Stojąc na klifie szukaliśmy wejścia do jaskini. Na dalszych stronach księgi były wskazówki gdzie można znaleźć poszczególne medaliony i jak je zniszczyć. Ciągle powtarzałam w głowie słowa księgi "W kraju, w którym poległ Lwie Serce, w miejscu w którym woda obmywa skały znajdziesz złożony na długi spoczynek medalion szczerozłoty. Miejsce ukrycia jest pilnie strzeżone przez panów Chenonceau. Dotrze do medalionu tylko najodważniejszy ze szczerymi intencjami . Zniszczyć go może jedynie ten kto włada magią owada."
Felix, który dołączył do nas poślizgnął się i krzyknął. Brakowało mi do niego cierpliwości, był strasznie niezdarny.
-Jeśli nie wyciągniesz stamtąd tej nogi, możesz być pewien, że ci ją odetnę- powiedziałam idąc w jego kierunku
-Nie rozumiesz, tam coś jest. Pode mną- Dominic był równie zirytowany kiedy do nas podszedł i szarpną swojego przyjaciela w górę.
Naszym oczom ukazała się szczelina taka jak była opisywana w księdze. Nareszcie! Wiedziałam, że musimy iść, aż do miejsca w którym jest bardzo stromo. Kiedy dotarliśmy do tego miejsca, Dominic bez wahania wskoczył do jaskini. Podziwiałam go za odwagę, kto wie co mogło go tam czekać. Dołączyliśmy do niego i naszym oczom ukazał się napis wykuty w ścianie :
"Orły nie znają litości,
Orły nie znają żalu,
Orły są niezliczone,
Orły nigdy nie przestaną przybywać. Nolite ire ibi"
Dominic uśmiechnął się.
-Lubie kiedy próbują nas przestraszyć na wstępie- powiedział i zapalił pochodnię. Felix się zaśmiał widząc w rogu jaskini malowidła, które przedstawiały rudego potężnego mężczyznę walczącego z pięcioma niedźwiedziami.
-Mam nadzieję, że to ja walczę tak odważnie. No bo wiecie przecież, że to na pewno przepowiednia. - żałowałam, że go zabraliśmy, ciągle gadał i mnie denerwował.
Wyciągnęłam z kieszeni list od mojej informatorki Aleksi, która udaje służącą w Zakonie Borsuka.
-W księdze brakuje jednej strony, na której napisano dokładniejsze instrukcję, ale Aleksia napisała mi jak dotrzeć do medalionu.
-Jak ona zdołała zdobyć te informację, nawet mi nie chcieli ich ujawnić? - użalał się nad sobą Felix
-Słyszałeś kiedyś o czymś takim jak cisza i umiarkowanie?
-Uwiodła kogoś ciszą i umiarkowaniem? - zapytał autentycznie zaskoczony
-Nie, to rzeczy które ty powinieneś w tym momencie zastosować.
Byłam pełna podziwu dla Dominica, stąpał po woli nasłuchując. Od razu było widać, że to dobrze przeszkolony agent. Myślę, że tą grację i lekkość z jaką się porusza zawdzięcza temu, że kiedy był mały porwali go cykanie i sprzedali do cyrku.
Rozlega się huk, podłoga się przechyla i już wiem, że Felix dotkną którejś z rzeczy, które uruchamiają pułapki na złodziej.
Nie powinniśmy tutaj wchodzić. Powinniśmy zostać na zewnątrz.
CZYTASZ
All the lies of Dominic
HororKim jest? Skąd pochodzi? Bellamy wie jedno, przystojny socjopata Dominic może zwiastować tylko kłopoty. Odkąd Dominic i jego przyjaciel Felix pojawili się w jego życiu ludzie znikają w niewyjaśnionych okolicznościach. Czy Bellamy będzie nadal walczy...