymś się zastanawia, gdy nagle zdecydowała się:
- Hufflepuff!!!
Puchoni zaczęli bić brawo dla nowej uczennicy. Sally powoli wstała, odłożyła starą tiarę i ruszyła w stronę ich stołu. Rzuciła tylko spojrzenie w stronę Gryffonek i Gryffonów którzy tak mile ją przywitali. No trudno, może tam nie pasuje. Potem wszyscy pierwszoroczniacy również zostali przydzieleni do domów i zaczęła się uczta. Jedzenie nagle pojawiło się na stole. James zaczął grzebać w ziemniakach a Łapa próbował trafić groszkiem do szklanki Glizdogona, gdy ten się objadał. Remus zaczął przeglądać plan jego zebrań i patroli. Mimo to, że dziewczyny siedziały obok, jakoś nie kleiła im się rozmowa. Nagle James nie wytrzymał i wstał. Odburknął coś, że nie jest głodny i ruszył w stronę pokoju Gryffindoru. Po schodach chodziło niewiele uczniów, ponieważ większość była w Wielkiej Sali. Gdy James dotarł do obrazu Grubej Damy nagle sobie coś przypomniał. No tak. Nie znał hasła.
- Wpuścisz mnie?
- Podaj hasło - odpowiedziała Gruba Dama.
- Hasło.
- Nie tym razem.
- Ah, no to może sernik?
- Nie.
- Gruba Dama chyba schudła?
- Miło mi, ale nie - odpowiedziała z uśmiechem.
Rogacz osunął się powoli na podłogę wzdłuż ściany i usiadł na podłodze. W końcu ktoś przyjdzie i wejdzie razem z nim. Tak czekając w końcu zamknął oczy. Z rozmyśleń wyrwał go kobiecy głos.
- Zapomniałeś hasła?
James otworzył oczy.
- Tak pani prefekt - odrzekł z uśmiechem.***
Hej! Oto kolejny rozdział. Wybaczcie, że tak długo nie dodawałam, ale nie mogłam się jakoś do niego zabrać. Mam nadzieję, że się wam podoba, następne będą pojawiać się w mniejszych odstępach czasowych ;)~BravoAlbert

CZYTASZ
Huncwoci - Bez Tajemnic
FanfictionMoja wersja opowiadania o Huncwotach! Rozgrywa się na szóstym roku w Hogwarcie. Co tu dużo mówić, zapraszam do czytania :) "James popatrzył się na nią. No tak. On zawsze patrzył się tylko na siebie, a tym czasem są osoby którym też nie układa się w...