- Łapa! - krzyknęli Huncwoci widzący zdrowego Syriusza.
Wszyscy w dormitorium Gryffindoru wstali. Łapa uścisnął wszystkich po kolei.
- Jak się czujesz?
- Dość dobrze. Jestem troszkę zmęczony, ale na szczęście nic mnie już nie boli - wyszczerzył się.
Susan patrzyła na niego z uśmiechem. Na chwilę skrzyżowała spojrzenie z Syriuszem, który nieco się zmieszał i odwrócił wzrok. Dziewczyna zmarszczyła brwi. To nie było zachowanie w jego typie, pomyślała.
W pokoju wspólnym Gryffindoru zaczęło się robić ciasno, pełno ludzi chciało się zobaczyć z Łapą, uścisnąć mu rękę i spytać jak się czuje. Gryffon po pewnym czasie zrobił się zmęczony tym zamieszaniem, więc przeprosił wszystkich i poszedł do sypialni. Reszta Huncwotów wymieniła szybkie spojrzenia i ruszyła za nim.
Syriusz siedział na łóżku i wpatrzony był w ciemne niebo rozświetlone masą gwiazd. Nie odzywał się.
- Syriusz, wszystko dobrze? - spytał Remus trzymając należyty dystans.
- Tak - odpowiedział pocierając oczy - po prostu jestem zmęczony.
- Też już powoli idziemy spać - powiedział wolno Potter.
Arystokrata wstał z łóżka i bez słowa poszedł do łazienki. Potem słychać było jedynie dźwięk obracanego klucza w drzwiach. James podrapał się po głowie z tępym spojrzeniem.
- Przejdzie mu - powiedział cicho Lunatyk, ale brzmiało to jakby nie był tego do końca pewny.
- Nie ważne.
James zmarszczył brwi i ściągnął szaty. Rzucił je na krzesło koło jego łóżka, po czym sięgnął po biały podkoszulek. Podszedł do okna i ze wzrokiem wbitym w gwiazdy powoli nasunął go na siebie. Dotknął lekko szyby po czym parsknął i rzucił się na łóżko. "Co go ugryzło? Leżał sobie w skrzydle szpitalnym i nie musiał chodzić na lekcje. Przychodzi jak król i od razu ma swoje humory!" - pomyślał i owinął się kołdra. Peter do tej pory siedział zwinięty w kłębek gdzieś między łóżkiem a komodą, ale poszedł w ślady Jamesa i już leżał w łóżku. Remus nie chciał iść spać bez wieczornej toalety, ale Syriusz nie miał zamiaru z niej wychodzić. W końcu dał za wygraną i też położył się w łóżku. W końcu dało się usłyszeć szczęk zamka i otwierane drzwi.
- Już myślałem że tam obozowisko rozłożyłeś - powiedział poirytowany Rogacz.
- Nic ci do tego - Syriusz usiadł na własnym łóżku.
- A jednak chciałbym się czasem umyć. Nie tylko ja zresztą.
- Co ty się nagle innymi przyjmujesz? Do tej pory byłeś wpatrzony tylko w Susan!
Nie, nie, nie! To nie miało tak wyjść! Ten plan miał tylko zwrócić uwagę Syriusza i Lily, a nie powodować takie konflikty. Jak on mu to wyjaśni? Chyba musi to trzymać dalej w tajemnicy.
- Dla twojej wiadomości już nie jesteśmy razem - powiedział wysuwając dolna wargę.
Nikt już nie powiedział ani słowa tej nocy.
***
Jest oto 9 rozdział. Nie jestem pewna, czy ktoś to jeszcze będzie chciał czytać, ale łapcie ^^
CZYTASZ
Huncwoci - Bez Tajemnic
FanfictionMoja wersja opowiadania o Huncwotach! Rozgrywa się na szóstym roku w Hogwarcie. Co tu dużo mówić, zapraszam do czytania :) "James popatrzył się na nią. No tak. On zawsze patrzył się tylko na siebie, a tym czasem są osoby którym też nie układa się w...