How could this be

141 6 0
                                    


Jackie's POV

Gdzie się podziało powietrze? Nie byłam w stanie uwierzyć w to co się przed chwilą stało. To się dzieję naprawdę? To w ogóle możliwe? Jak do cholery... To musi mi się śnić. Czekajcie! On powiedział 'cześć', a ja nawet nie odpowiedziałam. O boże, potrzebuję pomocy!

- Cz...cześć - wyjąkałam ledwo oddychając. Jak miałam mówić w takim stanie?

Co się ze mną dzieje, do cholery?

Czy ja śnię?

Niee, uszczypnęłam się przed chwilą w ramię i wiem, że to wszystko dzieje się naprawdę.

O co chodzi?

Czy ktoś mnie wkręca?

Co jeśli to wszystko to jeden wielki żart? To chore.

- No cóż, zostawię was już. Panie Bieber, liczę na telefon od pana wkrótce. Wciąż musi pan podpisać kilka dokumentów - Sarah powiedziała z uśmiechem na ustach.

Czy ona naprawdę chce mnie tutaj zostawić? Ja, Jackie Raymond zostanę adoptowana przez Justina Biebera.

Cholera jasna.

- Jasna sprawa, na pewno zadzwonię jeszcze w tym tygodniu - Justin powiedział uśmiechając się do niskiej kobiety.

Od dzisiaj miałam żyć z moim idolem, no cóż, teraz już opiekunem. Myślę, że będę w stanie się do tego przyzwyczaić.

- To do zobaczenia, Jackie. Mam nadzieję, że spodoba ci się tutaj. Napisz do mnie kiedyś maila - mrugnęła do mnie.

Cały czas o tym wiedziała?

Maila? Kto w tych czasach pisze maile?

Na pewno nie ja. Mam tylko trzynaście lat.

Justin pomógł mi wejść i wniósł moją torbę.

- Więc zgaduję, że jesteś umm... zszokowana? - spytał i odwrócił się, żeby zaprowadzić mnie do mojego nowego pokoju.

- Taak, ale w dobrym sensie. Nie codziennie zostaje się adoptowanym przez sławną osobę, to się w sumie raczej nigdy nie dzieje - powiedziałam i nie miałam pojęcia co jeszcze mam mu powiedzieć. - Jesteś Justinem Bieberem! Czego się spodziewałeś?

Zaśmiał się.


- Dlaczego tak trudno jest ci w to uwierzyć? Zawsze chciałem mieć dziecko. Jasne, że nie masz pięciu lat, ale wydaję mi się że jesteś posłuszna, poza tym nastolatkowie są spoko - wzruszył ramionami z uśmiechem na ustach.

- Możliwe... Trudno mi uwierzyć, bo no cóż, dlaczego miałbyś mnie adoptować? - spytałam koncentrując swój wzrok na jego twarzy. Starałam się wyczytać odpowiedź z jego mimiki, ale nie byłam  w stanie.

- Widziałem twój filmik na YouTubie. Śpiewałaś Skyscraper od Demi Lovato i gdy cię usłyszałem pomyślałem 'wow jest taka młoda i ma ogromny talent. Jak to w  ogóle możliwe?' i po prostu musiałem cię znaleźć i kiedy mi się w końcu udało byłaś już w centrum adopcyjnym. Ktoś opowiedział mi o wszystkim co ci się przytrafiło i to niesamowite jak dzielna i silna jesteś. Twoi opiekunowie z ośrodka opowiadali mi jak sobie radziłaś po stracie rodziców... W każdym razie, zostałaś obdarzona ogromnym talentem i nie możemy tego zmarnować - wyjaśnił posyłając mi szeroki uśmiech.

Zatkało mnie. Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.

Spojrzałam w dół, a potem do góry i uśmiechnęłam się. - Dziękuję, to wiele dla mnie znaczy.

- W każdym razie, to jest twój pokój. Jutro pójdziesz na zakupy z moją przyjaciółką, żebyś miała okazję spędzić trochę czasu z dziewczyną, taki babski wypad, czy jak wy to tam nazywacie. Później przyjdą goście na kolację, po to, żebyś mogła ich poznać. Nie mogą się już doczekać mimo, że kompletnie cię nie znają - uśmiech nie schodził z jego twarzy.

Przytuliłam go lekko. - Dziękuję bardzo. Myślę, że powinnam się teraz rozpakować - powiedziałam spoglądając w dół na moją małą walizkę.

Większość moich rzeczy zostawiłam w domu, bo mogłam zabrać tylko małą część tego wszystkiego. Mówili mi, że resztę rzeczy oddali potrzebującym.

- No dobrze, dam ci trochę spokoju teraz. Jak skończysz, to zejść na dół, do salonu. Spędzimy razem trochę czasu i może się trochę lepiej poznamy - powiedział.

Co? Powiedział, że mam zejść na dół? Nawet nie wiedziałam, że jesteśmy na górze... Nawet nie zauważyłam kiedy się tu znaleźliśmy. 

Zaczęłam rozglądać się po moim nowym pokoju. Na środku było ogromne łóżko, w jednym rogu stała toaletka, a w drugim stało biurko. Weszłam do garderoby. Była ogromna. Miałam też swój telewizor. Na biurku leżały jakieś białe pudełka, więc podeszłam tam, żeby zobaczyć co jest w środku. Był to nowy laptop z apple i iPhone 5c... Justin wydawał się taki miły. Obok leżała kartka.

'Droga Jackie,

Mam nadzieję, że jesteś zadowolona.

To są takie prezenty na przywitanie, mam nadzieję, że ci się podobają.

-Justin'

Pod jedną ze ścian stała gitara, a obok niej pianino, tam też była kartka.

'Słyszałem, że grasz na pianinie i na gitarze, więc to wszystko może ci się kiedyś przydać, miłej zabawy (:

-Justin'

On jest dla mnie za miły.

Rozpakowałam się i skierowałam na dół. Życie tutaj będzie wspaniałe, już to czułam.

Tłumaczenie: JukaPL

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 14, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

I've been adopted by Justin Bieber [tłumaczenie PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz