16

13.2K 779 113
                                    

Po powrocie do domu zamknęłam się w pokoju, żeby uniknąć męczących pytań swoich rodziców. Wystarczająco dostałam za swoją głupotę i nie potrzebowałam dodatkowych upomnień oraz kazań. Wytarłam policzki z łez, które wstrzymywałam przez całą drogę do miasta i zajęłam się czytaniem jakiejś pierwszej lepszej książki.

- Kochanie...

- Nie mam ochoty rozmawiać. - mruknęłam, odkładając lekturę na brzeg łóżka. Nie zamierzałam wyżywać się na rodzicach za pomyłkę, którą sama uczyniłam. Nie byli niczemu winni. Dlatego starałam się być jak najmilsza dla swojej mamy.

- Nie będę cię do niczego zmuszać, ale Harry jest na dole.

- Powiedz mu, że nie musi mi płacić za opiekę podczas wyjazdu. Życz mu miłego dnia i przekaż, że się zawiodłam. - kiwnęła głową i na szczęście nie dociekała o co mi chodziło. Zawsze była wyrozumiała i to była jedna z wielu cech jaką w niej kochałam. Przez chwilę miałam spokój, ale później usłyszałam pukanie do okna. Cholera, nikt nie mógł tutaj wejść, bo nie posiadałam balkonu czy dziwnym trafem drabina nie stała obok jak to we wszystkich romantycznych filmach. Otworzyłam okno i spojrzałam na dół, gdzie znajdował się brunet z kamykami w rękach.

- Możesz mnie wpuścić?

- Nie.

- Emi, daj mi się wytłumaczyć. Nie chciałem robić scen przy Teddy'm.

- Zachowujesz się jak gówniarz i cały czas zasłaniasz się synem. Przestałam ci wierzyć i mam nadzieję, że ułożysz swoje sprawy i będziecie szczęśliwą rodziną.

- Przecież wiesz, że jej nie kocham.

- To jej to powiedz, a dopóki tego nie zrobisz, to nie mamy o czym rozmawiać. - nie czekałam na jego odpowiedź tylko normalnie przymknęłam okno, ale przyglądałam mu się przez krótką chwilę, aż wreszcie odszedł. Może i byłam młoda, jednak nie taka naiwna oraz głupia.

- Skarbie, chyba musimy sobie coś wyjaśnić. - odwróciłam się w stronę rodziców, którzy stali z założonymi rękoma tuż przy wejściu. Kiwnęłam głową, ponieważ nie miałam już odwrotu i poszłam za nimi do salonu, gdzie zaskoczona zastałam Harry'ego. 

- Emily...

- Możecie nam wytłumaczyć co tu się dzieje? Domyślamy się, ale chcemy to usłyszeć.

- Emily i ja spotykaliśmy się.

- Mamo...

- Ten wyjazd, nie pojechałaś tam jako opiekunka, prawda?

- Nie, pojechaliśmy tam bez Judy, bo była w delegacji. Chcieliśmy spędzić razem czas.

- Harry, ona ma siedemnaście lat. - spoglądałam raz na bruneta a raz na swojego ojca, który miał mord w oczach. Rozumiałam, że nie spodobał mu się fakt, iż spotykałam się z żonatym facetem, jednakże nie zrobiliśmy nic złego, do niczego więcej nie doszło. - Jest niepełnoletnia!

- Nie współżyłem z pańską córką! Za trzy miesiące będzie pełnoletnia i wtedy rozwiodę się z Judy. Nie wykorzystałbym Emily...

- Wciągu tych trzech miesięcy wiele się może zdarzyć. - wszyscy zwrócili uwagę na mnie, gdyż wcześniej nie byłam dość aktywna w ich dyskusji. Uniosłam wzrok na zielonookiego, który chyba nie bardzo był świadomy znaczenia moich słów. - Mogę znaleźć kogoś w swoim wieku, mogę zmienić zdanie, mogę mieć dość czekania na twój rozwód.

- Przecież obiecałem, że...

- Na obietnicach stanęło! Ciągle to powtarzałeś, a-a kiedy tak po prostu ją pocałowałeś... - wzruszyłam ramionami, w miarę hamując łzy spowodowane przez wspomnienie sprzed paru godzin. Zacisnął pięści i nawet nie odważył się, aby chociaż mrugnąć. 

- Myślę, że starczy. Odprowadzę cię do drzwi, Harry. Sądziłem, że jesteś odpowiedzialnym facetem. Masz żonę i dziecko, do cholery jasnej! - ojciec widocznie potępiał jego zachowanie. Zawsze powtarzał, że rodzina była najważniejsza, więc nie byłam zszokowana jego reakcją. Zanim opuścił pomieszczenie posłał mi rozczarowane spojrzenie, przez które spuściłam swoje na podłogę. 

- Mamo...

- Ja jeszcze mogę to pojąć, adrenalina, miłość, ale oszukałaś mnie. Kłamałaś mi w żywe oczy. 

- Przepraszam.

- Myślę, że będziesz się musiała pożegnać z wycieczką. Tata na pewno się na nią nie zgodzi.

- Ale...

- Przykro mi, kochanie. 

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Kocham xx

The Babysitter Of My Child || h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz