XVI

17 3 0
                                    

Amanda*
W drzwiach stał stał Patryk. Po obu jego stronach stały malutkie dziewczynki i sie we mnie wpatrywaliły są śliczne.

Dziewczynka po prawej jego stronie jest podobna do mnie jak była w jej wieku wygląda na 4-5 lat a druga jest mniejsza i bardziej podobna do Patryka.

Z zamyślenie wyrwało mnie pytanie dziewczynki.
-tato co to za pani?- spytała dziwcznka w czarnych włosach co stała po lewej stronie. Wiec Patryk został ojcem,szybko znalazł sb pocieszenie po mnie. Smutno mi z tego powodu ze ma juz rodzine. Ale chwila co on robi w moim mieszkonu to znaczy w mieszkaniu mojej mamy.

-kochanie to jest Amanda córka Klary -powiedział kuczajac koło dziewczynek ale nie spuszczając ze mnie wzroku.
-wojku idziemy do do wesołego miasteczka?-spytała druga dziewcznka ta byla bardziej podobna do mnie. To chyba moja siostra. Nawet nie wiem dlaczego tak pomyślałam.
-pójdziemy kiedy indziej-powiedział Patryk a dziwczyki posmutniałyły.

-Am.. Am to na prawdę ty-szatyn uśmiechnął się jego oczy było można zobaczyć iskierki- wejdz do srodka,przecież nie bedzi tak tam stala.-wziął odemnie  walizki i uśmiechnął sie.
-nie chce przeszkadzać widzę ze dziewczynki chcą iść mną sie nie przejmuj tylko powiedz mi gdzie jest moja mama?- po tych słowach Patryk posmutniał i powiedział coś do dziewczynek a ona nagle chwyciły sie za rękę i poszły do pokoju obok.

-Am chodź usiąść muszę ci coś powiedzieć -zrobił to o co mnie poprosił. Wziął głęboki oddech i powiedział
-twoja... Ona-w jego oczach widziałam bol i smutek
-co sie dzieje co z moja mamą? -czułam jak do moich oczu napływają łzy
-Am on nie żyje umarła.... dostał zawału-chłopak mówił dalej ale ja juz go nie słyszlam w moje głowie dudniło tylko dwa słowa "on nie żyje ".

-jak... Jak to nie prawda to nie może być prawda- łzy leciały mi strumieniem nie chciałam w to uwierzyć nie teraz gdy wróciła jej juz nie mam. Nie mam juz rodziny w ogóle. Patryk mnie przytulił. Wtulilam sie z niego jeszcze bardziej i szlochalam.
-kiedy to sie stalo?-wyszeptałem przez łzy.

-kilka lat temu. Chciałem ci powiedz ale nie miałem jak,nie wiedziałem gdzie jesteś nie miałem twojego nr nic ani mój ojciec ani twoja mama nic mi nie chcieli powiedzieć. Jak sie dowiedziałam ze wyjechałas wynająłem prywatnego detektywa ale mój ojciec mu nagadał ze jestem chory psychicznie i sobie to wymyśliłem . - mówił w moje włosy i jeszcze mocniej mnie przytulil.
-nie mam juz niego jestem sama całkowicie sam. -zaczęłam jeszcze bardzo płakać. Coraz bardziej przytulalam sie do niego tak mi go brakowało ale on jest teraz zajęty ma pewnie żonę i śliczna córeczkę.

-nie jesteś sama masz mnie Marcieline i Alicje.-odchlil mnie do tylu tak oby mogła mu sprząc w oczy,których tak mi brakowało.
-ty masz dziecko. Nie możesz tak mówić. -powiedziałam patrząc w te piękne oczy.
-no mam dziecko i co z tego? -uśmiechnął się lekko- Marcelika jest moim oczkiem w głowie ale to ty jesteś kobieta mojego zycia.

Mówią ze jeżeli dwie osoby są sobie przeznaczone wszechświata zrobi wszystko oby były razem. I tak sie stalo w naszym przypadku kocham cię Am-z moich oczu zaczęły płynąc łzy po tym co powiedział chciałam juz coś powiedzieć ale on zamknął moje usta w czułym pocałunku.

Gdy sie juz od siebie oderwalismy ,gdyż zabrakło nam tchu.
-ale ty masz narzeczona lub żonę nie możesz mi takich rzeczy wmówić- nie patrzyłam na niego w tej chwili nie miałam odwagi.

-Ale ja nie mam ani żony ani narzeczonej ale jest taka jedna,która kocham- mówiąc to uśmiechnął sie do mnie seksownie.
-och no widzisz-dalej unikałam jego wzroku. Ale on nagle chwycił mnie za pod bródek i podałowal.

Automatycznie odsunelam sie od niego.
-tak nie mmożna! -krzyknęła i wstalam z jego kola chodź bardzo tego nie chcialam.

On zrobił to samo i tez wstal.
-co nie można ja kocham tylko cb nie mam innej dziewczyny w moim życiu tylko ty byłaś, byłaś ta jedyną.

-A ta kobieta,z która masz dziecko to co?-spojrzałam na niego jego oczy były cały czas utkwione we mnie.
-Z matką małej byłem tylko dlatego ze po pewniej imprezie byłem całkiem pijany a ona mnie wykorzystał mój ojciec bardzo chciał abym z nią był gdyż byla córka jego przyjaciela-chwycił mnie w talii i przyciąga do siebie a mnie przeszedł przyjemny dreszcz.

-na początku miał nadzieję ze nam sie jakoś ułoży ale na cóż ona zaczęła robić sie nie do zniesicia nie dbała o dziecko, które nosił pod sercem,pomiatla twoja matka i małą  Alą-nie mogłam uwierzyć w to co mowi-gdy tylko mała sie urodził rozwiodlem sie z nią i ja jestem prawnym opiekunem Marceliny. Kocham tylko ciebie od kąt ciebie poznałem.

I w tędy olsnilo mnie. Musiałam mu zadac to pytanie. Wyrwalam sie z jego uściski odeszłam na pewną odległość i sie sie go spytalam

___________________________
Tak jak obiecalam jest i drugi rozdział 😀

Tylko Bądz! [ZAWIESZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz