Jimin postawił ostatni karton na podłodze w nowym mieszkaniu. Jego mąż rozpakowywał to, co on, Tae i Hoseok zdążyli już wnieść wcześniej. W tym całym zamieszaniu najszczęśliwsza była Hari, która dostała swój własny pokój. Jungkook postanowił zrobić córce niespodziankę i kilka dni wcześniej pomalował sufit w jej sypialni specjalną farbą, która w ciemności tworzyła niebo pełne gwiazd. Nie mógł się już doczekać, by położyła się spać i to zobaczyła. Ale na razie musiał zająć się naczyniami w kuchni.
Od incydentu w szkole minął tydzień. Niestety dokuczanie ze strony innych dzieci było coraz większe, o czym ze stoickim spokojem informowała ich dziewczynka. Mężczyźni odwiedzili więc szkołę w celu porozmawiania na ten temat z wychowawcą klasy. Jakież było ich zdziwienie, gdy kobieta oznajmiła, że w sumie to ich córka całkiem nieźle sobie radzi z tymi docinkami. Oczywiście jako pedagog nie pochwalała sarkastycznych uwag, którymi rzucała mała, ale przynajmniej nie dawała sobie w kaszę napluć. Dumni ze swojej małej księżniczki zabrali ją w nagrodę na lody. Jednak ostatnio coraz częściej przekonywali się o tym, że rodzicielstwo to ciężki kawałek chleba.
- Tatusiu Jimin... - zaczęła dziewczynka w czasie kolacji bawiąc się kawałkami mięsa na swoim talerzu.
- Co się stało?
- Skąd się biorą dzieci?
Chim Chim miał niezły prysznic zafundowany mu przez siedzącego naprzeciwko Jungkook'a, który w tym momencie pił wodę.
- Daruj. - powiedział młodszy natychmiast zrywając się z miejsca, by pomóc Park'owi wytrzeć twarz.
Dziewczynka cierpliwie czekała na odpowiedź przyglądając się im z ciekawością. Oni jednak spanikowani nie mieli pojęcia, co jej powiedzieć. Inny dorosły patrząc z boku mógłby bez problemu odczytać spojrzenia i miny, które do siebie robili.
"Ty jej to powiedz!"
"Dlaczego ja? Ty jesteś jej ojcem!"
"Ale ty jesteś biologicznym!"
"Ale ty lepiej tłumaczysz takie rzeczy!"
"Co, mam jej o bocianie powiedzieć?"
"Nie sądzę, by załapała pszczółki i kwiatuszki w tym wieku."
"Najszybciej by zrozumiała, gdyby jej to pokazać..."
"JIMIN DO CHOLERY!"
"Żartuję, spokojnie... Ale chcę za to nagrodę."
"Jaką?"
"Już ty dobrze wiesz jaką..."
"Zboczeniec... Dobra."
Obaj kiwneli głowami na znak zgody. Jungkook zajął znowu swoje miejsce i patrzył wyczekująco na męża.
- Widzisz myszko... - zaczął Jimin i odchrząknął. - Bo to jest tak, że w każdej dziewczynce jest takie... nasionko. I... eeee... Gdy dziewczynka i chłopiec się bardzo mocno kochają... hmmm... To chłopiec daje dziewczynce taki wyjątkowy prezent, który sprawia, że to nasionko zaczyna rosnąć w jej brzuszku... I to nasionko zmienia się w dziecko... A gdy jest już wystarczająco duże, to... Mamusia idzie do szpitala i tam pomagają jej... Wyjąć to dziecko z brzuszka... Ale to nie jest straszne, bo mama się bardzo cieszy, gdy dziecko jest już na świecie.
- A tatuś? - zapytała zafascynowanym tonem. - Tatuś też się cieszy?
- Oczywiście kochanie.
- A co to jest ten prezent, który daje chłopak?
- To... - Jimin'owi zabrakło na moment słów. - To... Taki bardzo wyjątkowy buziak. - wydukał w końcu.
Dziewczynka przekrzywiła głowę zaciekawiona tematem i spojrzała na drugiego tatę, który próbował z całej siły się nie roześmiać.
- A tatuś Jungkook też dostał od ciebie taki buziak?
Tym razem to Park musiał opanować atak śmiechu maskując go kaszlem.
- Taki buziak może dostać tylko dziewczynka. - powiedział w końcu.
- Aha...
Cała trójka dokończyła posiłek już bez niespodzianek, a gdy Hari poszła umyć ręce po posiłku Jimin uśmiechnął się cwaniacko do ukochanego.
- Widzisz? Nawet dziecko wie, kto w naszym związku jest kobietą._______
No to co, jaki jeszcze trudny temat ma omówić tatuś Jimin? xD
YOU ARE READING
ideal love ㅐ Park Jimin x Jeon Jeongguk
FanficKontynuacja "I love you" Więc wszystkie ostrzeżenia obowiązują!