Rozdział 1 - Wakacje nadchodzę!

76 8 4
                                    

Wsiadam do samolotu pierwsza myśl jaka wpada mi do głowy to:
-siedzieć przy oknie, po środku czy może od zewnątrz- stawiam na to pierwsze, bo lubię oglądać widoki.

-Jakie mamy miejsca?- pytam mamy.

-Yyy...chwilka 21a,b,c, i 22a- odpowiada. Jak zawsze wszyscy obok siebie. Szybko zajmuje miejsce. Zaraz oczywiście słyszę piskliwy głos mojej siostry:

-Lauren ja chce siedzieć obok okna!

-Sorry, ale byłam pierwsza- odpowiadam i odwracam głowę. No, więc trochę o mnie nazywam się Lauren mam 15 lat, mieszkam w Łodzi. Mam długie ciemno brązowe włosy i mocno zielone oczy. Właśnie jadę z rodzicami i młodszą siostrą, Wiktorią na wakacje do Turcji. Na dwa tygodnie. Z dala od wszystkich moich przyjaciół!
Tragedia!

Gdy już wzlecieliśmy chcę sobie zająć jakoś czas, więc wyjmuję słuchawki na moje nieszczęście mama od razu mi je zabiera pod pretekstem, że w samolocie nie można używać rzeczy związanych z elektroniką. Chyba coś jej się poprzestawiało, przecież muzyki nie muszę słuchać z włączonym internetem. Nie kłócę się z nią jednak. Za to wyjmuję, więc sobie książkę, ale zaledwie po przeczytaniu kilku zdań robi mi się niedobrze. Jak zawsze.
Patrzę przez okno, ale widać tylko chmury. Jedyna rzecz jaka mi teraz została to spanie. Za chwilę, więc zamykam powieki.

Budzi mnie:

-Lauren, córciu za chwilę lądujemy- tak to moja najukochańsza mamusia.

-Uh...Co?!Jak?- takie słowa zazwyczaj wydobywają się z moich ust gdy wstaję. Nagle zatykają mi się uszy. Lądujemy!
Dotykamy kółkami ziemi. Słyszę oklaski, zresztą ja sama klaszczę, ale jestem jeszcze trochę nieprzytomna po przebudzeniu. Za niedługo wychodzimy z samolotu i kierujemy się w stronę budynku (lotniska).

*Parę godzin później

Jesteśmy już w hotelu. Tata kłóci się o coś w recepcji. Ja z mamą i Wiktorią siedzimy na pufach. Trochę czekamy, ale za chwilę podchodzi do nas tata i jakiś facet. Mężczyzna prowadzi nas do pokoju nr.2023. Cały pokój jest biało-niebieski. Po prawo łazienka, trochę dalej łóżko dwuosobowe. Później małe schodki i dwa łóżka dla mnie i Wiki, a dalej taras, bo wszystko jest na parterze. Są również dwie komody na ubrania, telewizor i podstawowe wyposażenie.
Jest tutaj ślicznie!

Od razu zajmuje sobie łóżko bliżej ściany. Kładę się na nim i zamykam oczy, ale wygodne.

Dobra Lauren teraz musisz się ogarnąć i przebrać, bo pewnie niedługo jest kolacja. Otwieram walizkę, wybieram krótkie bordowe spodenki i czarną bluzkę z odsłoniętymi ramionami. Związuje włosy w kucyka i przejeżdżam po ustach błyszczykiem. Jak przeczuwałam jest pora kolacji. Wychodzimy z pokoju i przechodzimy obok pięknego, dużego basenu. Ooo jak ja mam ochotę się w nim wykąpać. Są dwie zjeżdżalnie jedna kręcona, a jedna prosta takie kamikadze. Dalej znajduje się barek z napojami i budka z lodami (moja miłość w 10 smakach).

Wchodzimy do środka, ale piękny zapach. Strasznie zgłodniałam. Nakładam sobie te pyszności. O mój Boże raj dla moich kubków smakowych. Gdy już wszystko zjadłam (a dużo tego było) zaczęłam kierować się w stronę pokoju. Trochę mi to zajęło, gdyż rozkoszowałam się widokami z każdej strony. Serio ślicznie tu jest. Wreszcie dotarłam do pokoju umyłam się, przebrałam w pidżamę, wyjęłam słuchawki zamknęłam oczy to był męczący, a zarazem ekscytujący dzień, ale jedno jest pewne...Wakacje nareszcie nadchodzę!

Tak!!! Pierwszy rozdział za mną. Dziękuję wszystkim za przeczytanie mam nadzieję, że książka się wam podoba, bo wkładam w nią całe serce♥

Pozdrawiam♡♥♡♥♡♥♡♥♡

Kelmik♡

♡Błądzimy Myśląc♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz