2

628 25 0
                                    

Tym razem budzik dzwonił 7:30 ponieważ moje lekcje zaczynały się na 9:20. Wstałam w całkiem dobrym humorze i powiedziałabym nawet, że wyspana. Jednak położenie się wcześniej spać to był dobry pomysł. Wstałam z łóżka i poszłam na dół. Rodziców nie było już w domu a David był chory, więc nie chodził do szkoły. Weszłam do kuchni, zrobiłam sobie herbatę, chwyciłam bułę w rękę i poszłam obejrzeć telewizor w salonie. Gdy skończyłam jeść swoje śniadanie była godzina 8:00. Poszłam na piętro, do pokoju aby zobaczyć w co sie dzisiaj moge ubrać. Postanowiłam założyć ciemno-granatowe jeansy a do tego czarną bokserkę i koszule czerwona w czarna kratę. Po ubraniu się podreptałam do łazienki. Pomalowałam twarz, i związałam włosy w kucyk. Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc zeszłam na dół aby sprawdzić kto to. Ale kto mógłby przyjść tak rano jak nie Sara. Zeszłam po schodach, podeszłam do drzwi i spojrzałam przez wizjer. Nie myliłam się, to była ona. Otworzyłam i wydarłam się ''SIEMANOO''. Sara zaczęła sie śmiać i weszła do środka
-gotowa do szkoły?
-oczywiście ze tak. Powiedziałam z niechęcią na samą myśl ze musze iść do niej.
-noto dobrze dobrze. Odpowiedziała

Poszłam na górę, żeby wziąć torbę. Zajrzałam po drodze do Davida czy wszystko w porządku. Spał jak dzidziuś wtulony do poduszki.
Zeszłam po schodach i założyłam jak to ja czarne vansy. Zamknęłam dom i poszłyśmy na przystanek. Po drodze gadałyśmy o jakiś pierdołach i śmiałyśmy sie z byle czego. Wiedziałam, że gdy wejdę Do tej szkoły mój humor odrazu się zepsuje. Starałam się jak narazie o tym nie myślec. Przyjechał nasz autobus, usiadłyśmy w fotelach i jechałyśmy do szkoły. Pierwszą lekcją była fizyka. Lubiłam ją w sumie. Zadzwonił dzwonek i poszłyśmy w stronę klasy. Patrzyłam w telefon, więc tylko ukradkiem patrzyłam na drogę, wpadłam na jakaś osobę
-oj przepraszam. Powiedziałam i podniosłam głowę do góry. Tak to był Michael.
-nie szkodzi. Uśmiechnął się
To było dziwne przyznam. Po zakończeniu pierwszej lekcji czekał mnie dwu godzinny wf z klasa Michaela. Razem z Sarą zaczęłyśmy się przebierać, miałam na sobie czarny dres z adidasa z białymi dodatkami i wystającą biała bluzkę. Wyszłyśmy z szatni i poszłyśmy na sale. Klasy ustawiały sie w rzędzie, więc stanęłyśmy obok naszej. Michael nie spuszczał ze mnie wzroku. Co mnie zaczęło przerażać. Po krótkiej rozgrzewce nadszedł czas na granie w siatkówkę. Osoby wybierające drużyny to były Michael i Kevin. Pierwszy wybierał wlansie Kevin. Gdy wybrał osobę była pora na Michaela.
-hmm to ja wybieram.. Mia. Powiedział

Spojrzałam sie na Sarę a ta zaczęła się śmiać. Podeszłam do niego i stanęłam obok
-co tam słychać? Odparł.
-emm.. Nic a tam?? Powiedziałam żałośnie
-wszystko w porządku. Odpowiedział i uśmiechnął się.

Wywróciłam oczami. Sara była z nami w drużynie. Rozstawiliśmy się na boisku i zaczęliśmy grać. Pech tak chciał, że dostałam w twarz. Odwróciłam się i zakryłam twarz śmiejąc się. Sara wybuchła śmiechem na całą sale nagle usłyszałam krzyk Michaela na chłopaka, który mnie trafił
-Kurwa patrz trochę gdzie rzucasz !
-prze.. Przepraszam nie chciałem zrobić tego specjalnie. Powiedział wystraszony chłopak.
Michael podbiegł do mnie i spytał
-Mia nic Ci nie jest?!
Odwróciłam sie do niego i śmiejąc sie powiedziałam
-nie nic mi nie jest. Odeszłam od niego i wróciliśmy do gry.
Minęły dwie godziny grania, przetrwałam je w towarzystwie Michaela.
-Sara nie sądzisz, że jakoś dziwnie sie zachowywał?? Spytałam jej po czym wyjęłam butelkę wody.
-przyznam, że był jakiś miły. Odpowiedziała.
-przeraża mnie to. Odparłam

Zadzwonił ostatni dzwonek, i poszłyśmy do wyjścia

-to co Dzisiaj robimy? W końcu piątek jest. Powiedziała Sara
-jutro idę pomagać ciotce w sklepie rano, więc też nie chcę dzisiaj do późna łazić. Odpowiedziałam
-dobra to zadzwonię do ciebie potem, bo mój tata przyjechał paaa. Odrzekła i ruszyła w stronę czarnego mercedesa.

Mama przyjechała po mnie chwile pózniej.

i need you // ethan Dolan Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz