Nadal nie wierzyłem, że mogę tutaj zostać. Ale wszystko wskazywało na to, że tamten dzień nie był jednak snem. Większość czasu i tak spędzałem w kociej postaci łasząc się do mojego Pana. Obecnie siedziałem mu na kolanach, a on pracował robiąc coś na komputerze. Ostatnio nawet pokazał mi jak się tego używa, ale niezbyt mnie to interesowało. Nagle drzwi się otworzyły z hukiem. Poskoczyłem.
- Proszę pana przyszli jacyś ludzie i chcą porozmawiać o jakimś długu - powiedziała sekretatka stając w drzwiach.
- Wpuść ich - odpowiedział obojętnie.
Do pomieszczenia wszedł mężczyzna w wyjątkowo starym i podniszczonym garniturze. Miał już siwe pasma na włosach mimo iż nie wyglądał zbyt staro. Za nim niepewnie szedł około siedemnastoletni chłopak o ciemnych włosach i jasno brązowych włosach. Był dobrze zbudowany i miał na sobie wygniecioną koszule.
- Siadajcie - powiedział mój Pan patrząc na nich i głaszcząc mnie po łebku.
- Chciałem p-prosić -zaczął ze strachem w głosie starszy mężczyzna - o trochę więcej czasu na...
- Czyż nie dałem ci go, aż za dużo? - przerwał mu Pan. A mężczyzna przełknął ślinę i opuścił głowę. Młodszy wpatrywał się w Pana z wyraźną złością. Ale nie odzywał się.
- Co powiesz na ugodę? - Pan uśmiechnął się, a ten uśmiech zwiastował tylko kolejne problemy dla osób naprzeciw niego.
- Jaką? - zapytał starszy z nadzieją w oczach, ja wiedziałem, że za chwilę stracu coś ważnego, a on nie zdawał sobie jeszcze z tego sprawy.
- Odpuszczę ci twoje długi - powiedział spokojne, a mężczyzna spojrzał z nadzieją na wstrzasnietego syna - Ale - Pan uśmiechnął się - twój dzieciak zostaje ze mną.
Szok jaki odbił się na ich twarzach był nie do opisania. Spojrzałem na Pana, który pogłaskał mnie i po chwili posadził na biurku i wstał, a ja się przeciagnalem.
- Jak... jak to ma zostać...? - wydukał staryszy.
- Normalnie. Stanie się moją własnością, czymś na kształt podopiecznego... jeśli będzie grzeczny, a ty nie będziesz miał już żadnego długu. To uczciwa propozycja.
Chłopak patrzył na ojca, zapewne zastanawiał się czy on go odda. A ja wiedziałem że to zrobi. W końcu mój Pan był bogaty i wydawał się miłą osobą. Ale ja widziałem jak traktuje tych, którzy zrobią coś źle... Ja jeszcze nie oberwałem od niego mimo iż trochę narozrabiałem. Można powiedzieć, że mam taryfę ulgową.
- Niech będzie - powiedział cicho facet.
- Tato! Ale... dlaczego?! - chłopak był wstrząśnięty.
- Tak będzie lepiej - mężczyzna zamknął oczy - przepraszam.
- Podpisz tutaj - powiedział Pan podtykając mu pod nos umowę, a mężczyzna ją podpisał. Chłopak patrzył na to w szoku, nie docierało do niego to co się stało.
- Interesy z panem to przyjemność - powiedział Pan z uśmiechem - Kotku - pogłaskał mnie - mam nadzieję że się z nim zaprzyjaźnisz - uśmiechał się, a chłopak spojrzał na mnie zaskoczony. Przemieniłem się i teraz nagi tylko z obróżą na szyji siedziałem na biurku.
- Zobaczę co da się zrobić - powiedziałem cicho, biorąc lezaca obok koszule i ją zakładając. Nasi goście patrzyli na mnie wstrzasnieci.
- Zaopiekuj się nim na chwilę, zaraz do was przyjdę - pogłaskał mnie po głowie, a ja chwyciłem chłopaka za rękę i poprowadzielm go do specjalnego pokoju w podziemiach budynku.

CZYTASZ
Kociak
FantasyOpowieść o kotołaku, który bardzo chcę mieć właściciela... ~ od Autorki ~ "może" zniknęło to jest yaoi xD ~ ponoć może wywoływać cukrzyce... tak patrząc na wasze komentarze ❤ #70 W kot 6 stycznia 2020 #419 W boyslove