Powoli podniosłam ociężałe powieki. Obraz powoli nabierał ostrości. Leżałam na łóżku. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Blado-niebieskie ściany, kilka szafek, duże okno, przez które wpadały promienie słoneczne odbijające się od kafelek na podłodze. Byłam w szpitalu. Właściwie dlaczego? Dokładnie nie pamiętałam co takiego wydarzyło się przez ostatnie dni. Próbowałam usiąść na łóżku, jednak to był błąd. Kiedy tylko poruszyłam nogą przeszył mnie straszliwy ból. Syknęłam bezgłośnie i powróciłam do pozycji leżącej. Odsunęłam kołdrę, moim oczom ukazała się zabandażowana od kolana aż do biodra noga. Wpatrywałam się w bandaż próbując przypomnieć sobie co się stało. Nim zdążyłam do końca dociec o pobycie w szpitalu drzwi do sali uchyliły się, a do pomieszczenia wszedł wysoki starszy mężczyzna trzymający w dłoni teczkę. Spojrzał na mnie i gwałtownie się zatrzymał po czym jak najszybciej wybiegł z pomieszczenia.
Po chwili wrócił z młodym chłopakiem, który nie mógł być nikim innym niż Jeremym. Blondyn podszedł do mojego łóżka i przysiadł na rogu, natomiast pielęgniarz wyszedł z sali dając Jeremy'emu piętnaście minut na rozmowę ze mną.-Hej. - przywitał się niepewnie wciąż patrząc w podłogę.
-Hej. - odpowiedziałam z lekkim załamaniem głosu.
-Jak się czujesz? - chłopak spojrzał na mnie badając przy tym każdy skrawek mojej twarzy.
-Dobrze, tak myślę. Trochę boli mnie noga, ale to nic.
-To w sumie dobrze. -na chwilę zamilkł, jednak szybko dodał. -Znaczy, miałem na myśli.. Cieszę się, że czujesz się dobrze, a nie, że boli Cię noga.. - zaśmiałam się pod nosem.
Rozmowa niezbyt nam się kleiła. Pełno w niej było niezręcznej ciszy, po której następowały powtarzające się pytania o stan zdrowia.
Znany z widzenia pielęgniarz wrócił, aby zasygnalizować koniec odwiedzin dla Jeremy'ego. Chłopak pożegnał się i wyszedł.
Zostałam sama myśląc nad wszystkim o czym rozmawiałam z blondynem. Więc jednak to nie był zły sen. Foxy naprawdę mnie zaatakował, a ja naprawdę mogłam się tam wykrwawić. Teraz pozostaje mi tylko czekać i gapić się w sufit..
✘Kilka dni później ✘
Pizzeria, jak ja za nią tęskniłam. Przeszłam starym korytarzem do sali głównej, radość, okrzyki dzieci. Kochałam to, gd nagle zapadła ciemność. Śmiech i wesołe okrzyki dzieci przerodziły się w krzyki błagające o pomoc. Poczułam coś w mojej dłoni, wyciągnęłam ją przed siebie. Trzymałam zakrwawiony nóż, wyrzuciłam go przed siebie na podłogę, która pokryta była czerwoną kałużą krwi. Moje ręce zaczęły drżeć. Nie wiedziałam co się dzieje, chciałam żeby to się skończyło. Wtedy odwróciłam się za siebie i w tym momencie zobaczyłam Foxy'ego skaczącego prosto na moją twarz.
Wyrwałam się z łóżka zalana potem, osunęłam się na podłogę przy łóżku. Kolejny raz ten sam tak samo kończący się koszmar. Nagle coś dotknęło mojej nogi, momentalnie odskoczyłam w róg pokoju. Spojrzałam w stronę mojej nogi, dzięki blaskowi Księżyca mogłam idealnie dostrzec sylwetkę jednego z pluszaków podarowanych przez Freddy'ego. Pluszak powoli zbliżył się do mojego ramienia i wtulił się w moje włosy. Pogładziłam delikatnie pluszaka, przynajmniej nie jestem sama.
Obudziłam się obolała w rogu pokoju, obok mnie leżała gromadka pluszaków. Ostrożnie podniosłam się na obolałej zabandażowanej nodze i powolnym krokiem udałam się do kuchni. Jasne światło słoneczne wpadało przez małe okno rozświetlając całą kuchnię. Jeremy prawdopodobnie był już na swojej zmianie, dzisiaj również ja wracam do pracy. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej karton z mlekiem. Niezbyt dobre przygotowanie śniadania - miska z mlekiem w mikrofalówce.
Wróciłam do pokoju i zabrałam z niego luźne ciuchy. Pluszaki kręciły się po pokoju szukając dla siebie jakiegoś zajęcia lub po prostu zaczepiając się na wzajem. Poszłam do łazienki i zaczęłam obmywać sobie twarz, założyłam ubrania i związałam włosy w kok. Wróciłam do kuchni, wyjęłam telefon i odłożyłam na stół zaczynając jeść przygotowane śniadanie, gdy rozbrzmiał dźwięk przychodzącego sms'a. Odblokowałam telefon i z niedowierzaniem zaczęłam czytać sms:Musimy się spotkać, dzisiaj.
-Mike✘✘✘✘✘✘
Nudny rozdział, wiem. Możecie mnie zabić, opss.
W sumie nie zabijajcie, bo kto będzie dalej to pisać.
CZYTASZ
Nie chciałam Umierać || FNaF (W TRAKCIE KOREKTY)
Fiksi PenggemarW popularnej pizzerii ginie piątka dzieci. Policja nigdy nie ujęła sprawcy oraz nigdy nie znalazła ciał dzieci. W planach mordercy miała być szóstka dzieci, jednak dlaczego ofiarą jego zbrodni padła tylko piątka? Poszukiwany jest na wolności i ma za...