Jeżeli naprawdę kocham jakąś osobę, kocham wszystkich, kocham świat, kocham życie. Jeżeli mogę powiedzieć do kogoś: "Kocham cię", muszę temu komuś powiedzieć: "Kocham w tobie wszystkich, przez ciebie kocham świat, kocham też samego siebie".
~Erich Fromm
Siedziałem na skalnym wyżłobieniu i spoglądałem z ogromnej wysokości na rozciągającą się pode mną Konohę. Po krótkiej zimie, znowu nadeszła wiosna. Stada ptaków przemieszczały się po niebie. Delikatny wiatr poruszał kosmyki moich włosów.
Słyszałem dochodzące z dołu wiwaty i oklaski tłumów. Widziałem pewnego bliskiego mi blondyna, który najpewniej wygłaszał właśnie mowę, jako kolejny hokage. Nie mogłem z tej wysokości dosłyszeć jego słów, ale mogłem się domyślić, co jest ich treścią. Z każdą sekundą krzyki i wiwaty ludzi przybierały na sile.
- Kto z nas dziesięć lat temu pomyślałby, że jego marzenia urealnią się?
Kakashi podszedł do mnie i usiadł obok.
- Jak mnie tu znalazłeś?
- Nie było to łatwe, przyznam. Wybrałeś sobie dość osobliwą kryjówkę.
- To nie kryjówka, a schronienie.
- Na jedno wychodzi.
- Błąd. Kryłem się przed własnymi uczuciami przez całe życie. W tym momencie chronię się przed uszkodzeniem bębenków słuchowych. Ci na dole strasznie wrzeszczą.
- To prawda.
Siedzieliśmy chwilę w milczeniu, po prostu przeczekując, aż tłumy ludzi rozstąpią się i będziemy mogli zejść na dół. Wziąłem głęboki wdech.
- Nikt nie zasłużył na ten tytuł bardziej od niego. - powiedziałem cicho, a Kakashi spojrzał na mnie zamyślony. - Wiele lat temu uważałem, że jestem od niego lepszy. Później nie dopuszczałem do siebie myśli, że mnie prześcignął. Ale teraz zrozumiałem, że bez niego nic nie znaczę.
Mistrz wciąż milczał, aż nagle zaczął się śmiać.
- Co cię tak bawi?
- Wczoraj niemal te same słowa wypowiedział Naruto.
Zdziwiony spojrzałem w dół na ubranego w strój hokage blondyna.
- Cieszę się, że wszystko wróciło do normy. Bądź zawsze przy nim, Sasuke.
- Taki mam zamiar.
- A teraz zejdźmy z jego nosa i wracajmy na dół.
Kiwnąłem głową i zacząłem się śmiać. Wydrążyli jego podobiznę w skale tuż po mianowaniu go przez starszyznę. Nie mogłem się oprzeć, żeby nie wspiąć się na tę rzeźbę. Zeskoczyłem na dół i ominąłem tłum wiwatujących ludzi, kierując się w stronę mieszkania.
***
Następnego dnia wszedłem do biura hokage i zastałem w nim na wpół śpiącego Uzumakiego. Gdy usłyszał otwieranie drzwi natychmiast otworzył oczy i podniósł się gwałtownie z miejsca.
- Sasuke! - krzyknął i rzucił się w moją stronę. - Gdzieś ty się podziewał wczoraj?
- Siedziałem sobie na twoim nosie.
- Eee?
- Nieważne. Lepiej ty mi powiedz, gdzie się szlajałeś po nocy? - podszedłem bliżej do niego i zacząłem zdejmować z niego płaszcz hokage. - Czekałem na ciebie. - szepnąłem i pocałowałem go w szyję.
- Ach! Bo widzisz... Kiba i reszta namówili mnie na winko.
Dopiero teraz poczułem, że czuć od niego zapach alkoholu.
- Jesteś pijany! - krzyknąłem i odsunąłem się od niego.
- Nieprawda! Zdążyłem już wytrzeźwieć.
- Naruto, ty nieodpowiedzialny kretynie. Musisz teraz mieć się na baczności przez cały czas. Ten tytuł nie tylko zapewni ci prestiż, ale też masę wrogów.
On objął mnie w talii i pocałował.
- Nie mam się czego obawiać, przecież ty zawsze mnie obronisz.
- Naruto... - westchnąłem, gdy on wsunął mi rękę pod bluzkę i gładził moje plecy. - Naruto, ja mówię poważnie.
- Ja też.
Całował mnie coraz namiętniej.
- Sasuke, kiedy masz zamiar mi to powiedzieć?
- Co mam ci powiedzieć?
- No że mnie kochasz!
Zaskoczony odkleiłem się od niego na jakiś czas.
- Nie powiedziałem tego nigdy? - Naruto pokiwał głową w geście zaprzeczenia. - Ani razu?
- Nie.
- Ale przecież wiesz...
Pozwoliłem mu popchnąć się na biurko i patrzeć, jak z góry mierzy mnie wzrokiem pełnym pożądania.
- Nie chcesz chyba robić tego tutaj? - zaśmiał się szczerze.
- Zdradzę ci pewną tajemnicę. - wyszeptał tuż przy moim uchu. - Marząc o zostaniu hokage, marzyłem także o seksie na tym biurku. Ciesz się, że dostąpisz tego zaszczytu.
- Jesteś nienormalny.
Naruto jednak już ściągał ze mnie koszulkę. Uśmiechał się przy tym figlarnie.
- Przecież lubisz to we mnie.
- Bardzo. - jęczałem, gdy schodził rękoma coraz niżej po moim ciele. - I bardzo, bardzo cię kocham.
CZYTASZ
Qan Zemra, czyli inne zakończenie
Fiksi Penggemaropowiadanie sasunaru/narusasu (Naruto) Od zakończenia wojny ninja minęły już dwa lata. Sasuke , który zaraz po wojnie wyruszył w podróż nagle poczuł tęsknotę za wioską, a szczególnie za jednym z jej mieszkańców. Nogi same zawracają go w stronę domu...