XXII.

432 37 3
                                    

-Iza? - nagle zza drzwi wyszedł Nataniel - Wszystko w porządku? - powili podszedł do mnie z zatroskaną miną i przyklęknął przede mną - Dlaczego płaczesz? Kastiel coś ci zrobił?
-Nie, nie o to chodzi. - odpowiedziałam przez łzy - Po prostu wszystko dzieje się tak, jak nie powinno. Nie potrafię ci tego wytłumaczyć..
Nagle chłopak mnie przytulił mocno do siebie i głaszcząc mnie czule po głowie zapytał - Mama na ciebie nakrzyczała, co? - odsunął mnie troszkę od siebie, wciąż mnie obojmując i obdarował mnie wielkim uśmiechem - Nie przejmuj się. Po prostu się o ciebie martwiła. Zresztą...nie tylko ona. - nagle spoważniał i spojżał mi głeboko w oczy. Pocałował mnie.

Odepchnęłam go i odwróciłam się do niego tyłem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Odepchnęłam go i odwróciłam się do niego tyłem. Czułam się okropnie. Czułam, jakbym zdradzała Kastiela z Natanielem, a Nataniela z Kastielem. Bałam się konsekwencji tego wszystkiego, że stracę ich obydwoje.
-Przepraszam. - powiedziałam cicho - Nie mogę..
-To przez Kastiela, tak? - ton jego głosu dosyć się podniósł - To jego kochasz, tak?
-Nataniel, nie, t-to nie tak!
-Przecież widzę. - złapał się za głowę, jakby chciał sobie wyrwać wszystkie włosy - Przestań już sobie ze mną pogrywać!
Nigdy nie widziałam Nataniela w takim stanie. Zawsze był taki spokojny i opanowany. A tutaj? Tutaj był zdenerwowany, krzyczał, był bliski płaczu.
-Ale Nataniel! - chłopak nie zwracał już na mnie uwagi, tylko ruszył w kierunku drzwi. Ja już nie myślałam, rzuciłam się za nim i mocno go przytuliłam, a łzy ryły mi korytarze na policzkach. Nie chciałam, żeby odchodził, a przynajmniej teraz, w takim stanie.

-Błagam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Błagam... - powiedział cicho chłopak - Przestań... - rozpiął moje ręce na jego brzuchu i bez oglądania się za siebie wyszedł z pokoju.

"Kilka minut temu szeroko i promiennie się uśmiechał, a teraz wyszedł z domu bliski płaczu. To moja wina. To ja go ranię i ja jestem przyczyną jego smutku." Ciągle płakałam w poczuszkę, leżąc na łóżku i myśląc o Natanielu. Tylko i wyłąxznie o nim. Kastiel odszedł na dalczy plan.

KontrastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz