09

5K 423 38
                                    

Obudziłem się z przytuloną Caroline do mojego boku. Chrapała cicho, wtulona policzkiem w moją koszulkę. Odgarnąłem z jej buzi kosmyk brązowych włosów na co zmarszczyła nosek wciąż śpiąc.

Przyjaźniliśmy się od podstawówki, zawsze trzymaliśmy się razem. Ale nigdy nie podobała mi się w ten sposób. Była dla mnie jak siostra.

- Dzień dobry - wymamrotała i ziewnęła, obracając się na plecy na miejscu obok mnie.

- Hej - mruknąłem przecierając oczy.

- Jak się czujesz? - spytała siadając. Po chwili wstała i podeszła do komody z moimi ubraniami, wyciągnęła sobie moją koszulkę.

- Już dobrze - uśmiechnąłem się słabo, gdy spojrzała na mnie kątem oka.

- Nie wiem czy uważasz mnie za głupią, czy według ciebie znamy się na tyle krótko, że nie poznam się gdy kłamiesz? - powiedziała zimnym tonem. Westchnąłem cicho i wstałem, przyciągając ją do siebie i tuląc lekko - Co się stało? - spytała patrząc mi w oczy - Ktoś cię skrzywdził? Obraził? Twoja mama?

- Nie, nie chodzi o moją mamę - potrząsnąłem lekko głową. 

- Powiedz kogo mam pobić Nialler - pogłaskała mnie po policzku, a ja nie potrafiłem powstrzymać cichego śmiechu. Caroline miała może metr sześćdziesiąt w kapeluszu i szpilkach, a była pierwsza do bicia wszystkich i bronienia mnie.

- Nikogo gnomie. Miałem po prostu gorszy dzień wczoraj. Dziękuję, że przyszłaś - musnąłem wargami jej czoło. Odsunąłem się od niej i odwróciłem gdy chciała zmienić bluzkę na tą moją.

- Zdradź mi gdzie wczoraj byłeś - powiedziała, słyszałem jak skrzypią sprężyny gdy rzuciła się na moje łóżko.

- Na sesji zdjęciowej - odparłem i zerknąłem na Caroline która siedziała wpatrując się we mnie z szeroko otwartymi oczami i buzią. Uśmiechnąłem się lekko i usiadłem obok mnie - Znalazłem.. managera. A właściwie on znalazł mnie, na castingu do tamtego serialu o którym ci mówiłem. Przed wczoraj po szkole zabrał mnie na zakupy, a wczoraj na sesje zdjęciową. I myślę... myślę, że coś z tego wyjdzie Caroline. Mogę coś osiągnąć - wyszeptałem wpatrując się w swoje kolana.

- Tak strasznie się cieszę - zapiszczała rzucając się na mnie i przytulając mocno. Zasmiałem się cicho.

- Jak juz będę sławny, załatwię ci spotkanie z Adamem Levine i jego żoną. Żebyś jego mogła zgwałcić, a ją zabić - powiedziałem co wywołało u niej chichot.

- Tylko wiesz, uważaj Niall. Ostatnio oglądałam taki dokument, kurcze jak mu było... Mroczne Sekrety Hollywood! O pedofilii w tym całym syfnym showbiznesie - pokiwała głową - Nie daj się temu Nialler. Nie warto. Gdyby ktoś czegoś od ciebie oczekiwał za rolę, nie rób tego. Można wiele osiągnąć bez.. bez tracenia godności. Pamiętaj o tym - cmoknęła mnie w skroń i uśmiechnęła się delikatnie - A teraz poproszę autograf. W przyszłości go sprzedam za grubą kasę.

Manager [Ziall] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz