Rozdział 10 (Poranek)

738 34 2
                                    

   Wstałam z łóżka i pierwsze co zrobiłam to zaczęłam iść do szafy, ale zapomniałam, że Remek u mnie śpi i potknęłam się o materac przez co wylądowałam na nim, a on się obudził. Chciałam szybko wstać, ale się poślizgnęłam i znowu na niego upadłam. Po około 10 sekundach otrząsnęliśmy się i Remik mnie z siebie ściągną, a następnie położył obok. Ja po paru minutach wstałam i poszłam do łóżka sprawdziłam godzinę 6.05 i poszłam spać. Wstałam o godzinie 10.37 przy czym uważając na materac wzięłam ciuchy z szafy i poszłam do łazienki. Ubrałam się w błękitną sukienkę i poszłam obudzić Remka.

- Remek wstawaj!
- Mamo zostaw mnie! Nie chcę iść do szkoły, pójdę jutro.
- Mama zaraz ci da z liścia. - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- C-co. - powiedział obudzony.
- Powiedziałeś do mnie mamo. - powiedziałam udając oburzoną.
- Sorry.
- Spoko synku.
- Ej!
- No co ja mamusia to ty synek.
- Tak się będziesz bawić mała. 
- Nie jestem mała.
- Jesteś. 
- O nie tak nie będziemy pogrywać reźi.
- Coś ty powiedziała?!
- Ja powiedziałam tylko że słońce mnie reźi.
- O nie przegięłaś! - i zaczęłam uciekać po całym domu. Wbiegłam do kuchni, a za mną Remek w samych bokserkach.
- Cześć mamo. - powiedziałam zapominając o tym że ReZi jest w bokserkach.
- Dzi-dzień dobry. - zająknął zażenowany.
- Cześć córcia, dzień dobry Remigiuszu. - powiedziała mierząc go wzrokiem z góry do dołu
- Ja zaraz przyjdę. - powiedział Remik i poszedł się ubrać, a ja wpadłam w śmiech.
- Córcia czemu się śmiejesz.
- Popatrz na tą sytuacje z mojej strony.
- No rzeczywiście to trochę zabawne, ale nie śmiej się tak głośno bo twój kolega jeszcze bardziej się zawstydzi. - i zaczęłyśmy się obydwie śmiać. Nagle zaczął schodzić Remek i jak go zobaczyłyśmy to nie mogliśmy się powstrzymać od śmiechu i jeszcze bardzie wybuchnęłyśmy.
- O co chodzi? Co się stało? - spytał się niczego nie świadomy ReZi. 
- Nie nic. - troszeczekę opanowałam z mamą śmiech.
- Ej no! - zapytał podenerwowany. 
- Nic nieważne. - i przestałyśmy się śmiać.
- Co chcecie na śniadanie? - spytała mama.
- Ja poproszę kanapkę.
- A ja mamo nie jestem głodna.
- No dobrze, a co do picia?
- Dla Remka latte, a dla mnie pół szklanki wody.
- Skąd wiedziałaś?
- Było w jednym odcinku z Wiki.
- Aha.
- Dobrze to usiądźcie do stołu. - usiedliśmy do stołu zjedliśmy śniadanie i Remik pojechał do domu.

**********

   Jest godzina 14.34, a Remek jeszcze nie napisał, ani nie zadzwonił chyba jest dalej zażenowany tą sytuacją z rana. Trudno idę jeść obiad, potem gram w gry, a następnie idę jeść kolacje i gram jeszcze trochę w gry po czym idę spać.

*2 dni później

  Remik dalej się ze mną nie kontaktuje, zaczynam się o niego martwić

*tydzień później

  Coś jest nie tak on dalej się do mnie nie odzywa. Jestem już w drodze do jego domu. Sprawdzam godzinę jest 14.49 i idę dalej. Jestem już przed domem Remka, pukam do drzwi i nic pukam jeszcze tak z 15 minut, ale dalej nikt nie otwiera. na drzwiach zauważyłam karteczka z numerem, a pod nią napis ,, W RAZIE POTRZEBY SKONTAKTOWANIA SIĘ PROSZĘ ZADZWONIĆ''. Dzwonie i co * nie posiadasz środków na wykonywanie połączeń pip* nie no zaje*iście po prostu zaje*ście
zapisuje szybko numer w kontaktach i wracam do domu. Po powrocie pożyczam telefon od mamy i dzwonie na ten numer *numer jest zajęty pip* to dzwonie na numer Remika *pierwszy sygnał...drugi...trzeci...czwarty...piąty...szósty...siódmy...zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału pip*
- Remek proszę oddzwoń martwię się o ciebie. - boje się o niego dzwonie jeszcze raz na ten numer, który był na drzwiach *pierwszy sygnał...drugi...trzeci...*
- Halo - mówi mama Remka smutnym głosem
- Halo. Dzień dobry z tej strony Natalia koleżanka Remka. Chciałam się dowiedzieć co z nim jest bo od tygodnia się do mnie nie odzywa, martwię się o niego.
- Remek jest...

Cdn
____________________________________________________________________________

  I jak podoba się rozdział. Mam nadzieje że tak. Jesteście ciekawi co się stało? Jeżeli tak piszcie w komentarzach o tym co myślicie, gdzie w tej chwili jest ReZi?, czy  coś mu się stało?, a może ucierpiał ktoś z jego rodziny? To wszystko w kolejnym rozdziale.
  Sorry za to że nie ma zd ale telefon mam w naprawie i pisze na komputerze a z google grafika nie idzie mi przesyłanie zd więc na razie będą opisy tego w co postać się ubiera.
  Rozdział dodany dzień wcześniej, ponieważ w sobotę nie ma mnie w domu

610słów

*GWIAZDUJCIE=KOMENTUJCIE=MOTYWACJA DLA MNIE=WIĘCEJ ROZDZIAŁÓW DLA WAS*

~Nlover19

,,Zagubieni"|| ReZigiusz || (Poprawiane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz