***Była zimna, grudniowa noc. Jedenastoletni chłopiec siedział skulony na łóżku cicho szlochając. Dlaczego płakał? On sam nie miał pojęcia. Po prostu musiał się wypłakać raz na jakiś czas, tak bez powodu. To był jego sposób pozbycia się bólu. Jak na razie, bardzo łagodny sposób.
-Czemu płaczesz Luke? - blondyn usłyszał nieznajomy głos.
Podniósł głowę i ujrzał starszego o około dwa lata chłopca. Nie był on zwykłym dzieckiem, bo lewitował nad ziemią. Luke słyszał wiele o takich 'duchach', ale nigdy w nie nie wierzył. Miał już przecież jedenaście lat, a tacy duzi chłopcy nie wierzą w bajki.
Przetarł oczy i spojrzał na postać jeszcze raz. On był prawdziwy. Był tu, w tym małym pokoju z Lukiem.
-Kim jesteś? - zapytał przerażony.
-Mam na imię Michael. Chciałbym zostać twoim przyjacielem.
-Nie znam Cię, nie możemy się na razie przyjaźnić. Przepraszam.
-Rozumiem, poczekam. Dam Ci dużo czasu - powiedział nieco zawiedziony Michael.
-Co tu robisz?
-Pilnuję, abyś nie zrobił sobie krzywdy. Będę twoim stróżem, a jeśli będziesz bardzo chciał, może stanę się prawdziwy.
-Czyli nie istniejesz? - młodszego zainteresowała ta nierealna obietnica.
-Przekonasz się o tym innym razem. Do zobaczenia - szybko rzekł i rozpłynął się w powietrzu, jak gdyby nigdy nic.
Nagle drzwi pokoju się otworzyły, a w nich stanęła mama Luke'a.
-Czy ty widzisz która jest godzina? Chciałabym spokojnie zasnąć, a nie wysłuchiwać, jak gadasz sam do siebie! Idź już spać dzieciaku!
Gdy wyszła, chłopiec zwinął się w kulkę i zaczął myśleć o dziwnym gościu. Czy on nie wie, co to znaczy prywatność?!
***
Dawno mnie tu nie było ups
CZYTASZ=GWIAZDKUJESZ+KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ❤
