17

25 1 0
                                    

Zadzwoniłam do Leondre.

-Leo?-starałam się zachować spokój, ale on i tak wyczuł, że płaczę.

-Nie płacz księżniczko. Co się dzieje? Gdzie jesteś?

-Ja..ja nie płaczę. To tylko...Charls...-zaczęłam szlochać.

-Co?! Co on Ci zrobił? Gdzie jesteś? Zaraz po Ciebie będę.

-Nie.. zaraz u Ciebie będę i wszystko Ci opowiem. 

-Ok. Czekam.

Od razu poszłam w stronę domu bruneta. Nie wiedziałam co mu powiem. Przecież.. byliśmy pokłóceni a ja teraz zwracam się do niego o pomoc. Wiem, jestem okropna, ale tylko on może mi teraz pomóc. 

Po 15 minutach byłam pod jego domem. Wzięłam głęboki wdech i zadzwoniłam do drzwi. Leo otworzył i od razu mnie przytulił. Tak..właśnie tego teraz potrzebowałam. Weszłam wtulona w niego do domu i usiadłam na kanapie w salonie. Brunet poszedł zrobić herbatę. Ja cały czas myślałam. Kiedy w końcu Leo zapytał.

-To co...Opowiesz co się stało?

-Tak, jasne, już. 

Opowiedziałam mu całą historię, a on tylko kiwał głową. Na końcu mnie przytulił i powiedział, że wszystko będzie ok. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Leo poszedł otworzyć.

-Hej.-usłyszałam głos Charliego.- Wiem, że się nie lubimy, ale wiesz może gdzie jest Katrina?

-Nawet gdybym wiedział to bym Ci nie powiedział. Nie po tym co usłyszałem.

-Wiem, że to źle wyglądało, ale to nie tak.

-A jak?

-Nie będę się przed Tobą tłumaczyć!-nie lubię kiedy krzyczy. Zawsze mam wrażenie, że coś mi zrobi. Może to trauma z dzieciństwa, a może przeczucie. Nie wiem...

-Nie wpuszczę Cię do domu! Idź stąd!-Leo zamknął mu drzwi przed nosem i przekręcił klucz w zamku. Dzwonek dzwonił jeszcze długo, ale Devries powiedział żebym się nie przejmowała i tak też zrobiłam.



Dzień Dobry ;3 Miłego Dnia. 

Btw. Dziękuję za tyle wyświetleń i votes <33

Loffki, kisski, pokemonki 


Będzie dobrze księżniczko |BAM|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz