"Impreza u Sama"

36 4 2
                                    

Kathy

Nie byłam pewna czy powinnam iść na tą impreze, cały czas dręczyły mnie wątpliwości. Ale w końcu obiecywałam Samowi że przyjdę a mam zwyczaj dotrzymywać obienic. Ehhh wstałam z łóżka na którym leżałam przez dobrą godzinę. Podeszłam do szafy, żeby znaleźć coś odpowiedniego na ten wieczór w końcu nie chciałam źle wypaść. Wybrałam moją ulubioną szarą tunike z trzyczwartym rękawem. Oczywiście wygląda ona lepiej z jakimś dodatkiem dla tego wybrałam do tej stylizacji swój dłuższy naszyjnik z sową. Wzięłam uszykowane rzeczy i poszłam do łazienki, aby się wykąpać i pomalować, oczywiście delikatny makijaż bo nie lubiłam mieć tapety na twarzy. Spędziłam pod prysznicem spokojnie 30 min , ubrałam się i zdążyłam się pomalować, kiedy usłyszałam dzwonek w drzwiach. Wyleciałam z łazienki i dobiegłam do drzwi zarazem otwierając je. Na werandzię stał Sam , wypuściłam go do środka i kazałam mu jeszcze chwilkę poczekać, w końcu nie pójdę na impreze wlz gniazdem na głowie. Upiełam włosy w dosyć schludnego koka. Spojrzałam jeszcze w lustro i ruszyłam w stronę Sama. Spojrzał się na mnie jakby wcześniej nie widział dziewczyny w sukience. Prychnełam ze śmiechem a on tylko szeroko się uśmiechnął. Wyszliśmy z domu , wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy w stronę jego domu. Na początku była niezręczna cisza ale po chwili rozmawialiśmy jak starzy przyjaciele.

Sam

Siedząc w samochodzię rozmawialiśmy głównie o szkole i o osobach , które mają pojawić się na imprezie ale nie tylko odpowiedziałem jej niektóre szczegóły z mojego życia. Kątem oka przyglądałem się jej. Wyglądała prześliczne ale nie chciałem jej komplementować. Dojechaliśmy do mojego domu , rodziców nie będzie przez cały weekend dlatego zorganizowałem tą impreze. Kathy mi pomogła mi jeszcze w dekoracjach zanim przyszli pierwsi goście.

Kathy
na początku czułam się nie zręcznie wśród tych ludzi ale po krótkim czasie , rozluźniłam się.

- Kathy! - krzyknął Sam. - przedstawię Ci pare osób

- To jest Kathy . Kathy to jest Max mój przyjaciel i Iza jego dziewczyna.

- miło mi ! - odparłam

- skąd się z nasz z Samem- spytał Max

- Jesteśmy razem w klasie

- Mhmm

- Kathy , zaczekaj idę się przywitać z Madii

- Okej..

Kathy

Sam poszedł do Madii a ja zostałam z Maxem i Iza świetnie razem wyglądali. Bardzo dobrze mi się z nimi rozmawiało, stwierdziłam że może sie nawet zaprzyjaźnimy.

***

Minęły już dwie godziny i naprawdę świetnie się bawiłam, poznałam dużo miłych osób, dobrze się dogadywaliśmy. Przeprosiłam ich na chwilę i ruszyłam w stronę łazienki. Gdy przechodziłam koło pokoju rodziców Sama zobaczyłam coś co mnie zamurowało. Zobaczyłam Madii , ktora się całowała z chłopakiem, ale to nie był Sam ... Otrząsnąsnełam się i ruszyłam dalej. Zamknęłam za sobą drzwi od łazienki , przesiedziałam w niej troche czasu zastanawiając się czy powinnam o tym mu powiedzieć. Ale nie znaliśmy się zbyt długo więc nie byłam pewna czy mi uwierzy. Przemyłam sobie jeszcze twarz wodą i wyszłam z łazienki. W progu zobaczyłam kłócącego się Sama z Madii. Chyba już wiedział co się stało ominełam ich tak jakgbym nic nie widziała. Zauważyłam tylko że Sam ruszył zaraz za mną. Poszedł na środek salonu i zaczął wypraszać gości, Madii już zdąrzyła wyjść a ja podeszłam do Sama i próbowałam go uspokoić, on jednak nie zwrócił na mnie uwagi. Wyszli już wszyscy a ja postanowiłam że też już wyjdę, chciałam dać mu odpocząć. On jednak złapał mnie za rękę i prosił mnie żebym została. Nie potrafiłam mu odmówić, widząc w jakim jest stanie postanowiłam z nim jeszcze przez chwilę zostać.Usiadł na kanapie, dłońmi zasłaniał sobie twarz , usiadłam koło niego i próbowałam go jakoś pocieszyć chodź wiedziałam że i tak nie ma to sensu  ale zawsze warto spróbować. Przysónął się bliżej mnie i odsłonił twarz spojrzałam na niego i widziałam, jak to bardzo przeżył. Niespodziewanie mnie pocałować, chciałam odwzajemnić ten pocałunek ale nie mogłam. Gwałtownie odskoczyłam, przeprosiłam go i wyszłam z jego domu.

Sam

Co ja zarobiłem próbowała mnie tylko pocieszyć a ja ją pocałowałem ale ze mnie kretyn. Nie zdziwiła mnie jej reakcja i to że uciekła... Jutro postaram się z nią porozmawiać i przeprosić, ale nie zdziwię się jak nie będzie chciała ze mną wogóle rozmawiać. Ehhh idiota, idiota, idiota.. Powtarzałem sobie te słowa aż nie zasnąłem

***

Siemaneczko :D wczoraj był dzień kobiet :D więc składam wam serdeczne życzenia, przepraszam że są takie późne ale naprawdę szczere :D mam nadzieję że spodoba wam się ten rozdział, trochę dramatyczny ale taki planowałam ;) czekam na wasze opinię ❤❤❤

"Wygrałam (nie) Szczęście"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz