Gdy w trójkę weszliśmy do klasy,Alya siedziała kilka ławek dalej od naszych.Pewnie jak bym nie miała teraz swojego kwami,wstąpiła by we mnie akuma.Adrien usiadł z Nino.No a ja...siedziałam sama,ale to nic.No,nic oprócz tego że Alya mnie nienawidzi! Zadzwonił dzwonek.Do klasy weszła nauczycielka,a za nią jakaś dziewczyna.Pewnie mamy nową uczennice w klasie. Dziewczyna miała naturalne rude włosy,brązowe oczy,piegi,niebieski t-shirt,fioletową narzutę,białe szorty z długim stanem, niebieską bransoletkę z białym skrzydłem i ciemno-niebieskie trampki.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Uczniowie,przedstawiam wam nową uczennicę w waszej klasie.Nazywa się Colette.Colette,opowiesz nam coś o sobie?
Z miejsca drzwi,ruszyła na środek klasy.
-Nazywam się Colette Bessettet.Wcześniej mieszkałam w Chicago. Jestem popularną baletnicą,ale to nie znaczy że będę chwalić się pieniędzmi bo nie na tym mi zależy. I mam nadzieję,że znajdę tu jakąś przyjaciółkę.
Padło na mnie...ale może dziewczyna faktycznie chce być miła,i nie szpanić na prawo i lewo sławą i bogactwem. Uśmiechnęłam się w jej stronę.Odwzajemniła uśmiech.
-Jestem Marinette Cheng,miło mi cię poznać.
-Ja Colette,ale to już wiesz.Siedzisz zawsze sama?
-N-nie...dopiero od dzisiaj,pokłóciłam się z przyjaciółką i nie chce mnie znać...zakładam że tak będzie do końca roku.
Poklepała mnie po plecach.
-Na pewno się pogodzicie.Jak chcesz,to mogę z tobą siedzieć.
-Jezu,i właśnie tego mi brakuje.Ze swoim chłopakiem i jego kolegą to nie to samo co rozmawiać z dziewczyną!
-Dokładnie.
-Więc tak,ten przede mną to Adrien,z nim właśnie chodzę,a ten obok to Nino,jego przyjaciel...i właśnie ta dziewczyna z którą się pokłóciłam z nim zerwała...
-Hej Colette.
Uśmiechnął się do nas Adrien.
-Witaj...Ad-Adrien?
-Tak, Adrien Agreste
-Witaj śliczna-lette ZNACZY Colette tak! JA-JESTEM-NINOOOO!
*Colette*
Ta trójka była na prawdę dla mnie miła,szczególnie Marinette.Cóż,może znalazłam przyjaciółkę?