Rozdział 17

530 32 1
                                    

*6 miesięcy później

Jest 8.30 obudziłem się pół godziny temu teraz siedzę w kuchni i jem śniadanie. Po zjedzeniu wsiadłem do auta i pojechałem do szpitala. Od piep**onych sześciu miesięcy jeżdżę do tego piep**onego szpitala dzień w dzień.

Wygląda to tak:

Wstaję rano, jem śniadanie, jadę do szpitala siedzę tam do 15.00, a następnie jadę do pracy. Tak pracuję, bo nagrywać nie jestem w stanie, ponieważ robił bym im przykrość pokazując się w takim stanie, ale z widzami mam ciągły kontakt. Więc jadę do pracy, wracam do domu około godziny dziesiątej, biorę prysznic i kładę się spać. Kolejnego dnia znowu jadę rano do szpitala i opowiadam Natce co się dzień wcześniej działo.

Mama jej nie żyje od tygodnia, ponieważ też byłą w śpiączce, ale organizm jej dłużej nie wytrzymał i zmarła. Natalii jeszcze tego nie mówiłem. Pogrzeb odbył się dwa dni temu.
Jestem w szpitalu idę do znanej mi sali pod numerem 107, otwieram drzwi i widzę lekarza stojącego nad jej łóżkiem.

- Coś nie tak? - pytam widząc jego minę.
- Niestety pańska dziewczyna będzie jeszcze w śpiączce około pół roku, a po wybudzeniu może nic nie pamiętać.
- Nawet to kim jestem? - spytałem załamany,
- Niestety nawet to.
- A teraz jeżeli mnie słyszy i codziennie będę jej mówił kim jestem to możliwe, że zapamięta tą jedną rzecz.
- Niestety jest 80% szans, że teraz już pana nie pamięta.
- Co!?
- Przykro mi.
- Łatwo panu mówić to nie pan przychodzi do tego cholernego szpitala od pół roku do swojej dziewczyny i dowiaduje się, że może ona nie wiedzieć kim pan jest, a po przebudzeniu się nie będzie wiedziała kto do niej przyszedł! - po dwóch minutach uspokoiłem się - przepraszam, ale to nie jest łatwa dla mnie wiadomość.
- Nic się nie stało. to ja już pójdę
- Dobrze to do widzenia.
- Na razie.- powiedział i wyszedł.

Usiadłem koło łóżka.

- Cześć kochanie, to ja Remek, nie wiem czy mnie pamiętasz, ale jestem twoim chłopakiem.
______________________________________

317słów

Rozdział krótki.

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

BARDZO

MOCNO PRZEPRASZAM ZA TAK DŁUGĄ NIE OBECNOŚĆ ALE... SPRAWY PRYWATNE I PEWNIE NAPISAŁABYM WAM O CO CHODZI ALE NIE WIEM KTO TO CZYTA MOŻLIWE ŻE MIEDZY INNYMI MOJI ZNAJOMI.
UDOSTĘPNIAM TEN ROZDZIAŁ RÓWNO O GODZ. 6.00
I JESZCZE RAZ MOCNO PRZEPRASZAM!!!

,,Zagubieni"|| ReZigiusz || (Poprawiane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz