4.PIERWSZY POCAŁUNEK

72 5 0
                                    

5:30

- Obudziłam się i spojrzałam w okno ktoś tam był, przetarlam oczy nikogo już tam nie było.
Mam już tego dość z jednej strony Leon najprzystojniejszy dupek jakiego spotkałam a z drugiej tyle tajemnic on przedemna ukrywa.

Nie wiem co mam o tym myśleć .

Następnego dnia w szkole Leon chciał ze mną pogadać

-Lili czekaj-

-Czego chcesz

-Pogadać

-Nie mamy o czym

-Jest o czym Lili proszę cię

- Leon ja tu czegoś nie rozumiem raz chcesz abym o tobie zapomniała a raz żebym z tobą gadała

Podszedł do mnie i otarł swoją ręką o moją twarz, dopiero po chwili dostrzegłam że jego ręka jest istną kostką lodu ,przeszły mnie dreszcze lo całym ciele

-Masz lodowate ręce

-Tak wiem zawsze mam takie

- Ja muszę już iść do domu

-Ale zaczekaj chwilę

-Do jutra

Pobiegłam w strone drzwi samochodu.

Weszłam do pokoju, położyłam się na łóżku i zaczelam myśleć nat tym wszystkim.

Miałam mnóstwo pytań do niego
Dlaczego Leon nie chce mnie narażać,a raczej na co ,dlaczego on mi to robi  raz chce abym o nim zapomniała a raz abym z nim rozmawiała, pierwszy raz w życiu mam taki mętlik w głowie.

Położyłam się chyba o 23:40 spać

Następnego dnia zjadłam śniadanie, wsiadłam do samochodu i pojechałam do szkoły na powitanie Leon zmierzał w moją stronę.
- Hej

-Hej

-Musimy porozmawiać

-Zgadzam się z tobą Leonie .

-Boże jak ja lubię gdy wymawiasz w ten sposub moje imię

-Hmmmm. To po szkole sie spotkajmy przy kawiarni na rogu spok ????

-Dobrze

Zastanawiałam się o czym on chce ze mną rozmawiać zobaczymy później.

Jeszcze jedna lekcja do końca tego okropnego dnia w szkole .

-Hej, Lili -Odezwał sie Oskar

-Nad czym tak myślisz-spytał a ja w tym czasie byłam w innym świecie

-Lili, jesteś tutaj- głos oskara wyrwał mnie z zamyśleń

-Co , ale co ,sorki zamyśliłam się trochę- spojrzałam na niego z przepraszającym wzrokiem

- Heh bywa ,pytałem się nad czym taj myślisz- chłopak  powtórzył pytanie

-A o niczym ważnym- odpowiedziałam

-Ale jednak o czymś ważnym, bo dziś chodzisz cały dzień rozkojarzona- mówił z tym swoim uśmieszkem

-Noooooo,nie mogę ci powiedzieć - przyciągnęła pierwsze litery

-Spokooooo- Oski zaczął mnie przedrzeźniać

Jeszcze 5 minut, pani zapisała pracę domową na tablicy i zadzwonił dzwonek wbiegłam po kurtkę do szatni i pojechałam do kawiarni zaparkowałam na parkingu i zmierzałam w stronę pasów.

Gdy przechodziłam, samochód potrąciłby mnie gdyby nie Leon ,w ostaniej chwili odepchnął mnie z pod samochodu a , auto zatrzymało się z piskiem opon.

-Nic ci się nie stało skarbie?????-spytał i w tej samej chwili spojrzeliśmy  sobie w oczy zauważyłam w jego paczadłach nutkę strachu oraz troski

-Nie , nic mi nie jest a tobie ?????-odpowiedziałam na pytanie i zadałam takrze pytanie.

Po wejściu do kawiarni , rozmawialiśmy tak chyba z 2  godziny.

- Ja już będę się zbierać- wyjaśniłam chłopakowi

-Okey ja też już się zbieram ,- także i on miał zamiar sie zbierać , a i jak powiedziałam tak i zrobiłam , lecz nie było mi to dane ponieważ chłopak złapał za mój nadgarstek i przyciągnął do swojego torsu

- Co ty- nie było mi dane dokończyć zdanie ponieważ  chłopak objął mnie w biodrach i pocałował na początku był to szybki pocałunek ale gdy zauważył że nie nadążam to zwolnił i był to wolny oraz namiętny pocałunek

Boże ale on , całuje - nie ja tak nie pomyślałam , co się ze mną dzieję

Popatrz w moje oczy!!! SKARBIE...[ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz