it's raining cats and dogs

192 22 10
                                    


****

Tego dnia lało jak z cebra. Luke i Michael jak zwykle w ostatnich dniach oglądali filmy jak Zostań, jeśli kochasz i Pamiętnik na których Hemmings bardzo się wzruszał. Od ciągłego siedzenia przed telewizorem nieco przytył, co cieszyło starszego, chociaż wiedział, że w czasie jego nieobecności Luke zrobi minimum tygodniową głodówkę, dietę baletnicy czy coś podobnego. Opowiadał mu o tym. O wyrzutach sumienia, jakie ma po zjedzeniu czegoś, o ciągłym kontrolowaniu wagi, o płaczu za każdym razem gdy widzi swoje ciało.

Ale dla Michaela mimo wystających żeber, obojczyków czy kości biodrowych Luke był najpiękniejszą istotką na świecie. Kochał jego błękitne oczy, miękkie włosy, drobne ręce, długie nogi. Po prostu wszystko. Uwielbiał patrzeć na niego gdy śpi, wyglądał wtedy tak niewinnie, z jego twarzy znikał cały ból. Przez ten czas, gdy go przy Hemmingsie nie było, przychodził późno w nocy i obserwował jego twarz. Siedział tak nawet do piątej rano, aż blondyn się nie obudzi. Robił tak, bo bał się z nim porozmawiać w cztery oczy, przeprosić go, że nie był z nim w ten najtrudniejszy czas. Był cholernie zazdrosny o Hailee. Luke nigdy nie mówił o swojej orientacji, ale zapewne wolał dziewczyny. Sam kiedyś mówił, że gardzi homoseksualistami. Nie było szans na nic więcej.

****

-Chyba sobie żartujesz! Nigdzie z tobą nie idę!

-Ale dlaczego? - Luke próbował namówić Michaela na wyjście z nim na zewnątrz.

-Pada i zmokniemy! A poza tym pomyśl, co ludzie powiedzą gdy zobaczą Cię gadającego do siebie. Stwierdzą, że oszalałeś!

-I tak mówią, że oszalałem więc co za różnica - blondyn wzruszył ramionami. - Idźmy chociaż do parku, tak dawno nigdzie byłem. Oszaleję tu jeszcze bardziej. Przyda mi się trochę ruchu.

-Ale jest zimno!

-Jakby co to mogę Cię przytulić... - mruknął młodszy.

-Jesteś okropny, Hemmings... Ubierz się, tylko ciepło!

****

-Więc co zamierzasz teraz robić? - zapytał Michael.

-Nic.

-Więc przyprowadziłeś mnie tutaj w ulewę tylko po to, żeby popatrzeć na trawę? - zirytował się Clifford. Wstał powoli i zaczął się oddalać od zszokowanego Hemmingsa. Dlaczego tak zareagował?

W końcu blondyn wstał i pobiegł do Michaela. Nie patrząc mu w oczy pocałował go. Mocno i czule. W deszczu. 'Romantycznie', jak w amerykańskich filmach. Krople spływały im po twarzach, byli przemoczeni, ale nie zwracali na to uwagi. Liczyła się tylko ta chwila, oni.

Po kilku sekundach, minutach czy godzinach oderwali się od siebie. Luke nie mógł wydobyć z siebie słowa. Był  w euforii, bo chłopak go nie odepchnął.

-Jesteś popieprzony, Robert. Nie jestem gejem, idioto. Nie jest ze mną jeszcze tak źle jak z tobą - kolorowowłosy odwrócił się i odszedł.

Czy to nic dla niego nie znaczyło?

in my mind / muke / pl /Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz