7

1.4K 196 28
                                    

Mieszkanie Park'a i Jeon'a zmieniło się nie do poznania. W łazience pojawiły się dziecięce szampony i mydełka, wszędzie można było znaleźć kolorowe spinki, na suszarce na bieliznę wisiały spódniczki, ściana w korytarzu przyozdobiona była malunkiem z kredek świecowy, a w sypialni pojawiło się małe łóżko. I to właśnie ten ostatni punkt najbardziej uprzykrzał mężczyznom życie. Od dwóch tygodni zajmowali się Hari, a że możliwości mieszkania były ograniczone, to wyszło jak wyszło. Czyli - celibat.
Nadal odkładali też poważną rozmowę z dziewczynką. A musieli to w końcu zrobić. Nawet nie chodziło o ich związek. Mała coraz częściej pytała o mamę.

Jimin postanowił w końcu wziąć na siebie tę odpowiedzialność. Gdy kładli się spać usiadł na podłodze przy łóżku dziewczynki.
- Kwiatuszku. - powiedział z uśmiechem na co dziecko zachichotało. - Chcesz posłuchać bajki na dobranoc?
- Tak! - krzyknęła radośnie wychodząc z łóżka i sadowiąc się na kolanach Chim Chim'a.
- Były sobie raz dwa kaczorki. - zaczął chłopak niepewnie. - Kaczorki chodziły razem do szkoły dla zwierzątek i tam się zaprzyjaźniły. Lubiły się razem bawić, pisać do siebie listy na liściach i oczywiście pływać w jeziorze obok ich domu. Kaczorki tak mocno się przyjaźniły, że w końcu stwierdziły iż chcą być razem do końca świata. I wtedy na ich drodze pojawiła się zła kaczuszka, która chciała rozdzielić kaczorki.
- To straszne! - krzyknęła dziewczynka.
- No właśnie! Jak myślisz, co zrobiły kaczorki?
- Utopiły złą kaczuszkę? - zapytała z nadzieją Hari.
- No bez takich drastycznych kroków. Nie kochanie. Kaczorki powiedziały jej, że nie mogą się rozdzielić, bo za bardzo się kochają. I kaczuszka zniknęła, gdy to usłyszała. Bo kaczorki kochały się bardzo, bardzo mocno...
- Jak ty i tata? - zapytała wesoło.
Jimin spojrzał na męża, który przyglądał im się z łóżka i niepewnie kiwnął głową.
- Hari, skąd wiesz, że ja i Jungkookie się kochamy?
- Bo dałeś tacie buziaka. - odpowiedziała radośnie. - O tutaj. - dodała kładąc mu palec na ustach.
Nie robili tego przy niej, więc musiała trafić na taką scenę przez przypadek.
- A mamusia mówiła, że jak ktoś daje tutaj buziaka, to znaczy, że go kocha.
- Bardzo mądre słowa. - przytaknął Jimin. - Widzisz Hari, jest bardzo dużo rodzajów miłości. Jest miłość taka, jaką ty masz dla swojej mamy, a ona dla ciebie. Jest taka miłość, którą ja i Jungkookie ci dajemy. A ty nas kochasz?
- Tak!
- A jak bardzo?
Dziewczynka rozłożyła szeroko ręce. Park zaśmiał się i pogładził jej włosy.
- Ja i Jungkookie też się kochamy. I jesteśmy małżeństwem. Wiesz, co to znaczy?
- Ślub? - zapytała niepewnie.
- Tak kochanie.
- Ty, wujku, i tatuś?
- Tak.
Hari popatrzyła na nich zdziwiona.
- Ale kto założył sukienkę?

Jimin jeszcze dobrą godzinę tłumaczył wszystko dziewczynce. Potem przyszła pora na Kookie'ego, który musiał wyjaśnić, co się dzieje z Raim. Po tysiącach zapewnień, że mama wróci, w końcu wszyscy poszli spać.

ideal love ㅐ Park Jimin x Jeon JeonggukWhere stories live. Discover now