Po prostu nie mogłam, uwierzyć. Jak to możliwe, przecież On się wyprowadził. Luke wyprowadził się do Londynu. Teraz po trzech latach znowu spotykam, mojego najlepszego przyjaciela Luka Hemmingsa. Luke jest starszy ode mnie ma 19 lat. Ma blond włosy i kolczyk w wardze, kiedy ostatni raz go widziałam miał blond włosy z zielonymi pasemkami. Luke już jako 15 letni chłopak wyglądał "inaczej" od rówieśników. Nie wiem jakim cudem my się zaprzyjaźniliśmy, ja cicha dziewczyna, z małą nadwagą, On zbuntowany, pewny siebie. Kochałam Luka, jak brata. Pamiętam, że kiedy wyjechał złamał serce mojej siostrze.
-Luke...? - powiedziałam niepewnie. Zorientowałam się, że dość długo patrzeliśmy na siebie w szoku.
-Klaudia? - powiedział zszokowany.
Nie wytrzymałam, łzy leciały mi po twarzy, makijaż wyglądał zapewne jak u czarownicy, ale to się nie liczy. Liczy się to, że spotkałam mojego przyjaciela. Gdy otrząsnęłam się z szoku, w mgnieniu oka skoczyłam na niego tak, że oplotłam go nogami w pasie. Luke w szoku przez chwile nie reagował w ogóle. Po czym przytulił mnie mocno.
-Klaudia.. Moja Klaudia. Nie mogę w to uwierzyć. Moja mała siostrzyczka..
-Luke, strasznie za tobą tęskniłam. Żałuje, że straciliśmy kontakt, tak bardzo żałuję.
-Nic nie szkodzi wszystko nadrobimy. - powiedział nadal trzymając mnie w ramionach.
-Co ty tu robisz Luke przecież, wyprowadziłeś się do Londynu?
-Odkąd skończyłem osiemnaście lat przyjechałem do Columbs, grać w miejscowym zespole piłkarskim.
-Pamiętam, zawsze mówiłeś, że będziesz piłkarzem! - powiedziałam szczęśliwa.
-Ekhem.. - przerwał nam głos, któregoś z chłopaków. Luke odstawił mnie na ziemię.
-To wy się znacie? - zapytał zszokowany Harry.
-Tak, jak miałem dziewięć lat do domu obok wprowadziła się najnormalniejsza Polka, jaką znam.
-Polka to ty jesteś z... - zapytał zaciekawiony Tyler.
-Tak jestem z Polski, w Szkocji zamieszkałam jak miałam nie cały roczek. Dlatego nie mam akcentu. - odparłam.
-Ej jak to najnormalniejsza Polka? Znasz jakieś inne? - zapytałam zdziwiona.
-Znam twoją Mamę, i siostrę. Z tego co zaważyłem nie są zbyt przyjemnymi osobami.
-Po tym jak złamałeś Martynie serce, jest otwarta na każde znajomości, jeżeli wiesz o czym mówię. - powiedziałam z zadziornym uśmiechem na twarzy.
-Nie przypominaj mi o niej, dobrze? Przez nią bałem się do ciebie przychodzić zawsze była natarczywa względem mnie.
-Natarczywa? To mało powiedziane Ona miała na twoim punkcie obsesje Luke.
-Hej, a ty co tu robisz mała? Przyjechałaś na wakacje? - Zapytał zaciekawiony blondyn.
-Tylko nie mała! Przeprowadziłam się do Columbs, z Mamą i siostrą.
-Ale przecież jesteś mała, chyba nic nie urosłaś od mojego wyjazdu.
-Za to ty urosłeś i to dużo. Wyprzystojniałeś. Gdzie się podziały twoje zielone pasemka?
-Stary, miałeś zielone pasemka? Boże chciałbym to zobaczyć! - powiedział między spazmami śmiechu Harry.
- Dobra ja już muszę lecieć, bo Mama wyjechała, a Martynie nie powiedziałam nic, że wychodzę więc pewnie już podkablowała mnie Mamie.
-Hej, Klaudia gdzie teraz mieszkasz? - zapytał Luke.
-Naprzeciwko mnie. - Wow, to Josh umie mówić? Jestem w wielkim szoku.
-Okey, mała daj mi swój numer, zadzwonię do Ciebie, jutro. Muszę powiedzieć, że się zmieniłaś odkąd wyjechałem.
-Okey dam Ci mój numer, ale teraz pomóż mi posprzątać wszystkie pieniądze z podłogi, które wysypałam przez Ciebie.
-Niech Ci będzie. - odpowiedział po czym posprzątaliśmy moje pieniądze, gdy skończyliśmy dałam mu mój numer, zapłaciłam za kolczyk, i wyszłam ze sklepu z szerokim uśmiechem na twarzy. Tak w euforii szczęścia dotarłam do domu.
Może tu nie będzie tak strasznie pomyślałam. Odzyskałam mojego przyjaciela, brata. Lepiej już być nie może.
CZYTASZ
Perkusista
FanfictionOna jest zamknięta w sobie, bez oparcia w rodzinie. On pewny siebie z najlepszym przyjacielem u boku.