*Marinette*
Obudziły mnie jakieś płacze kobiet zza okna.Gdy wyjżałam za nie zdążyłam zauważyć zaakumaniozowanego chłopaka,który zamieniał wszystkich mężczyzn i chłopaków w róże po czym zbierał je.Bez zastanowienia krzyknęłam:
-Tikki,kropkuj!
Wyskoczyłam przez balkon i ruszyłam do walki.Od razu zauważyłam że to był Filipe,który pewnie był zły i smutny przez kosza którego ode mnie dostał.
Walka minęła sprawnie i dość szybko,lecz przez 3/4 walki nie mogłam się skupić na niczym innym,myślałam tylko o Chacie.Wiedziałam że pewnie po walce przyjdzie do mnie,jako Marinette,więc musiałam szybko uciec by szybko jeszcze zdążyć przebrać się w piżamę.
Wróciłam w pośpiechu do domu,ledwo zdążyłam przybić żółwika z Chat'em i krzyknąć zaliczone.Gdy się przebrałam pomyślałam o kartkówcę z geografi,która miała odbyć się jutro.Położyłam się pod kocem na łóżku i zaczęłam się uczyć.
-Czemu to musi być geografia? Akurat ten przedmiot którego nie rozumiem.
Powiedziałam do siebie i zajęłam się lekcjami.
*Adrien*
Pod koniec walki,pomyślałem że sprawdzę co u Marinette.Jak pomyślałem tak zrobiłem,ale zanim pobiegłem w stronę jej domu przemieniłem się i nakarmiłem Plagg'a żeby mieć więcej czasu.
Po chwili byłem u Marinette.Otworzyłem wejście balkonowe i weszłem do pokoju.Marinette siedziała na łóżku,dopiero po chwili mnie zauważyła
-Witaj ma lady.
-Chat? Co ty tu robisz?
-Chciałem sprawdzić jak się czujesz,i czy już nie śpisz.
-Um...dzięki to miłe z twojej strony.Możesz sobię gdzieś siąść jak chcesz,ale zamknij te drzwi.
Zrobiłem to czego życzyła sobię Mari i usiadłem.
-Co robisz?
-Uczę się geografi...wogóle jej nie rozumiem,a jutro mamy kartkówkę.
-Geografia? Ja ją rozumiem i to dobrze.Mogę cię nauczyć.
-Serio chce ci się?
Pokiwałem głową i siadłem koło niej.
-Umm...może siądźmy przy biurku?Przyniosę ci krzesło.
*Marinette*
Przyniosłam mu krzesło,lubię uczyć się na łóżku...ale czułam się tam w jego towarzystwie trochę niezręcznie.
Zaczeliśmy naukę,Chat naprawdę bardzo dobrze rozumiał geografię.Minęły dobre dwie godziny i wkońcu byłam pewna swojej dobrej oceny na kartkówcę po jego słowach.
-Widzisz? wystaczyły dwie godziny,a już masz gwarantowaną piątkę.Szybko wszystko rozumiesz.
-Wiesz sama bym się tego nie nauczyła.Dz-dziękuję że mi pomogłeś.
-Nie ma sprawy,zawsze udzielam pomocy.
Oczywiście,gdy zaczęła robić się miła atmonsfera ja się musiałam przewrócić.Spadając z krzesła chwyciłam się Chat'a ale on też się wywrócił.Jestem najbardziej niezdarną osobą na świecie! Mówiłam sobię w myślach.
Po chwili leżałam pod Chat'em.Normalnie ta pozycja była by dla mnie strasznie niezręczna,tym razem było...inaczej niż mogłam się spodziewać.Nadal była miła atmonsfera.
-Ej!Miałeś mnie złapać a nie upaść na mnie.Już wiem czemu niby czarne koty przynoszą nieszczęście.
Powiedziałam to śmiejąc się.
-Nie tylko ty jesteś niezdarna.
Po chwili oboje się śmialiśmy.Postanowiłam się ruszyć i siadłam opierając się o bok biurka.Nadal byłam pod Chat'em tylko że teraz siedziałam i swoje twarze mieliśmy na przeciwko siebię.
*Adrien*
Śmialiśmy się nadal,nie wiadomo czemu po chwili przestaliśmy.Patrzyliśmy sobię tylko w oczy.Cisza rozchodziła się po całym pokoju.Nie wiem jak,może coś mną kierowało,ale zbliżyłem się do Marinette.Zamknąłem oczy,i oddałem na ustach Mari soczysty pełen namiętności pocałunek.Dziewczyna odwzajemniła gest.Pocałunek z sekundy na sekundę stawał się bardziej namiętny.
*Marinette*
To uczucie,tej gest nie wzbudzał we mnie obrzydzenia,wręcz czułam się jakbyśmy byli parą od zawsze.Po chwili jakby zrozumiałam co się dzieje,chciałam to jakby przestać,ale coś mnie do niego ciągneło,w duszy pragnęłam tego.Zamknęłam usta i przestałam odwzajemniać gest Chat'a.Chat nic sobię z tego nie zrobił,i zjechał swoimi ustami na moją szyję.Trwało to jakieś 3 minuty.
-Chat...
Szepnełam
Chłopak nic nie robił sobię z tego że coś powiedziałam,pomyślałam że nie usłyszał więc powiedziałam tym razem trochę głośniej.
-Chat.
Nic z tego,Chat mnie w pewnym sęsie ignorował.
-CHAT!
Musiałam krzyknąć bo nie było innego wyjścia.
*Adrien*
Usłyszałem jak Marinette wykrzyknęła moje imie,dając znak że chce żebym przestał.
-M-Marinette! Przepraszam!Zapomniałem się ja....
Przerwała mi kładąc palec na moich ustach.
-Chat oboje się zapomnieliśmy.
Po tych słowach trwała cisza.
-Co ja robię?Jeszcze dziś obroniłem cię przed chłopakiem co dotykał cię wbrew twojej woli....a teraz zachowuję się jak on.
Zeszłem z Marinette i usiadłem obok.Po chwili usłyszałem jej głos.
-Nie zamartwiaj się....jakby mi to przeszkadzało tak jak to robił Filipe,od razu bym cię odepchęła.
Przerwała,po czym znów odparła.
-Chat....?
-Tak?
-Nikt.....ale to nikt nie może się dowiedzieć o tym co się stało...
-Wiem Mari...
Po chwili wstałem i uchyliłem drzwiczki na balkon.
-Żegnaj ma lady.
Powiedziałem po czym wyskoczyłem przez drzwiczki.
*Marinette*
-Żegnaj kocie... eh....kocie...czy ty mi się podobasz?Co się ze mną dzieje.
Nie było go już,a ja i tak mówiłam do siebię.
-NIE PHI! CHAT I JA!? NIGDY!
Spojrzałam na plakaty Adriena i czułam się jak wcześniej.Zakochana w bogatym blondynie gimnazjalistka.
Wiem że daaaaaaaawno nic nie pisałam ale dopiero dziś miałam czas....nauka itp.Teraz rozdziały będą pojawiać się wcześniej OBIECUJĘ ;)
CZYTASZ
Miraculum Biedronka i Czarny kot:Zmiana
Romance,,Dotykał-Nie chciałam. Rozbierał-Nie chciałam. Przyszedł,i mnie uratował.Mimo mojego nie odwzajemnienia miłości''