Zacznijmy od początku, jestem Kate mam 17 lat i chodzę liceum w Londynie. Jestem dość niska mam 165 cm jestem szczupła i mam gęste kasztanowe włosy do . Interesuję się siatkówką często też chodzę na siłownię. Mam trójkę najlepszych przyjaciół jedna z nich to Alesaa, która z wyglądu jest podobna do mnie jest tylko chudsza i ładniejsza kolejną osobą jest chłopak Alessy - Aleks oraz zostaje nam jeszcze ostatnia osoba czyli Luke (na początku roku bardzo podobał mi się ale o tym opowiem w toku powieści).A i jeszcze jedno jestem zakompleksiona mam trudne życie jedynym osobom, którym ufam są moi przyjaciele o których wspominałam wyżej . Więc zacznijmy.
Chodzę do tej szkoły już pięć miesięcy mam wielu przyjaciół jednak jak wspomniałam Alessa jest dla mnie jak siostra. Myślałam, że znam wszystkich w szkole jednak prawda była trochę inna.
Zaczęło się nijak zaczęłam pisać z nieziemsko przystojnym ( przynajmniej wtedy mi się tak wydawało ) chłopakiem, chodził do równoległej klasy przez to wydawało mi się, że jest inny niż te szczyle z mojej klasy jednak okazało się, że moje zdanie na jego temat bardzo różni się od prawdy.
Po tygodniu pisaniu z chłopakiem (Brad) wreszcie odważyłam podejść do niego w szkole.
- Hej - powiedziałam nieśmiało.
- Elo - odpowiedział od niechcenia.
- Co robisz? Co tam? - zapytałam przecież mam oczy widzę.
- Jak pewnie widzisz robię fizykę, a co u mnie jak zawsze sztos. - odpowiedział booooooże jak on mi się podoba jest taki pewny siebie ma taki piękne oczyyyyyyy
- Kateeeee żyjesz? - zapytała mnie Alessa nawet nie zauwarzyłam jak Brad poszedł.
- Zamyśliłam się przepraszam ... a tak btw* to zagadałam do Brada - powiedziałam przyjaciółce.
- O luju ! Nareszcie już jest twój widzę to - krzyczała przyjaciółka .
- Nie wyobrażaj sobie tyle on nie jest w moim typie, nie mam u niego szans. - wytłumaczyłam Al.
- Czemu od razu się skreślasz przecież jesteś ładna masz co pokazać - zachęcała mnie przyjaciółka.
- Nie mam szans popacz na mnie, a teraz na niego sama widzisz. - powiedziałam jej i po prostu odeszłam.
Na szczęście do końca została tylko jedna lekcja - chemia.
Po półtorej godzinie wróciłam do domu, jak zwykle moich rodziców nie było praca była u nich na pierwszym miejscu a ja mnie po prostu nie było, dla nich nie istniałam, zawsze chcieli mieć syna. Znowu za dużo myślałam, więc żeby przestać myśleć o tym postanowiłam się trochę pouczyć. Niestety nie miałam zbyt dużo czasu dla mojej pracy domowej. Zadzwoniła do mnie Alessa i powiedziała, że Brad podał jej swojego snapa i poinformowała mnie że wstawił zdjęcie z dziewczyną i podpisał "Luv💕"
Wiedziałam, że to w jakiś 99% to jego dziewczyna lub przyjaciółka z bonusem zawsze zostawał ten 1% nadziei że ona go do tego zmusiła...ale raczej wierzyłam w tą większą połowę i znowu do tego wróciłam ....Hej narazie rozkręcam się z moją książka jest to moje pierwsze " opowiadanie" gwiazdkujcie komentujcie baj 👋🏿