Krzyknął. Rzucił nią o ścianę. Skuliłem się i z kąta pokoju obserwowałem.
Zgrzyt.
Pisk.
Jęk.
Rubinowa ciecz spływała powoli po tej samej ścianie. Lecz jej już tam nie było.
Widziałem tylko jego cień, słyszałem chaotyczny śmiech.
Łza spłynęła po mym policzku.
Chciałem umrzeć, tak, jak zrobiła to Ona. Cicho prześliznąłem się do kuchni, biorąc nóż. Wiedziałem już. Wiedziałem wszystko.
Mój cień pojawił się za Nim... tym, który odebrał jej życie.
On leżał na niej, w bezruchu. Ona patrzyła na mnie swymi pozbawionymi życia oczyma. Ona wiedziała, co chciałem zrobić.
Ona wiedziała, że to koniec dla mnie.
Upadłem na kolana i zacząłem krzyczeć. Nie, po prostu nie mogłem jej stracić... akurat Ona... dlaczego Ona?!Jego koszulę pokryła czerwień, czerwień krwi. Uciszyłem się i przewróciłem go na bok. W brzuch miał wbity nóż kuchenny, jednak ostrzejszy od mojego. Nie oddychał. Z fascynacją oglądałem jego zwłoki i odchyliłem głowę w bok.
Szybkim ruchem wyciągnąłem nóż i zacząłem zadawać kolejne ciosy. Płakałem. Na skórze pojawiało się więcej ran, nie potrafiłem przestać. Łzy coraz obficiej spadały na ciało Mary. A ja z coraz większą fascynacją wbijałem w niego nóż.
- Hej! Dzieciaku! - krzyknął jakiś męski głos, ale ja nie zwróciłem na niego uwagi. Wbijałem i wyciągałem nóż. Tylko to się liczyło. Tylko to. Zemsta.
Nagle ktoś mocno szarpnął mnie za ramię i zostałem odciągnięty do tyłu.
- Nie! Zostaw mnie! On nie może się obudzić! - wrzeszczałem przez łzy i próbowałem się wyrwać. - Nie może!
- Już się nie obudzi, dzieciaku... nie obudzi... - odpowiedział i przytulił mnie a ja tylko się skuliłem. - Jednostka czterdzieści cztery, trafiło nam się morderstwo. Powtarzam, kod sto czterdzieści osiem.
- O... Ona nie żyje! Ona... a on... - Wpatrywałem się w ciało Mary.
- Cicho, dzieciaku. Wszystko się ułoży... Cicho...
Nie potrafiłem się uspokoić. Dławiłem się łzami i nie potrafiłem przestać się trząść. Ona nie żyje. Trzy proste słowa. Ona. Nie. Żyje.
Dziękuję za uwagę.
Historia będzie opowiadać o chłopaku z problemami, który strasznie cierpi. Te wydarzenia to wspomnienia głównego bohatera. Miał wtedy dwanaście lat. Wszystko dokładnie omówię w pierwszym rozdziale. Nie myślcie, że będzie to opowieść o zwykłym chłopaku.
CZYTASZ
Tenebris
Fantasy"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia" Krzyknął. Rzucił nią o ścianę. Skuliłem się i z kąta pokoju obserwowałem. Zgrzyt. Pisk. Jęk. Rubinowa ciecz spływała powoli po tej samej ścianie. Lecz Jej już tam nie było. Widziałem tylko...