4

18 2 0
                                    

Już o tygodnia mam te dolegliwości. Już mam dość. Mama specjalnie wzięła dzisiaj w pracy wolne, by iść ze mną do lekarza. Ale ja mam swoje przypuszczenia. Od dwóch tygodni nie mam okresu. Cholernie się boje, a jeśli faktycznie to będzie to, to co ja zrobię? Luke w Londynie, ja tutaj z dzieckiem??? Nie, to nie jest dobry pomysł.
Siedziałam w poczekalni jak na ścięcie. Oby to nie było to. Ja tego nie przeżyje.
- Clara Smith?- wyszła z gabinetu pielęgniarka.
- To ja- już miałam wchodzi do gabinetu, ale mama też chciała wejść.- mamo ja jestem dorosła poradzę sobie, poczekaj tutaj.
Jakimś cudem dała się przekonać, że nie powinna ze mną wchodzić.
- Dzień dobry! Co się dzieje?- zapytał lekarz.
- Dzień dobry! Ostatnio bardzo źle się czuje. Mam wymioty, zawroty głowy, zdarzyło mi się parę razy zemdleć. Od dwóch tygodni nie mam okresu. Podejrzewam, że jestem...
- Dobrze spokojnie to jeszcze o niczym nie świadczy. To może być też anemia połączona z zaburzeniami hormonalnymi, ale nie będę ukrywał, że najprawdopodobniej jest to ciąża. Proszę wejść za parawan i rozebrać się od pasa w dół.
Zrobiłam co mi powiedział i roztrzęsiona. Lekarz widząc to złapał mnie za rękę i dodał otuchy.
- Spokojnie, proszę się rozluźnić. Zaraz zobaczymy co się tutaj dzieje.
Te minuty to był koszmar.
- Tak jak pani podejrzała jest pani w ciąży. To trzeci tydzień. Mimo wszystko gratuluję.
Nie mogłam już dusić tego wszystkiego. Rozpłakałam się. Jak rodzice na to zareagują. Nie, ja nie urodę tego dziecka. Mam na swoim koncie trochę kasy. Myślę, że wystarczy. Ogrnęłam się i wyszłam na korytarz.
- No i co?- zaraz przy drzwiach przyłapała mnie mama.
- Nic mi nie jest, to jakaś grypa żoładkowa.- powiedziałam i usłyszałam jak lekarz zakaszlał. Nawet się nie odwróciłam, bo co ja mam innego zrobić. Wiem, że jak się rodzice dowiedzą to mnie z domu wyrzucą.
- Pani Katę Smith?- pyta się pielęgniarka. Co?!
- Mamo ty też idziesz?- spytała zaskoczona.
- Tak. Kochanie jest w drugim miesiącu ciąży, nie mówiliśmy ci nic, bo nie byliśmy pewni czy wszystko będzie w porządku. Będziesz miała wreszcie rodzeństwo.- aż mi się w głowie zakręciło i upadłam na krzesło.
- Kochanie wszystko w porządku?- spytała.
- Tak, idź. Poczekam na ciebie.
Mama weszła do gabinetu a ja pobiegłam do łazienki, zamknęłam się i rozryczałam jak dziecko. Ale to życie się pokąplikowało i to wszystko przez tą przeprowadzkę. Teraz potrzebuje Luka, żeby mnie przytulił, pocieszył, powiedział, że wszystko będzie dobrze, ale jego akurat teraz ze mną nie ma.
Ja nie urodę tego dziecka. Mimo tego, że to jest owoc naszej miłości, ale to jest wpadka. Jeszcze ta ciąża mamy.
Wyszłam z łazienki, a mama akurat wyszła z gabinetu.
- Kochanie wszystko w porządku. Będziesz miała siostrzyczkę, albo braciszka.
- Taa, super.
Wróciłyśmy do domu, a ja od razu pobiegłam do swojego pokoju. Otworzyłam laptopa. 0 połączeń od Luka, on już o mnie zapomniał, a ja noszę jego dziecko. Weszłam w wyszukiwarkę i znalazłam najlepszą klinikę aborcyjną w Los Angeles. I zapisałam się na zabieg za tydzień. Wiem, że źle robię, ale nie mam innego wyjścia. Muszę z kimś o tym pogadać. Dzwonię do Mii.
- Hej, możesz do mnie wpaść, muszę z kimś pogadać.
- Hejka, spoko zaraz będę.
Po 5 minutach już jest u mnie.
- No to gadaj, co jest?- spytała od razu dziewczyna.
- Jestem... w ciąży- mówię niepewnie.
- Co?! Żartujesz prawda?!- ja tylko zaprzeczyłam kiwnięciem głowy- i co teraz zrobisz?
- A co mam zrobić? Usunę, bo jak rodzice się dowiedzą. Jeszcze się okazało, że mama też jest w ciąży w drugim miesiącu.
- O to masz przerąbane. Wiem mam pomysł. Musisz zapomnieć o tym.
- O tym się nie da zapomnieć.
- Dzwonię do kumpli, wbiją tu i zagramy sobie w siatkówkę. Mówiłaś, że kochasz w nią grać, zresztą tak jak ja, więc na pewno Cię to rezerwie.
- W sumie niezły pomysł.
Pół godziny do mojego domu wpadli Tom, Liam, Louis, Harry, Taylor, Amy, Selera i Britney. Było nas 10 więc zrobiliśmy dwa składy po 5 osób. Ja byłam z Mią, Amy, Louisem i Harrym. To był dobry pomysł. Świetnie nam się grało, gadał, śmialiśmy się do łez. Na moment zapomniałam o kłopotach, potem dla ochłody wskoczyliśmy do basenu. Zdziwiłam się, że mieli stroje kąpielowe, ale pewnie Mia ich ostrzegła, że jest u mnie okropny basen. Było super. Byliśmy razem do późnego wieczora. Gosposia zrobiła nam frytki, zapiekanki i wypiliśmy po drinku, ja mimo wszystko się wstrzymałam. Trochę to moich towarzyszy zdziwiło, ale nie namawiali mnie. Ja wypiłam zimną cole, i zjadłam pysznego loda. I tak skończył się dzień, który miał się skończyć płaczem w poduszkę i rozmyślaniu nad tym co teraz będzie. Mia to jednak jest fajna przyjaciółka, nie pociesza tylko świetnie organizuje czas, bym o tym nie myślała. Już ją bardzo lubię. Mam nadzieję, że w przyszłości jeśli będzie potrzebowała mojej pomocy, to będę chociaż w małym stopniu tak dobrą przyjaciółką jak ona.

-----------------------------------
Akcja się rozwija. Jak myślicie Clara usunie ciążę? Czy poinformuje o tym wszystkim rodziców i Luka? Zapraszam do komentowania i oceniania opowiadania.

Bez granicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz